-
11. Data: 2006-03-30 22:17:16
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
Thu, 30 Mar 2006 16:39:48 +0200, *Adam Kijak*
<news:e0gqjc$7t7$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>> Czy za niepłacenie alimentów przez męża mozna ściagać jego rodziców?
>> --
> Wyciąganie alimentów od dziadków, chociaż zgodne z prawem, jest niestety
> przejawem wyrafinowanego sadyzmu i trzeba mieć tupet, żeby
> tak postępować. Poczekaj, aż kiedyś Twój syn zrobi dziecko jakiejś
> przypadkowej pannie, a potem Ty będziesz musiał fundować nowe ciuchy jakiejś
> lafiryndzie, o której nawet nie wiesz, ile klas skończyła i jedyne, co
> będzie Cię z nią wiązało, to że Twój dorosły przecież już
> od wielu lat synuś ciachnął ją po pijaku na jakiejś imprezie, ale już
> nawet nie pamięta na której.
Lafirynda lafiryndowi nierówna?
--
Kaja
-
12. Data: 2006-03-31 08:25:37
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: wytnijto <""k_s_lis_\"@(wytnijto)poczta.onet.pl">
> Zajmij się wychowaniem syna w taki sposób, żeby wyrósł na
> odpowiedzialnego za swoje działania człowieka, który nie sypia z
> przypadkowymi lafiryndami ( o których nawet nie wiesz, ile klas
> skończyły), kontroluje się nawet po pijaku, a jak coś nawywija, to
> potrafi wyjść z opresji z twarzą, a nie powoduje zwalenie obowiązku
> alimentacyjnego na biednych, schorowanych rodziców.
Czyli uważasz że dziecko wychowują tylko rodzice? Brawo. Mądrość nie z
tej ziemi :/.
Dziecko wychowuje też szkoła, a spróbuj nie realizować obowiązku
szkolnego. Przyjadą smutni niebiescy panowie i się skończy.
Potem, gdy dziecko rozpoczyna życie też może spotkać nieodpowiednich
ludzi, i wszystkie wysiłki rodziców pójdą do kosza :/.
pozdr. lisu
-
13. Data: 2006-03-31 08:34:56
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: krys <k...@p...onet.pl>
wytnijto napisał(a):
> Czyli uważasz że dziecko wychowują tylko rodzice? Brawo. Mądrość nie z
> tej ziemi :/.
> Dziecko wychowuje też szkoła,
Jasne, to ze dziecko jest nieodpowiedzialnym dupkiem to wina szkoły. Bo
rodzice to przekazali mu podstawowe wartosci od małego,a jak tylko
poszedł do szkoły, to zaraz wartości poszly w kąt. Ale "niedaleko pada
jabłko od jabłoni","jaki pan, taki kram", więc "jak sobie pościelesz,
tak się wyśpisz" - wybór nalezy do Ciebie.
> Potem, gdy dziecko rozpoczyna życie też może spotkać nieodpowiednich
> ludzi, i wszystkie wysiłki rodziców pójdą do kosza :/.
Normalnie strach się bać. Tak zupełnie nie miec wpływu na własny los, to
chyba od razu lepiej rzucic się pod samolot...
--
Pozdrawiam
Justyna
-
14. Data: 2006-03-31 08:40:18
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: "DarkDaro" <d...@h...pl>
> Cóż, dzieci też trzeba umieć wychować - jak nie masz kwalifikacji...
>
Wychować to trzeba osoby , które sępią alimenty od dziadków !
--
PZDR
Mroczny Daro
-
15. Data: 2006-03-31 08:42:07
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: "DarkDaro" <d...@h...pl>
> Zajmij się wychowaniem syna w taki sposób, żeby wyrósł na
> odpowiedzialnego za swoje działania człowieka, który nie sypia z
> przypadkowymi lafiryndami
Osoba , która pozywa dziadków jest dobrze wychowana Twoim zdaniem tylko ich
syn nie ?
--
PZDR
Mroczny Daro
-
16. Data: 2006-03-31 09:02:52
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: wytnijto <""k_s_lis_\"@(wytnijto)poczta.onet.pl">
> Jasne, to ze dziecko jest nieodpowiedzialnym dupkiem to wina szkoły.
Precyzyjnie: kolegów z szkoły. To się zdarza, znam przypadek -chłopak w
technikum, doskonały dzieciak zszedł na psy dzięki kolegom.
> Bo
> rodzice to przekazali mu podstawowe wartosci od małego,a jak tylko
> poszedł do szkoły, to zaraz wartości poszly w kąt. Ale "niedaleko pada
> jabłko od jabłoni", "jaki pan, taki kram",
_Statystycznie_ masz rację, ale istnieją "czarne owce" w rodzinie. Niby
skąd się tacy biorą? Wg Ciebie nie powinno mieć to miejsca.
> więc "jak sobie pościelesz,
> tak się wyśpisz" - wybór nalezy do Ciebie.
Problem w tym że nie należy. Być może mógłbyś to zrobić, jeśli
odizolujesz całkowicie dzieciaka od wpływu z zewnątrz. Ale to raczej
nierealne nieprawdaż?
> Normalnie strach się bać. Tak zupełnie nie miec wpływu na własny los, to
> chyba od razu lepiej rzucic się pod samolot...
Nikt nie ma całkowitego wpływu na własny los, ale nie o tym mowa.
Dyskutujemy o wpływie rodzica na dorosłe, samodzielnie podejmujące
decyzje potomstwo. Normalne jest, że po osiągnięciu dojrzałości każdy
odpowiada za siebie i swoje czyny. Wytłumacz mi proszę, jakim to cudem
rodzic może całkowicie kierować postępowaniem dorosłego, samodzielnego
dziecka?
pozdr. lisu
-
17. Data: 2006-03-31 09:48:05
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: krys <k...@p...onet.pl>
wytnijto napisał(a):
>> Jasne, to ze dziecko jest nieodpowiedzialnym dupkiem to wina szkoły.
>
> Precyzyjnie: kolegów z szkoły. To się zdarza, znam przypadek -chłopak
> w technikum, doskonały dzieciak zszedł na psy dzięki kolegom.
I ta zmiana zaszła z godziny na godzinę - normalnie nie było czasu na
reakcję.
> _Statystycznie_ masz rację, ale istnieją "czarne owce" w rodzinie.
> Niby skąd się tacy biorą? Wg Ciebie nie powinno mieć to miejsca.
No, są czarne owce. Ale czemu winne są ich dzieci?
>
>
>> więc "jak sobie pościelesz,
>> tak się wyśpisz" - wybór nalezy do Ciebie.
>
> Problem w tym że nie należy. Być może mógłbyś to zrobić, jeśli
> odizolujesz całkowicie dzieciaka od wpływu z zewnątrz. Ale to raczej
> nierealne nieprawdaż?
Nie ma dymu bez ognia - jeśli wszystko zwalisz n aniesprzyjajace
czynniki zewnetrzne, to faktycznie, nie masz wyboru.
> Dyskutujemy o wpływie rodzica na dorosłe, samodzielnie podejmujące
> decyzje potomstwo.
To dorosłe dziecko nie urodziło sie mając 18 lat. Do tej pory rodzice
wpajali mu pewne zasady - najskuteczniej za pomocą własnej postawy. I
to do rodziców należy wpojenie dziecku, że trzeba brać odpowiedzialność
za wszystko, co się robi i ponosić konsekwencje własnych wyborów. Także
tych nietrafionych.
Wytłumacz mi proszę, jakim to cudem
> rodzic może całkowicie kierować postępowaniem dorosłego, samodzielnego
> dziecka?
Nie może i nie powinien, ale jego psim obowiązkiem jest zająć się
wychowaniem dziecka do życia w społeczeństwie, zanim stanie się
dorosłe. Własnie po to, zeby potem nie musiał placic alimentów jakiejś
przypadkowej imprezowiczce i mieć wnuka, którego na oczy się nie
widziało (albo mieć wnuka, który ojca w życiu nie oglądał, a ciężar
jego wychowania spoczywa na dziadkach).
--
Pozdrawiam
Justyna
-
18. Data: 2006-03-31 09:50:33
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: krys <k...@p...onet.pl>
DarkDaro napisał(a):
>> Zajmij się wychowaniem syna w taki sposób, żeby wyrósł na
>> odpowiedzialnego za swoje działania człowieka, który nie sypia z
>> przypadkowymi lafiryndami
>
> Osoba , która pozywa dziadków jest dobrze wychowana Twoim zdaniem
> tylko ich syn nie ?
Osoba, która pozywa dziadków korzysta z praw, które gwarantuje jej KRiO.
Syn dziadków jest nieodpowiedzialny, bo gdyby było inaczej,nie
udawałby, że nie istnieje, tylko ponosiłby konsekwencje szlajania się z
byle kim i byle gdzie. Czyli płacił alimenty.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
19. Data: 2006-03-31 10:36:37
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: " KITLE.PRV.PL" <operacja2000 @yahoo.com.mx>
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał
> Osoba, która pozywa dziadków korzysta z praw, które gwarantuje jej KRiO.
co to znaczy KRiO ?
--
CZARNA LISTA LEKARZY - www.kitle.135.it - bez reklam.
-
20. Data: 2006-03-31 11:26:06
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: wytnijto <""k_s_lis_\"@(wytnijto)poczta.onet.pl">
>> Precyzyjnie: kolegów z szkoły. To się zdarza, znam przypadek -chłopak
>> w technikum, doskonały dzieciak zszedł na psy dzięki kolegom.
>
> I ta zmiana zaszła z godziny na godzinę - normalnie nie było czasu na
> reakcję.
Hmmm, znany problem, inaczej dziecko zachowuje sie w domu, inaczej w
szkole, szczegółów nie znam.
>
>> _Statystycznie_ masz rację, ale istnieją "czarne owce" w rodzinie.
>> Niby skąd się tacy biorą? Wg Ciebie nie powinno mieć to miejsca.
>
> No, są czarne owce.
Są, czyli nie tylko rodzice wpływają na rozwój dziecka.
> Nie ma dymu bez ognia - jeśli wszystko zwalisz n aniesprzyjajace
> czynniki zewnetrzne, to faktycznie, nie masz wyboru.
O niepowodzeniu dobrego wychowanie moim zdaniem decydują właśnie
czynniki zewnętrzne, bo rodzic w decydującej większości przypadków chce
dobra dziecka. Nigdzie nie napisałem, że _wszystko_ zwalam na czynniki
zewnętrzne. Staram się pokazać Ci, że zwalanie wszystkiego _tylko_ na
rodziców bez uwzględniania czynników środowiskowych jest błędem.
>> Dyskutujemy o wpływie rodzica na dorosłe, samodzielnie podejmujące
>> decyzje potomstwo.
>
> To dorosłe dziecko nie urodziło sie mając 18 lat.
To dorosłe dziecko mające np. 30 lat mogło przez 10lat być w szerokim
świecie, gdzie okazało się że to co mówili rodzice może i jest piękne,
ale dla frajerów. Czemu negujesz fakt, że człowiek to istota żywa, która
może zmienić się?
> Do tej pory rodzice
> wpajali mu pewne zasady - najskuteczniej za pomocą własnej postawy. I
> to do rodziców należy wpojenie dziecku, że trzeba brać odpowiedzialność
> za wszystko, co się robi i ponosić konsekwencje własnych wyborów. Także
> tych nietrafionych.
Ale koledzy pokazali, że zasady rodziców są dla frajerów- i co Ty na to?
Do tego jeszcze mamy okresy buntu, kiedy wszystko co powie/zrobi rodzic
z definicji jest złe. I gdy wtedy dzieciak zejdzie na niewłaściwą drogę
to też wina rodziców?
Co oni mogą zrobić?
pozdr. lisu