#$%^&*(@#$%^&
w zeszlym roku kupilem od goscia samochod. wszystko bylo cacy, sprawdzilismy w
serwsie stan techniczny, na policji czy nie kradziony, na dowodzie rej nie bylo
zadnych wpisow i wszystko wygladalo w porzadku. Teraz dostalem wezwanie z banku
ze do konca miesiaca mam oddac samochod poniewaz 'stanowi on prawna forme
zabezpieczenia zwrotnosci kredytu'. Kurna!, gosciu nawet sie o tym nie
zajaknal! w umowie podpisal ze na samochodzie nie ciaza zadne roszczenia osob
trzecich (a ja glupi nie sprawdzilem tego w rejestrze).
Dzwonilem do niego i sie tlumaczyl ze przez chwile nie mial pieniedzy ale teraz
juz czesc tego kredytu splacil i ze sie wlasnie dogaduje z bankiem i zebym sie
nie martwil. A poza tym to nie samochod byl zastawem tylko jakies weksle.
co robic????!??? moze ktos z was ma jakies doswiadczenia z takimi kombinatorami?

przeciez nie oddam do banku samochodu, ktory kupilem w dobrej wierze, nie majac
zielonego pojecia o jakis zabezpieczeniach. help!
pozdrawiam
Andrzej


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl