-
1. Data: 2004-01-26 10:33:39
Temat: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: "Michał" <m...@g...pl>
Witam,
Mam takie małe pytanko do Szanownych Grupowiczów. Jestem szczęśliwym (a
w ostatnich dniach raczej NIE szczęśliwym) użytkownikiem sieci kablowej w
moim mieście. Od 3 dni z nieznanych mi przyczyn jedyne co, to mogę oglądać
'śnieg' na moim ekranie. W związku z czym chciałbym się zapytac czy moge w
jakiś sposób odliczyć sobie na przykład te 3/31 wartości abonamentu jaki co
miesiąc musze uiszczać? W końcu moja telewizja kablowa nie wywązuje się z
umowy jaką ze mną zawarła, nie mam obrazu, więc czy muszę za coś takiego
płacić? (pytanie to zadaje raczej z czystej ciekawości - chciałbym wiedzieć
jak to wygląda z "prawniczego" punktu widzenia ;-)
--
pzdr,
michal
-
2. Data: 2004-01-26 13:16:13
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: Jureq <j...@o...Xwalka.ze.spamemX.pl>
Michał wrote:
> Mam takie małe pytanko do Szanownych Grupowiczów. Jestem
> szczęśliwym (a
> w ostatnich dniach raczej NIE szczęśliwym) użytkownikiem sieci
> kablowej w moim mieście. Od 3 dni z nieznanych mi przyczyn jedyne co,
> to mogę oglądać 'śnieg' na moim ekranie. W związku z czym chciałbym
> się zapytac czy moge w jakiś sposób odliczyć sobie na przykład te 3/31
> wartości abonamentu jaki co miesiąc musze uiszczać? W końcu moja
> telewizja kablowa nie wywązuje się z umowy jaką ze mną zawarła, nie
> mam obrazu, więc czy muszę za coś takiego płacić? (pytanie to zadaje
> raczej z czystej ciekawości - chciałbym wiedzieć jak to wygląda z
> "prawniczego" punktu widzenia ;-)
Nie masz telewizji, masz więcej czasu wolnego ... a więc przeczytaj
wreszcie tę umowę, regulamin etc.
-
3. Data: 2004-01-26 20:27:20
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl>
> miesi?c musze uiszczać? W końcu moja telewizja kablowa nie wyw?zuje się z
> umowy jak? ze mn? zawarła, nie mam obrazu, więc czy muszę za co? takiego
> płacić? (pytanie to zadaje raczej z czystej ciekawo?ci - chciałbym wiedzieć
> jak to wygl?da z "prawniczego" punktu widzenia ;-)
Wloz wtyczke antenowa do telewizora ... ;-) A tak na serio, to od razu
powinienes ich powiadomic o tym fakcie, a dopiero potem przeczytac na
umowie czy masz z tego powodu jakiekolwiek prawa.
--
Krzysiek, Krakow
-
4. Data: 2004-01-26 20:34:44
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: "MG" <m...@o...pl>
> Wloz wtyczke antenowa do telewizora ... ;-) A tak na serio, to od razu
> powinienes ich powiadomic o tym fakcie, a dopiero potem przeczytac na
> umowie czy masz z tego powodu jakiekolwiek prawa.
Jego prawa nie muszą wynikać z umowy, choć mogą i przynajmniej dlatego warto
by się rzeczywiście z nią zaznajomić.
Natomiast bez względu na umowę przysługują mu prawa wynikające z prawa
cywilnego, a dokładniej z pr. zobowiązań. I tam raczej szukałabym podstaw do
wyciągania jakichkolwiek konsekwencji z nienależytego wykonania umowy przez tv
kabel.
Pozdr.
MG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2004-01-26 20:59:58
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl>
> Natomiast bez względu na umowę przysługują mu prawa wynikające z prawa
> cywilnego, a dokładniej z pr. zobowiązań. I tam raczej szukałabym podstaw do
> wyciągania jakichkolwiek konsekwencji z nienależytego wykonania umowy przez tv
> kabel.
Ale prawo cywilne to kanal. Zanim on cokolwiek wywalczy to mina
miesiace, a firma i tak sie wyprze ...
--
Krzysiek, Krakow
-
6. Data: 2004-01-26 21:02:00
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: "MG" <m...@o...pl>
> Ale prawo cywilne to kanal. Zanim on cokolwiek wywalczy to mina
> miesiace, a firma i tak sie wyprze ...
Wbrew pozorom to nie takie trudne. Mialam analogiczna sytuacje i sprawe
zalatwilam jedna wizytą w siedzibie przedsiebiorstwa i jednym zlozonym wtedy
oswiadczeniem.
Pozdr.
MG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2004-01-26 21:31:40
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl>
> Wbrew pozorom to nie takie trudne. Mialam analogiczna sytuacje i sprawe
> zalatwilam jedna wizytą w siedzibie przedsiebiorstwa i jednym zlozonym wtedy
> oswiadczeniem.
Tyle ze to dobra wola firmy ...
W sumie ta dyskusja to nie prowadzic do jakichs sensownych wnioskow ..
proponuje EOT.
--
Krzysiek, Krakow
-
8. Data: 2004-01-27 07:54:02
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: "Michał" <m...@g...pl>
[...]
> Nie masz telewizji, masz więcej czasu wolnego ... a więc przeczytaj
> wreszcie tę umowę, regulamin etc.
Tak dobre.. ekhm... ;-) Czyli, mimo braku wykonania usługi (dostarczenia
sygnału do mego odbiornika) nigdzie nie jest powiedziane że mogę sobie coś
odliczać, doliczac, przeliczać itd itp. Zgadza się? Jedynie co, to mogę
szukać w umowie, regulaminie etc z operatorem jakiś sposobów wpłynięcia na
niego, tak?
pzdr,
michal
-
9. Data: 2004-01-27 14:08:25
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: "MG" <m...@o...pl>
> Tak dobre.. ekhm... ;-) Czyli, mimo braku wykonania usługi (dostarczenia
> sygnału do mego odbiornika) nigdzie nie jest powiedziane że mogę sobie coś
> odliczać, doliczac, przeliczać itd itp. Zgadza się? Jedynie co, to mogę
> szukać w umowie, regulaminie etc z operatorem jakiś sposobów wpłynięcia na
> niego, tak?
Proponuje czytać wszystkie odpowiedzi jakie ukazały się w związku z Twoim
artykule. Pisałam już że oprócz postanowień umownych obowiązuje jeszcze coś co
się nazywa prawo cywilne, a dokładniej - prawo zobowiązań. I tam jest pare
pomysłów na rozwiązanie takiej sytuacji.
MG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
10. Data: 2004-01-30 12:43:55
Temat: Re: Czy za brak sygnału telewizyjnego sieci kablowej muszę płacić??
Od: "Michał" <m...@g...pl>
> Proponuje czytać wszystkie odpowiedzi jakie ukazały się w związku z Twoim
> artykule. Pisałam już że oprócz postanowień umownych obowiązuje jeszcze
coś co
> się nazywa prawo cywilne, a dokładniej - prawo zobowiązań. I tam jest pare
> pomysłów na rozwiązanie takiej sytuacji.
Tak, tak.. Przeczytałem nie dopiero po wysłaniu mojego posta (modem rządzi)
;-) Dziękuje za pomoc!
pozdrawiam,
michał