-
21. Data: 2006-03-31 11:26:53
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: wytnijto <""k_s_lis_\"@(wytnijto)poczta.onet.pl">
> co to znaczy KRiO ?
Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy.
pozdr.
-
22. Data: 2006-03-31 12:48:01
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: "Easy" <e...@m...NOSPAM.org>
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e0itvm$ijl$1@inews.gazeta.pl...
> wytnijto napisał(a):
>
> >> Jasne, to ze dziecko jest nieodpowiedzialnym dupkiem to wina szkoły.
> >
> > Precyzyjnie: kolegów z szkoły. To się zdarza, znam przypadek -chłopak
> > w technikum, doskonały dzieciak zszedł na psy dzięki kolegom.
>
> I ta zmiana zaszła z godziny na godzinę - normalnie nie było czasu na
> reakcję.
pieprzenie kotka zapomoca mlotka.
Moja corka zaczela miec problemy z alkoholem. U nas w rodzinie nikt go nie
naduzywa. Najpierw probowalam reagowac ale w pewnym moemmcie zdalam sobie
sprawe ze problem mnie przerasta * tak wiem, jestem nieodpowiedzialna
gowniara co nie umie wychowac wlasnego dziecka) wiec zglowilam sie po pomoc
najpierw do wychowawcy, potem do dyrektora szkoly. Jedyne co uslyszalam
to"no trzeba ja pilnowac i rozmawiac " to wiem, robie tak od jakiegos czasu,
ale nie skutkuje. poszlam wiec do poradni psychologiczno pedagogicznej i co?
tam panie stwierdzily ze jestem zla matka bo nie pozwalam dziecku wpac u
kolezanki. NIKT z osob bardziej doswiadczonych i majacych przygotowanie
pedagogiczne nie chcialmi pomoc. Celowo mowie nie chcial, bo wiem ze
potrafil.. dopiero jak dziecko trafilo do szpitala okazalo sie ze jednak sa
sposoby zeby jej pomoc.. tyle ze malo nie przyplacila tego zyciem..
tak wiec drogi kolego, nie tylko ridzice sa winni choc oczywiscie to glownie
na nich spoczywa obowiazek...
a z drugiej strony.. proponuje obejrzec film "ze zycie ma sens"...
Easy
-
23. Data: 2006-03-31 15:37:01
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: krys <k...@p...onet.pl>
wytnijto napisał(a):
> O niepowodzeniu dobrego wychowanie moim zdaniem decydują właśnie
> czynniki zewnętrzne, bo rodzic w decydującej większości przypadków
> chce dobra dziecka. Nigdzie nie napisałem, że _wszystko_ zwalam na
> czynniki zewnętrzne. Staram się pokazać Ci, że zwalanie wszystkiego
> _tylko_ na rodziców bez uwzględniania czynników środowiskowych jest
> błędem.
Wiesz, ale takie najelementarniejsze zasady to się jednak z domu wynosi
> To dorosłe dziecko mające np. 30 lat mogło przez 10lat być w szerokim
> świecie, gdzie okazało się że to co mówili rodzice może i jest piękne,
> ale dla frajerów. Czemu negujesz fakt, że człowiek to istota żywa,
> która może zmienić się?
Alez owsze, moze się zmienić. Ale nie może zwalac odpowiedzialnosci za
swoje działania na innych. moze to rzeczywiście jest frahjerstwo, ale
wtedy trudno - rodzice mają pecha, że są rodzicami takiego osobnika,
który uważa, że można siać własne geny i nie dbać o nie. A podstawa
istnienia każdego gatunku jest przetrwanie genów, więc zgodnie z
zasadami ewolucji dziadkowie powinni zadbać, by ich geny dalej
istniały. I KRiO bierze to pod uwagę.
>
> Ale koledzy pokazali, że zasady rodziców są dla frajerów- i co Ty na
> to?
Ja na to, ze pierwsza zasadą rodziców jest nauczyć samodzielnego
myślenia, zamiast owczego pędu.
> Do tego jeszcze mamy okresy buntu, kiedy wszystko co powie/zrobi
> rodzic z definicji jest złe.
Mam to w domu na żywca;-)
> I gdy wtedy dzieciak zejdzie na
> niewłaściwą drogę to też wina rodziców?
> Co oni mogą zrobić?
Mogą mieć oczy otwarte na to, co się dzieje z dzieckiem. Tak naprawde
rodzice od momentu narodzin niewiele moga - przedstawiają tylko
propozycje, a ostatecznego wyboru dokonuje dziecko - im starsze, w tym
większym zakresie. I dalej własną postawą udowadniac, ze trzeba
przewidywac konsekwencje i ponosić odpowiedzialność. Ale to z tą grupa
ma niewiele wspólnego.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
24. Data: 2006-03-31 15:41:18
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Easy napisał(a):
NIKT z osob
> bardziej doswiadczonych i majacych przygotowanie pedagogiczne nie
> chcialmi pomoc. Celowo mowie nie chcial, bo wiem ze
> potrafil.. dopiero jak dziecko trafilo do szpitala okazalo sie ze
> jednak sa sposoby zeby jej pomoc.. tyle ze malo nie przyplacila tego
> zyciem..
Ale w końcu jej pomogłaś, prawda? A mogłaś machnąć ręką, bo przecież
tyle dzieci pije i nikt się tym nie przejmuje.
>
> tak wiec drogi kolego,
Koleżanko:-)
> nie tylko ridzice sa winni choc oczywiscie to
> glownie na nich spoczywa obowiazek...
Rodzice to są głównie zobowiazani...
> a z drugiej strony.. proponuje obejrzec film "ze zycie ma sens"...
A ja przeczytać ksiażkę "Zanim będzie za późno"
--
Pozdrawiam
Justyna
-
25. Data: 2006-03-31 17:56:54
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: "DarkDaro" <d...@h...pl>
> Osoba, która pozywa dziadków korzysta z praw, które gwarantuje jej KRiO.
To wiem bo Adam Kijak wyraźnie napoisał w swoim poście :"Wyciąganie
alimentów od dziadków, chociaż zgodne z prawem, jest niestety przejawem
wyrafinowanego sadyzmu i trzeba mieć tupet, żeby tak postępować." I zgadzam
się w 100%.
>Syn dziadków jest nieodpowiedzialny,[...]
Zgadzam się , że synuś jest też niewiele wart jeżeli nie płaci alimentów ale
to że KRiO daje możliwość pozywania niewinnych ludzi to nie oznacza , że
jest to norma społeczna, którą normalny człowiek jest w stanie zaakceptować.
To skurwysyństwo.
--
PZDR
Mroczny Daro
-
26. Data: 2006-03-31 18:44:20
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: "Easy" <e...@m...NOSPAM.org>
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e0jilo$p4g$2@inews.gazeta.pl...
> Easy napisał(a):
> NIKT z osob
> > bardziej doswiadczonych i majacych przygotowanie pedagogiczne nie
> > chcialmi pomoc. Celowo mowie nie chcial, bo wiem ze
> > potrafil.. dopiero jak dziecko trafilo do szpitala okazalo sie ze
> > jednak sa sposoby zeby jej pomoc.. tyle ze malo nie przyplacila tego
> > zyciem..
>
> Ale w końcu jej pomogłaś, prawda? A mogłaś machnąć ręką, bo przecież
> tyle dzieci pije i nikt się tym nie przejmuje.
no tak.. ale mnie chodzilo o to, ze gdyby ktoras z instytucji powolanych do
tego pofatygowala sie i zechciala mi POMOC a nie zalatwic za mnie sprawe to
nie musialo by dojsc do groznej sytuacji. a ze sie nie przejmuje.. byc moze,
ale to moje dziecko. i ja jestem z tych ktorzy uwazaja ze najwiekszy
obowiazek spoczywa na rodzicach i tu sie nic nie zmienia.. ale nie "tylko" a
"przede wszystkim"
> >
> > tak wiec drogi kolego,
>
> Koleżanko:-)
upps, nick mnie zmylil. sorki ;)
> > a z drugiej strony.. proponuje obejrzec film "ze zycie ma sens"...
>
> A ja przeczytać ksiażkę "Zanim będzie za późno"
A nie omieszkam... ;)
Easy
-
27. Data: 2006-03-31 20:43:11
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: krys <k...@p...onet.pl>
DarkDaro napisał(a):
to że KRiO daje możliwość pozywania niewinnych ludzi to
> nie oznacza , że jest to norma społeczna, którą normalny człowiek jest
> w stanie zaakceptować.
To nie chodzi o winę, tylko o pokrewieństwo. Twierdzisz, że opieka nad
wnukami to coś nienormalnego i nie akceptowalnego?
--
Pozdrawiam
Justyna
-
28. Data: 2006-03-31 21:04:40
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Easy napisał(a):
>> Ale w końcu jej pomogłaś, prawda? A mogłaś machnąć ręką, bo przecież
>> tyle dzieci pije i nikt się tym nie przejmuje.
> no tak.. ale mnie chodzilo o to, ze gdyby ktoras z instytucji
> powolanych do tego pofatygowala sie i zechciala mi POMOC a nie
> zalatwic za mnie sprawe to nie musialo by dojsc do groznej sytuacji.
Jednak pomimo tego poradziłaś sobie, a nie załozyłas rece i sie
obraziłas na instytucje, prawda? BTW - polowę instytucji z powodzeniem
mozna rozpędzić na 4 wiatry - i tak działaja tak, jak w Twoim przypadku
i maja wszystko gdzieś, bo kto im podskoczy?
>> > tak wiec drogi kolego,
>>
>> Koleżanko:-)
> upps, nick mnie zmylil. sorki ;)
Nie szkodzi:-)
>> A ja przeczytać ksiażkę "Zanim będzie za późno"
>
> A nie omieszkam... ;)
Tylko na spokojnie. Można sie podbudować.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
29. Data: 2006-04-01 09:53:01
Temat: Re: Dług i ucieczka męża za granic
Od: "DarkDaro" <d...@h...pl>
> To nie chodzi o winę, tylko o pokrewieństwo. Twierdzisz, że opieka nad
> wnukami to coś nienormalnego i nie akceptowalnego?
>
Myślę, że jeżeli dziadkowie chcą to sami pomogą a ja raczem mam na myśli
patologiczną sytuację, gdy matka zabiera dziecko, uniemożliwia kontakty z
rodziną męża i nawet nie poprosi o pieniążki o dziadków tylko od razu idzie
do sądu. Są oczywiście i odwrotne sytuacje kiedy cała rodzinka ojca jest
taka jak on sam wtedy zasądzenie alimentów jest jak najbardziej ok. Prosze
popatrzeć na posty w tej grupie dot. zasądzania alimentów od dziadków.
Kobiety, które o to pytają nie są zainteresowane utrzymywaniem więzi
rodzinnych między swoim dzieckiem a dziadkami tylko chca kasę. Podejrzewam,
że nawet nie rozmawiały z dziadkami o tej sprawie bo ograniczją kontakty
dziecka z dziadkami i wiedza, że dobrowolnie dziadkowie pieniążków nie
dadzą. Ja osobiście nie mam takich problemów i nie płace żadnych alimentów
ale trochę bulwersuje mnie nasze orzecznictwo traktujące ojca jako gorszą
część rodziny i kobiety, które wykorzystują alimenty jako sposób na życie.
Wielu "ojców" płaci mimo , że nie są biologicznymi tatusiami a płacą np.
tylko dlatego, że sąd nie dopuścił dowodu w postaci badania DNA. Przecież to
jest skandal. Mamusie oczywiście biora taką łatwą kasę bez żadnych skrupułów
więc jak widzisz są rzeczy usankcjonowane prawnie ale naganne moralnie.
--
PZDR
Mroczny Daro