-
11. Data: 2004-12-04 23:51:34
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "JednoSłowo" <j...@z...tlen.pl>
Użytkownik "Mithos" <m...@o...No.More.Spam.polska> napisał w wiadomości
news:cotcfu$7u3$1@news.onet.pl...
> JednoSłowo wrote:
>
>> Nie do konca. Bank, jesli nie bedzie chciala oddac, skieruje sprawe o
>> prokuratury. Uczestniczylem w kilku takich rozprawach - jesli uda sie
>> udowodnic, ze osoba wiedzala, ze to nie jej pieniadze i wlaczyla je
>> do swego majatku - to popelnila przestepstwo.
>
> Jak chcesz to udowodnic ? Imo blad lezy wylacznie po stronie kasjerki i to
> ona bedzie odpowiadac.
To nie ja, tylko prokurator ;-) A serio - to zalezy od okolicznosci sprawy,
od tego w jaki sposob byla prowadzona korepondencja itd. Ja akurat na tym
sie nie znam, tylko mowie, ze jesli to zostanie udowodnione - to wtedy moze
byc klopot.
Pozdrowienia
JednoSlowo
-
12. Data: 2004-12-04 23:54:23
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "Mithos" <m...@o...No.More.Spam.polska>
JednoSłowo wrote:
> To nie ja, tylko prokurator ;-) A serio - to zalezy od okolicznosci
> sprawy, od tego w jaki sposob byla prowadzona korepondencja itd. Ja
> akurat na tym sie nie znam, tylko mowie, ze jesli to zostanie
> udowodnione - to wtedy moze byc klopot.
Tyle, ze nie bardzo da sie to udowodnic. Skoro kasjerka wydala potwierdzenie
na 15tys to jest to dowodem wplacenia 15tys. A ze w kasie brakuje 13,5tys to
juz nie jest wina klienta. Odpowiedzialnosc poniesie ten, u ktorego sie nie
zgadza (czytaj kasjerka).
pozdrawiam
--
Mithos
-
13. Data: 2004-12-05 00:06:08
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "JednoSłowo" <j...@z...tlen.pl> napisał w wiadomości
news:zvqsd.68041$ha.20699@news.chello.at...
> Nie do konca. Bank, jesli nie bedzie chciala oddac, skieruje sprawe o
> prokuratury. Uczestniczylem w kilku takich rozprawach - jesli uda sie
> udowodnic, ze osoba wiedzala, ze to nie jej pieniadze i wlaczyla je do
swego
> majatku - to popelnila przestepstwo.
Było by to oszustwo. tylko jak dowieść go? Gdyby w ogóle jej w banku nie
było, to może coś dałby monitoring. Ale w tej sytuacji jakby poszła w
zaparte, to bank zwolni kasjerkę i będzie na niej dochodzić swoich
pieniędzy. Choć takie zachowanie uważam za wysoce nieetyczne.
-
14. Data: 2004-12-05 00:15:52
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Mithos" <m...@o...No.More.Spam.polska> napisał w wiadomości
news:cotikr$h9t$1@news.onet.pl...
> Tyle, ze nie bardzo da sie to udowodnic. Skoro kasjerka wydala
potwierdzenie
> na 15tys to jest to dowodem wplacenia 15tys. A ze w kasie brakuje 13,5tys
to
> juz nie jest wina klienta. Odpowiedzialnosc poniesie ten, u ktorego sie
nie
> zgadza (czytaj kasjerka).
Nie do końca masz rację. jeśli by się w jakiś sposób udało dowieść, że
faktycznie zostało wpłacone mniej pieniędzy, a klientka świadomie później
twierdziła, ze wpłaciła więcej, to spokojnie można by było jej przedstawić
zarzut oszustwa. Bez większej trudności bowiem można dowieść, że wyzyskała
ona błąd kasjerki i doprowadziła tym do niekorzystnego rozporządzenia
mieniem banku, w tym wypadku poprzez wydanie wadliwego pokwitowania.
Pamiętaj, że między innymi w tym celu klient podpisuje dyspozycję. By nie
było, ze nie dostał pokwitowania i nie wiedział, że jest wadliwe.
Kwestą otwartą pozostaje sposób udowodnienia wysokości dokonanej wpłaty.
Monitoring banku rzadko pozwala na dokładne przeliczenie, choć 12.500 zł to
co najmniej 63 banknoty i raczej powinno być coś takiego widać.
Po za tym możliwe są w tym wypadku dowody pośrednie. 10.000 zł to nie kilka
złotych. Jeśli to był załóżmy utarg ze sklepu, to przecież można sprawdzić
choćby kasę fiskalna. Oczywiście klienta może się bronić, że przyniosła
dodatkowo własne i na jednym blankiecie wpłacała. Ale jeśli tego utargu jest
1.250 zł, to zaczyna być to już bardzo silna poszlaka.
Tak więc nie można powiedzieć, że klientka może tak całkiem bezkarnie iść w
zaparte. Ona tę wadliwą dyspozycję przecież też podpisywała, więc w tym
zakresie całkiem bez winy nie jest. Choć oczywiście jej wina jest o wiele
mniejsza od kasjerki. Tak się zastanawiam, i nie wiem, czy bym coś takiego
zauważył przy wpłacie. Raczej rzucam okiem na dane konta, a zera przy kwocie
pewnie bym nie zauważył.
-
15. Data: 2004-12-05 08:23:05
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
wiadomości news:cotkir$hmf$1@news.onet.pl...
>
> Kwestą otwartą pozostaje sposób udowodnienia wysokości dokonanej wpłaty.
> Monitoring banku rzadko pozwala na dokładne przeliczenie, choć 12.500 zł
to
> co najmniej 63 banknoty i raczej powinno być coś takiego widać.
>
> Po za tym możliwe są w tym wypadku dowody pośrednie. 10.000 zł to nie
kilka
> złotych. Jeśli to był załóżmy utarg ze sklepu, to przecież można
sprawdzić
> choćby kasę fiskalna. Oczywiście klienta może się bronić, że przyniosła
> dodatkowo własne i na jednym blankiecie wpłacała. Ale jeśli tego utargu
jest
> 1.250 zł, to zaczyna być to już bardzo silna poszlaka.
A jeśli np. żyje od pierwszego do pierwszego i jedzie na debetach
a tu nagle wpłaca 10k to niech wykaże skąd miała.
A skoro o poszlakach mowa to wielu kasjerów przyjmując/wypłacając
pieniądze
na swoim kwitku rozpisuje nominały. Z tej rozpiski bedzie wynikało ile
i jakich banknotów wpłacono i jaka jest suma wpłaty. Oczywiście można
twierdzić, że kasjerka już w momencie przyjmowania wpłaty miała
przygotowany
podstęp i błędnie rozpisała nominały, ale jakaś poszlaka to jest.
Alek
-
16. Data: 2004-12-05 10:08:03
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:cougqc$ipr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> A jeśli np. żyje od pierwszego do pierwszego i jedzie na debetach
> a tu nagle wpłaca 10k to niech wykaże skąd miała.
Zmusić jej do tego nie można. Powie, że jej wujek dał. A wujek powie, że tak
i po sprawie. Zresztą może spokojnie powiedzieć, ze ukradła, albo jej
kochanek dał za usługę seksualną. I w tym cały kłopot.
>
> A skoro o poszlakach mowa to wielu kasjerów przyjmując/wypłacając
> pieniądze
> na swoim kwitku rozpisuje nominały. Z tej rozpiski bedzie wynikało ile
> i jakich banknotów wpłacono i jaka jest suma wpłaty. Oczywiście można
> twierdzić, że kasjerka już w momencie przyjmowania wpłaty miała
> przygotowany
> podstęp i błędnie rozpisała nominały, ale jakaś poszlaka to jest.
Nie wiem, czy oni tego nawet do systemu nie wprowadzają. Wiem, że system
jest przygotowany do tego, ale trudno mi powiedzieć, jak to w praktyce
wygląda. Podejrzewam, że gdyby się nominały nie zgadzały, to pierwsze co
zareagował by system. No przynajmniej powinien.
-
17. Data: 2004-12-05 11:29:26
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "Mithos" <m...@o...No.More.Spam.polska>
Robert Tomasik wrote:
> Nie do końca masz rację. jeśli by się w jakiś sposób udało dowieść, że
> faktycznie zostało wpłacone mniej pieniędzy, a klientka świadomie
> później twierdziła, ze wpłaciła więcej, to spokojnie można by było
> jej przedstawić zarzut oszustwa.
"W jakis sposob". Pytanie tylko w jaki bo wydaje sie dosyc trudne, a nawet
niemozliwe.
> Po za tym możliwe są w tym wypadku dowody pośrednie. 10.000 zł to nie
> kilka złotych. Jeśli to był załóżmy utarg ze sklepu, to przecież
> można sprawdzić choćby kasę fiskalna. Oczywiście klienta może się
> bronić, że przyniosła dodatkowo własne i na jednym blankiecie
> wpłacała. Ale jeśli tego utargu jest
> 1.250 zł, to zaczyna być to już bardzo silna poszlaka.
Ale rownie dobrze mogly to byc prywatne pieniadze. Nic nie wiemy o osobie
wplacajacej, wiec ciezko sie wypowiadac. Moze dla niej 10tys to nie jest
duza suma? W kazdym razie obecnie nie bylo by trudne wykazenie otrzymania
takiej sumy (fikcyjna umowa pozyczki z jakims znajomym).
> Tak więc nie można powiedzieć, że klientka może tak całkiem bezkarnie
> iść w zaparte. Ona tę wadliwą dyspozycję przecież też podpisywała,
> więc w tym zakresie całkiem bez winy nie jest. Choć oczywiście jej
> wina jest o wiele mniejsza od kasjerki. Tak się zastanawiam, i nie
> wiem, czy bym coś takiego zauważył przy wpłacie. Raczej rzucam okiem
> na dane konta, a zera przy kwocie pewnie bym nie zauważył.
Calkiem bezkarnie to nie, pewne ryzyko istnieje. Ale gdyby sie uparla i
podeszla do tego z glowa, to pomijajac ewentualne wyrzuty sumienia, moglaby
calkiem bezkarnie "zarobic" ponad 10k zl.
pozdrawiam
--
Mithos
-
18. Data: 2004-12-05 14:00:04
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "kovalek" <k...@o...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cotkir$hmf$2@news.onet.pl...
> Było by to oszustwo. tylko jak dowieść go? Gdyby w ogóle jej w banku nie
> było, to może coś dałby monitoring. Ale w tej sytuacji jakby poszła w
> zaparte, to bank zwolni kasjerkę i będzie na niej dochodzić swoich
> pieniędzy. Choć takie zachowanie uważam za wysoce nieetyczne.
W zasadzie w każdym banku przy okienku kasowym jest kamera i można by
stwierdzić ile klient faktycznie wpłacał. Wiadomo, że tam różnica 100zł była
by nie do wykrycia; ale różnica ponad 10k zł to już da się zauważyć.
Zastanawia mnie fakt tego, jaki bank ma system - zawsze jak wpłacam w PKO BP
to kasjerka "wklepuje" do komputera kwotę wpłaty a następnie podaje ile jest
banknotów i jakich nominałów. Więć ryzyko tak wielkiej pomyłki jest
niemożliwe.
Jakby ktoś chciał jeszcze wiedzieć, to chodzi o Raifaisen Bank.
--
pozdrawiam
Leszek Kowalski
-
19. Data: 2004-12-05 18:06:40
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: "KrzysiekPP" <k...@n...op.pl>
> Ale tutaj jest troche inna sytucacja. Osoba ma potwierdzenie na wplate
> 15tys? Ma. Wystarczy, ze nie bedzie chciala oddac i nie odda. I nic
> jej nie zrobia.
W wiekszosci bankow kamera filmuje stanowiska kasjerskie. Widac jak na
reku co klient podaje (widzialem pare razy zapis). Problem powstaje
gdy jest to caly rulon, bo wtedy nie mozna okreslic ile jest banknotow.
Ale w przypadku 1250 zl nie bedzie z tym problemu i jesli wplacajacy
bedzie sie trzymal wersji, ze wplacil 12500 zl to dostanie wyrok za
oszustwo i tyle.
--
Krzysiek, Kraków, http://www.krzysiekpp.prv.pl/
-
20. Data: 2004-12-05 18:21:56
Temat: Re: Błąd kasjerki i "znaleźne"
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Alek wrote:
> A jeśli np. żyje od pierwszego do pierwszego i jedzie na debetach
> a tu nagle wpłaca 10k to niech wykaże skąd miała.
Może powiedzieć, że z nierządu. I co jej zrobisz? ;)
[ciach]
> podstęp i błędnie rozpisała nominały, ale jakaś poszlaka to jest.
Poszlaka. A przestępstwo (oszustwo) trzeba udowodnić ponad wszelką
wątpliwośc (teoretycznie - wg. 'ducha ustawy' ;) )