eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Bramki w metrze i art.54KW
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 206

  • 51. Data: 2006-01-07 13:27:05
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: websafe <d...@s...over.the.rain.bow>

    ape wrote:
    > ...zatem witamy w kraju kwitnacych burakow

    Uściślij proszę swoją wypowiedź.


  • 52. Data: 2006-01-07 13:33:29
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: Pav <n...@z...pl>

    Dredd napisał(a):
    >>IMHO jedynym rozsądnym sposobem reagowania na takie bezsensowne
    >>wymysły jest zlewanie wymyślających.
    >>Zastanawiam się też czy jest zgodne z prawem nakazywanie pokazania
    >>paragonu przy wychodzeniu z marketu?
    >
    >
    > Dla mnie wszystko to wiąże się po pierwsze z kulturą osobistą w miejscu które nie
    > należy wyłącznie do Ciebie.


    <cut dalsze bzdury>
    nie na temat mocium panie;)Napisz coś proszę o podstawach prawnych,
    bo mi jakoś nie pasuje do tej Twojej kultury nakaz cofania sie pół
    kilometra do "WEJŚCIA" żeby wyjść, tylko dlatego,że po pierwsze a nóż
    zmienię zdanie i skuszony zawartością mijanych półek coś jednak
    kupię, secundo przy "wejściu" które jest teraz dla mnie "wyjściem"
    jestem lustrowany przez ochroniarza czy aby nie wynoszę czegoś pod
    pachą,po trzecie, nie podoba mi się założenie przyjmowane niejako z
    góry przez mediamarkt,że jestem złodziejem, skoro chcę wejść z plecakiem.


  • 53. Data: 2006-01-07 13:33:41
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: Dredd<...@...pl>

    > > Użytkownik "Pav" napisał w
    > > wiadomości news:dpoegh$f37$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > >
    > >>No właśnie zupełnie nie rozumiem tych marketów
    > >
    > >
    > > nie rozumiesz, ze przeciez zyjemy w kraju odwrotnym?
    > > czesto bywam w niemczech - a wiec w kraju slynacego z ordnungu (czyli
    > > slawnego niemieckiego porzadku): zero bramek w metrze, zero osilkow w
    > > marketach itp. a przy tym wszystko w miare logicznie oraz funkcjonalnie
    > > zorganizowane.
    > >

    Osobiście mam wrażenie że tam warcholstwo i egoizm są nie tak częstą
    przypadłością obywateli i kto wie czy po prostu nie trzeba im bramek i tabliczek by
    umieć się zachować odpowiednio bez nich.

    BTW: Znajomi wyjeżdżający np. do Anglii do pracy zgodnie podkreślają jedną
    obserwację: tam ludzie są ogólnie rzecz biorąc kulturalniejsi.
    Podejrzewam że im po prostu nie trzeba tłumaczyć że wychodzenie wyjściem i
    wchodzenie wejściem jest po prostu praktyczniejsze dla ogółu (choć może czasem
    upierdliwe dla jednostki).

    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 54. Data: 2006-01-07 13:35:23
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: Andrzej Kłos <a...@w...pl>

    ape napisał(a):
    > malo nie interesuja wewnetrzne sprawy jakiejs tam firmy.
    > przeciez nie placa mi za to. a czy musze byc spolecznikiem?

    rozumiem, że jak wchodzisz do supersamu i kupujesz chleb, to potem
    wołasz kierownika i to jemu usiłujesz zapłacić za ten chleb bo takie
    jest twoje widzimisie: nie mam ochoty płacić w kasie i co mi zrobisz?

    czy jazda metrem to przymus? Nie chcesz, nie jedź.

    >>A jak już o Orwellu mowa to jak rozumiem nie używasz żadnych kart
    >>płatniczych/bankomatowych/kredytowych/debetowych?
    >
    > a wyobraz sobie, ze bardzo rzadko :-)

    rzadko to znaczy, że jednak płacisz/używasz - no to Cie mają! (he, he)

    andy_nek


  • 55. Data: 2006-01-07 13:35:27
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: websafe <d...@s...over.the.rain.bow>

    ape wrote:
    > nie rozumiesz, ze przeciez zyjemy w kraju odwrotnym?
    > czesto bywam w niemczech - a wiec w kraju slynacego z ordnungu (czyli
    > slawnego niemieckiego porzadku): zero bramek w metrze, zero osilkow w
    > marketach itp. a przy tym wszystko w miare logicznie oraz funkcjonalnie
    > zorganizowane.

    Nie wiem gdzie Ty byłeś w metrze w Niemczech, ale ja bywałem tam
    gdzie bramki były, do tego NIE można było wejść bramką wyjściową
    bez przeskakiwania, gdyż były to bramki obrotowe, obracające się
    tylko w jednym kierunku (odpowiednim dla wejscia i przeciwnym
    dla wyjscia). Weź też pod uwagę, że Niemcy mają trochę inną
    mentalność niż Polacy. A gadanie w stylu "w Niemczech jest lepiej niż u nas"
    to typowe, nie potrafię nazwać tej grupy ale wiem, że takich ludzi
    kompletnie nie trawię, bo oni wszedzie będą nieszczęśliwi.


  • 56. Data: 2006-01-07 13:37:50
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: Dredd<...@...pl>

    >
    > myslenie nie boli, wiec mialo sprobuj sam poglowkowac
    >
    > --
    > pozdro
    > ape
    >
    > Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)

    Widzę że jak trzeba napisać kilka konkretów to zaczynają się uniki :)
    Jak dla mnie możesz do końca życia wychodzić wejściem i wchodzić wyjściem jeśli
    uważasz to za cenną zdobycz cywilizacyjną i objaw samodzielnego myślenia ;)
    Na zdrowie.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 57. Data: 2006-01-07 13:39:40
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "John Doe" <g...@W...poczta.interia.pl>


    Użytkownik "websafe" <d...@s...over.the.rain.bow> napisał w
    wiadomości news:dpofh8$1g8$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >>> Ktoś kompetentny
    >> Naprawdę jesteś aż tak naiwny?
    >
    > a wg. Ciebie wszędzie są idioci na stanowiskach, a Ty biedna, taka mądra
    > cierpisz przez tych wszystkich idiotów. Szczerze Ci współczuję.
    >
    No niestety niektóre instytucje nie kierują się w działaniu rozsądkiem -
    choćby i ich pracownicy byli najbardziej rozsądnymi ludźmi.
    Co oczywiście nie znaczy od razu, że można się zawsze buntować...
    >
    > To mi powiedz, po JAKIEGO GRZYBA ROBIĄ te tabliczki "wejscie/wyjscie" ???
    > Może one są tylko elementem dekoracji wnętrz? Własnie te tabliczki to
    > regulują.
    > Rozumiem, że wolałabyś zeby tych tabliczek w sklepach/metrze itp. każdemu
    > wchodzącemu (wyjsciem :P :P :P) wręczana była kserokopia ustawy.
    >
    Tabliczki wejście/wyjście robią dla lepszej organizacji obsługi/lepszego
    świadczenia tych usług.
    Uważam, że odpowiedni pracownicy powinni pilnować przestrzegania tych zasad
    (zawsze w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem).
    Natomiast Policji zadania moim zdaniem są zupełnie inne - i ma się nimi
    zająć.

    >
    > Tego mi nie mogą nakazać, ale mogą mi nakazać określony porządek w
    > poruszaniu
    > się po ICH TERENIE. Do mojego domu mogę sobie wchodzić oknem, piwnicą,
    > drzwiami,
    > do komina sie nie zmieszcze, ale pracuję nad tym. Ale to jest mój dom
    > i ja reguluję co kto może na moim terenie. Będąc w sklepie/metrze
    > nie jestem na moim terenie więc dostosowuję się do regulacji na
    > nim obowiązujących.

    No właśnie, a w przypadku kiedy na przykład ktoś OPUŚCI teren sklepu
    wejściem - uważasz, że np. powinien być zmuszony siłą ponownie do WEJŚCIA do
    sklepu i wyjścia wyjściem? Poza terenem sklepu nikt z pracowników sklepu
    słowa na ten temat Ci nie może powiedzieć.

    >
    > Wiesz, moze ja mieszkam na wsi, ale wchodzę do MM bez wózka/koszyka
    > i nikt mi z tego powodu nie zrobił zadnej afery ani mnie nie upomniał.
    > Może Ciebie tam już nie lubią, bo taka czepialska jesteś i wygodnicka.

    Chodzi o to, że są jakieś wewnętrzne wytyczne hipermarketów niewidoczne dla
    postronnych oczu (a szkoda) - a ochroniarze interpetują tak jak chcą - mi
    też parę razy zwracali uwagę, że z plecakiem się nie wchodzi (no chyba że
    poddam się sprawdzeniu jego zawartości) - ja oczywiście zgadzałem się na
    pokazanie zawartości plecaka przy wyjściu (co było moją dobrą wolą) - ale
    też mi się trafiło paru idiotów, co mi drogę zastąpili i grozili różnymi
    sankcjami za wchodzenie z plecakiem.

    Ażeby może niektórym przypomnieć, priorytetem organizacji ruchu w
    hipermarketach NIE JEST ułatwienie poruszania się klientom, a :
    1. zwiększenie sprzedaży (cztaj - żeby klient jak najwięcej wydał najlepiej
    na niesprzedające się rzeczy),
    2. ochrona przed kradzieżami.

    No to treść samego punktu pierwszego świadczy, że ja i hipermarket mamy
    sprzeczne interesy (ja mam ściśle określone potrzeby i nie zamierzam tracić
    czasu ani kupować niepotrzebnych badziewiów).
    W takiej sytuacji mam uwzględniać interes sklepu, czy swój? :))
    CBDU

    Daniel




  • 58. Data: 2006-01-07 13:40:28
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:dpoerk$ge0$1@atlantis.news.tpi.pl>
    websafe <d...@s...over.the.rain.bow> pisze:

    > Mogło się tak zdarzyć Syrenko, ale za to doskonale rozumiem napisy
    > "wejście" / "wyjście".

    A skąd wniosek, że ja ich nie rozumiem?

    > nie doszukuję się wszędzie ludzkich błędów
    > lub kretyńskich rozwiązań.

    Ale to tylko i wyłącznie Twój problem, nie sądzisz?

    >> Oznaczenia "wejście" i "wyjście" w sklepach są jedynie po to, by
    >> informować i ułatwiać ludziom życie.

    > Tylko po to? Jaką masz pewność, ze tylko po to? A to, że ludzie się
    > przyzwyczajają do danego wejscia / wyjscia i np. w awaryjnych
    > sytuacjach chcąc uciec/wyjśc kierują się do "zakodowanego w głowie"
    > wyjścia a nie do wejscia?

    Potrafisz czytać ze zrozumieniem?
    Czy to, co napisałeś, w jakikolwiek sposób koliduje z tym, co napisałam ja?
    Zwróć uwagę zwłaszcza na sformułowanie "ułatwiają ludziom życie".

    > Powodów tysiące ale Ty ich nie chcesz dostrzec, bo myślisz tylko o swojej
    > wygodzie.

    Przykro mi, ale nadal NIC KOMPLETNIE nie rozumiesz.

    >> Dlatego kategoryczne wymaganie od kogoś, by wychodził "wyjściem",
    >> choć w danej sytuacji z jakichś przyczyn wygodniej* jest mu wyjść
    >> "wejściem" jest po prostu absurdem i to miałam na myśli pisząc o
    >> wymysłach
    >> pilnowaczy.

    > Absurdem jest wchodzenie wyjsciem i rzucanie się, kiedy ktoś Ci zwróci
    > uwagę.

    A więc powtarzam - jeśli jesteś głupi i istotniejsze są dla Ciebie debilne
    polecenia ochroniarza, to przy wyjściu bramką wejścia cofaj się z powrotem
    tą bramką, po to, by po chwili wyjść bramką wyjścia.
    Ja w takiej sytuacji pukam się w czoło. Możesz to nazwać warcholstwem. Dla
    mnie to przejaw zdrowego rozsądku.

    > Mam nadzieję, że następnym razem dostaniesz mandat i przed
    > sądem będziesz sie tłumaczyć i nam tu opowiesz co sąd o tym myśli.

    Czy Ty w ogóle wiesz, jakie bzdury teraz wymyślasz?
    Tłumaczenie się przed sądem, dlaczego wyszłam bramką wejścia i nie chciałam
    się ponownie cofnąć?
    Ktoś musiałby być niespełna rozumu, żeby mnie pozwać o coś takiego.

    > Po to są pewne przepisy i regulacje, żeby ich przestrzegać,

    A więc podaj mi proszę źródło tych przepisów i regulacji odnośnie poruszania
    się po sklepie.
    Powodzenia życzę - zwłaszcza, że przeciętny ochroniarz i wezwany kierownik
    sklepu NIE są w stanie takich podać.

    >> Równie głupi jest_nakaz_wchodzenia z wózkiem/koszykiem, choć klient
    >> zamierza kupić coś, co się do wózka/koszyka nie mieści (np.
    >> telewizor) albo zamierza tylko sprawdzić cenę jakiegoś towaru.

    > Zmień sklep na taki bez wózków/koszyków.

    Sorki, ale kupuję tam, gdzie jest mi z jakichś przyczyn wygodniej.
    A to, że ktoś coś sobie wymyślił i nie potrafi tego w żaden sposób
    uzasadnić, to naprawdę nie mój problem.
    Powtarzam - to Twój problem, jesli ważniejsze są dla
    Ciebie_absurdalne_nakazy, niż własna wolność. Zwłaszcza, gdy nikomu w ten
    sposób nie szkodzisz, który to fakt staram się podkreślić po raz kolejny.

    > Odnosząc się do tego, to
    > można pójśc dalej i powiedzieć, że absurdem jest oferowanie w sklepie
    > towarów, które się do wózka/koszyka nie zmieszczą. Prawda? O tym
    > pewnie jeszcze nie pomyślałaś.

    Nie pomyślałam, bo tylko idiocie mógł przyjść do głowy taki argument.

    >> * z założeniem oczywiście, że nikomu niczego się w ten sposób nie
    >> utrudnia

    > I to Ty decydujesz o tym czy komuś nie utrudniasz?

    A kto? Ochroniarz?
    Skoro sama dobrze widzę, że w danym momencie nie tamuję ruchu w bramce, to
    chyba jasne, że go nie tamuję.

    > Przecież Tobie nie chodzi o to, że "nikomu niczego nie utrudniasz" a o
    > Twoją wygodę!

    Czy jedno kłóci się z drugim? Żyję i robię tak, by było mi wygodnie (pod
    warunkiem, że nie szkodzę innym i że nie łamię prawa, który to warunek jest
    konieczny). Ty żyjesz inaczej? Zawsze robisz sobie "pod górkę" dla zasady?

    --
    PozdrawiaM


  • 59. Data: 2006-01-07 13:43:27
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
    news:dpocr2$uur$1@news.mm.pl...
    >
    > > Ktoś kompetentny
    >
    > Naprawdę jesteś aż tak naiwny?

    Właściciel lub zarządca obiektu ma do tego prawo (czyli kompetencje).
    Gdzie tu miejsce na naiwność?

    > Bo co? Bo pójdę do więzienia albo zapłacę karę grzywny za to, że weszłam
    > wyjściem?

    Siorbanie i bekanie przy stole nie jest zakazane, robisz to?

    > BTW - możesz mi wskazać ustawę regulującą ruch w hipermarketach?

    Wskaż mi przepis nakazujący kłanianie sie znajomym, ustępowanie starszym,
    mycie zębów itp. Nie ma takich przepisów więc ty tego nie robisz?
    Czy naprawdę na wszystko potrzebujesz podstawy prawnej i przymusu?

    > Wszelkie zakazy i nakazy wejście i wyjścia to tylko wymysł lokalnych
    > władz i to wymysł_niczym_nie uzasadniony.

    To że ty nie dostrzegasz w tym celu nie znaczy że go nie ma.

    > Jak Ci każą opuszczać na chwilę spodnie
    > przed wejściem, to też się dostosujesz, bo "ktoś kompetentny
    > zorganizował to w określony sposób.

    Kup sobie większy beret :/

    > Wchodź sobie zatem potulnie z koszyczkiem (bo wózków zabrakło) do
    > Media-Marktu, bo Pan Ochroniarz tak kazał

    Nigdy nie byłem w MM, ale widzę że ty jesteś bywalcem, to wszystko
    wyjaśnia...

    > Albo czekaj na naprawę zaciętej bramki
    > wyjściowej, choć spokojnie możesz wyjść bramką wejściową.

    W poście Renaty nie było nic o awarii bramki, sama to wymyśliłaś.

    > No ale zasady są zasadami, prawda?

    TAK!

    > Powodzenia - ja (jeśli nikomu nie szkodzę) wybieram zdrowy rozsądek.

    Skąd go bierzesz, z Media Markt?


  • 60. Data: 2006-01-07 13:47:58
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: Andrzej Kłos <a...@w...pl>

    Nixe napisał(a):
    > Bożesz, nie porównuj poruszania się po drogach publicznych do wchodzenia
    > czy wychodzenia ze sklepu, bo to zupełnie inny kaliber ryzyka zagrożenia
    > życia.
    > Poza tym na drogach_obowiązuje_Ustawa o Ruchu Drogowym.
    > W sklepie nie obowiązuje żadna ustawa odnośnie poruszania się po nim.
    > Wszelkie zakazy i nakazy wejście i wyjścia to tylko wymysł lokalnych
    > władz i to wymysł_niczym_nie uzasadniony. Jak Ci każą opuszczać na
    > chwilę spodnie przed wejściem, to też się dostosujesz, bo "ktoś
    > kompetentny zorganizował to w określony sposób. Byc może nie wiesz albo
    > nie rozumiesz dlaczego ale to nie ma nic do rzeczy - masz przestrzegać
    > zasad"?

    zastanów się (chwilkę dłużej) i napisz, dlaczego w takim sklepie płacisz
    za zakupy w kasie? Dlaczego nie wołasz księgowej z zaplecza i dlaczego
    nie domagasz się, aby to ona wystawiła Ci osobiście faktury za zakup?
    Dlaczego po prostu nie wydziesz oknem z okrzykiem, że zapłacisz za
    tydzień przelewem? Dlaczego?

    andy_nek

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1