-
1. Data: 2003-02-06 15:48:14
Temat: Carrambambol, OC, AC, NW i takie tam.
Od: t...@p...onet.pl
Poniżej numeruję crashe, literuję samochody
1. A stal na sygnalizatorach i przyp... mu B. Leciutka stluczka. zderzakiem w
swiatlo przeciwmgielne.
2. W dupę B wjechała z impetem półciężarówka C, która uszkodziła rzeczoną dupę,
ale przy okazji wdusiła porządnie maskę B w kufer A. Nastąpiła przy tym mała
rekonfiguracja figur na planszy, zatem
3. Samochód D ominął C, a właściwie lekko go przytarł, ale za to wjechał
przodem w bok A.
...
7. Dopiero kierowcy F przyszło na myśl wystawić trójkąt ostrzegawczy, ale
niestety nie zdążył. Na trasie był za duży ruch... Co oczywiście nie zmienia
faktu, że trójkąta nie ma i juz nie tak łatwo jednoznacznie ustalić 100%
odpowiedzialności.
...
10. Wystawiony przez kierowcę I trójkąt został przejechany przez kierowcę J,
ale stał na tyle daleko, że zapobiegło to wypadkowi.
Zatem, prawdziwy crash 10 to otarcie przez K boku J i uderzenie lekko w E. Przy
czym, rzecz jasna, świeżo rozjechanego trójkąta już nie było.
11....
Jakieś pomysły na rozwiązanie problemu z tytułu posta?
--
Tomasz Płókarz cytuje Tołstoja:
Kiedy już będę na wpół w grobie, powiem, co myślę o kobietach i
natychmiast nasunę na siebie płytę nagrobną.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2003-02-07 11:17:39
Temat: Re: Carrambambol, OC, AC, NW i takie tam.
Od: Tomasz Kiełpiński <k...@U...onet.pl>
'Twas brillig, when wrote:
> Jakieś pomysły na rozwiązanie problemu z tytułu posta?
Stanowczo policja. Niech orzekają o winie
Pozdrawiam,
Kiełpiś
--
Pieczło, jaszczągów maźnych rój Tomasz Kiełpiński
Wiroświdrował na zegawie, a.k.a. "Kiełpiś"
Błahudy był szczoptaków strój Odpowiadając prywatnie,
I gwiczał świbłąk w trawie usuń: USUNTO z adresu
-
3. Data: 2003-02-07 13:00:20
Temat: Re: Carrambambol, OC, AC, NW i takie tam.
Od: t...@p...onet.pl
>
> > Jakieś pomysły na rozwiązanie problemu z tytułu posta?
>
> Stanowczo policja. Niech orzekają o winie
>
(oczywiście chodzi o przykładowy karambol pod Poznaniem dwa dni temu)
O winie poszczególnych - stu kilkudziesięciu - użytkowników karambolu? Już to
widzę. Na podstawie czego? Zeznań świadków? I jak potem rozwiązać te spory
między kilkoma lub kilkunastoma zaangażowanymi ubezpieczalniami i ich
klientami? Z praktycznego punktu widzenia wydaje mi się, że jakoś hurtowo by
trzeba to załatwic...
--
Zaufany filozof w zdaniach przedsięwziętych
Nie wierzył w Pana Boga, śmiał się z wszystkich świętych.
Przyszła słabość, aż mędrzec, co firmament mierzył,
Nie tylko w Pana Boga - i w upiry wierzył.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2003-02-07 13:11:03
Temat: Re: Carrambambol, OC, AC, NW i takie tam.
Od: Tomasz Kiełpiński <k...@U...onet.pl>
'Twas brillig, when wrote:
>
> >
> > > Jakieś pomysły na rozwiązanie problemu z tytułu posta?
> >
> > Stanowczo policja. Niech orzekają o winie
> >
>
> (oczywiście chodzi o przykładowy karambol pod Poznaniem dwa dni temu)
>
> O winie poszczególnych - stu kilkudziesięciu - użytkowników karambolu?
Już to
> widzę. Na podstawie czego? Zeznań świadków? I jak potem rozwiązać te spory
> między kilkoma lub kilkunastoma zaangażowanymi ubezpieczalniami i ich
> klientami? Z praktycznego punktu widzenia wydaje mi się, że jakoś hurtowo
by
> trzeba to załatwic...
Na czyj praktyczny punkt widzenia liczysz?
Uczestników zdarzenia dla których oznacza to utraty zniżek, koszty napraw,
etc?
Ubezpieczycieli, którzy będą musieli wypłacić odszkowania?
MSZ Bez policji nie może się obejść, a i tak pewnie rozsądzać będą sądy
grodzkie.
PS. Zgoda, najłatwiej było by to zrzucić na jedną osobę, jedno wypadek
losowy, jedną oblodzoną drogę. Tylko czy znajdziesz kogoś takiego, kto
dobrowolnie przyznałby się do winy?
Pozdrawiam,
Kiełpiś
--
Pieczło, jaszczągów maźnych rój Tomasz Kiełpiński
Wiroświdrował na zegawie, a.k.a. "Kiełpiś"
Błahudy był szczoptaków strój Odpowiadając prywatnie,
I gwiczał świbłąk w trawie usuń: USUNTO z adresu
-
5. Data: 2003-02-07 17:27:35
Temat: Re: Carrambambol, OC, AC, NW i takie tam.
Od: t...@p...onet.pl
> > O winie poszczególnych - stu kilkudziesięciu - użytkowników karambolu?
> Już to
> > widzę. Na podstawie czego? Zeznań świadków? I jak potem rozwiązać te spory
> > między kilkoma lub kilkunastoma zaangażowanymi ubezpieczalniami i ich
> > klientami? Z praktycznego punktu widzenia wydaje mi się, że jakoś hurtowo
> by
> > trzeba to załatwic...
>
> Na czyj praktyczny punkt widzenia liczysz?
>
Mówię o własnym :-)
>
> MSZ Bez policji nie może się obejść, a i tak pewnie rozsądzać będą sądy
> grodzkie.
Oczywiście, że nie może się obejść, tylko ciekawym, jak to będzie wyglądało.
Kilkadziesiąt różnych spraw ze świadkami (częściowo tymi samymi?) Zresztą, już
przy redukcji do przypadku "Y obtarł błotnik X, a potem Z ten błotnik wgniótł"
sprawa wydaje mi się niezbyt prosta. Y chciałby zapłacić z własnej kieszeni za
lakierowanie, żeby nie stracić zniżek, a Z jechał samochodem służbowym i jego
ubezpieczyciel z kolei nie chce płacić pełnej ceny za wymianę...
> PS. Zgoda, najłatwiej było by to zrzucić na jedną osobę, jedno wypadek
> losowy, jedną oblodzoną drogę. Tylko czy znajdziesz kogoś takiego, kto
> dobrowolnie przyznałby się do winy?
oczywiście nie myślałem o JEDNYM winowajcy - bo tak naprawdę winni są wszyscy
oprócz A.
--
T.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl