Witam.
Wynajmuje mieszkanie bez umowy, nie jestem w nim zameldowany.
Wlasciciel mieszkania ma dlug w spoldzielni. Przyszlo pismo
w ktorym strasza go komornikiem i sadem. Jednak zbytnio go
to nie rusza. I teraz mam pytanie - co zrobic jak do drzwi
zapuka komornik? Wszystkie rzeczy ktore sa w mieszkaniu, poza
jedna mebloscianka i lozkiem nalezacymi do wlasciciela sa moje.
Czy komornik moze mi zabrac moje rzeczy, czy mam jakos
udowadniac, ze sa moje, czy nawet o to nie bedzie pytal tylko
zajmie? Rzeczy nalezace do wlasciciela (mebloscianka i lozko)
nie przedstawiaja wiekszej wartosci (sa stare), wiec boje sie o
moje rzeczy. Czy nie mam sie czego obawiac? (ale jak wytlumacze
moja obecnosc w mieszkaniu, bez umowy bez zameldowania?), czy
lepiej jak najszybciej pomyslec o przeprowadzce (choc szkoda by
bylo bo ladna okolica)?
I jeszcze jedno pytanie - jesli kwota dlugu jest niewielka
(np 400zl) a zadluzenie ciagnie sie juz kolejny rok, to czy
to pismo to tylko straszak, czy oplaca sie im wszczynac
egzekucje o taka kwote?
Jak to wyglada w praktyce.
Z gory dzieki za porade
Pozdrawiam
MJB