eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBitwa o dom /bezradność policji !
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 45

  • 41. Data: 2006-04-18 10:37:16
    Temat: Re: Bitwa o dom /bezradność policji !
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Sławek wrote:

    >>ów jest uruchamiany jakimś cudacznym urządzeniem zamiast kluczyków i
    >>kierujący go zatem takich kluczyków oczywiście nie posiada.
    >
    >
    > Cudaczne to są właśnie zamki mechaniczne - mamy XXI wiek, obudź się, kup
    > sobie dobry samochód. :)

    A potem małe wyładowanie elektrostatyczne i musisz mechanika wzywać, bo
    "kompjuter" drzwi nie chce otworzyć ;->


  • 42. Data: 2006-04-18 14:42:19
    Temat: Re: Bitwa o dom /bezradność policji !
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Sławek [###s...@d...null.###] napisał:

    > Słusznie. Ale jeżeli nie figuruje, bo po prostu właściciel nie zdaje
    sobie
    > sprawy z faktu utracenia? Np. widać włamanie (przy pomocy wytrycha
    > elektronicznego), Policja wkracza do akcji (była zasadzka),
    tymczasem
    > właściciel nadal śpi, bo jest godzina 0300. AFAIK, tak właśnie było
    w
    > rzeczywistości przy zatrzymaniu tych złodziei.

    O których złodziejach piszesz jako o "tych", bo się pogubiłem. W tym
    wątku dyskutujemy o budowlańcach, którzy nie chcą się z domu
    wyprowadzić.

    > Nie. Prawo to nie jest coś co można sobie rozumieć tak albo inaczej.
    Bo ja
    > np. mogę rozumieć, iż wiedząc jak wejść do twojej chaty kominem
    (jako
    > Santa Claus) mam 'urządzenie i procedurę' a tym samym staję się
    > właścicielem twojej chałupy... no i co? łyso ci?
    > No to jeszcze jedna zagwozdka - są samochody nie posiadające
    "kluczyka" -
    > tak jest np. w armii USA (kluczyk znakomicie przeszkadza w
    uruchomieniu
    > autka w sytuacji kryzysowej). Czy to znaczy że są pojazdy które
    każdy może
    > sobie wypożyczyć? Bo jak nie ma kluczyka - to każdemu wolno? ROTFL
    > (ROTFL - bo praktycznie biorąc bez pozwolenia takiego np. Hummera
    narażasz
    > się na bycie odstrzelonym przez warowników.)

    Zaczynasz już "bić pianę", co nie wnosi nic nowego do sprawy.
    generalnie musisz odróżnić sytuacje, w której brak jest przesłanek
    mogących wskazywać na przestępcze wejście w posiadanie danej rzeczy od
    sytuacji, gdy są takie przesłanki. Przesłanką wskazującą przykławo na
    wejście w posiadanie samochodu w sposób przestępczy bedzie jazda z
    rozbitą szybą i spiętymi na krótko kablami. Ale przecież równie dobrze
    właściciel może tak jechać, tyle, że wymaga to wyjaśnienia. Natomiast
    jasnym jest, że w wypadku pojazdu bez szyb i stacyjki nikt szyby nie
    będzie rozbijał ani kabli spinał.

    > Umowa ustna jest ważna jeżeli istnieje. To na stronie powołującej
    się na
    > umowę ciąży obowiązek udowodnienia tegoż istnienia.

    Przed sądem oczywiście masz rację. Ale nie przed policjantem.
    Policjant nie jest osobą powołaną do rozstrzygania sporów cywilnych.

    > Udowodnienie to może
    > być niewykonalne jeżeli jedyną podstawą miałyby być zeznania tejże
    > strony w jakikolwiek sposób nie poparte, albowiem ocena czy mamy do
    > czynienia z kłamstwem czy prawdą jest wręcz niemożliwa - a tym samym
    nie
    > da się udowodnić niezbicie istnienia umowy, czyli nie da się
    udowodnić
    > istnienia umowy, czyli umowa nie może być traktowana jako
    istniejąca,
    > czyli wobec nieistnienia umowy (bo formalnie nie istnieje ona)
    Policja
    > musi działać tak, jakby tej umowy nie było.

    Zastanów się, do czego Twoje wywody prowadziły by w konsekwencji w
    życiu codziennym. Idąc do kiosku pisał byś zamówienie pisemne na
    zapałki, a sprzedawczyni wysyłała By Ci je paczką za zwrotnym
    potwierdzeniem odbioru. :-)

    > Jak myślisz, po co sporządza się umowy na piśmie, z rejentem itd.
    itp.
    > "obrządkiem" - skoro wystarczyłoby kłapnąć szczęką w cztery oczy i
    byłoby
    > git? Nota bene, taki sposób zawierania małżeństw kiedyś
    funkcjonował...
    > zastanów się, to nie boli, dlaczego teraz tego nie ma :)


    No właśnie. Zastanów się :-)


  • 43. Data: 2006-04-19 09:45:34
    Temat: Re: Bitwa o dom /bezradność policji !
    Od: Sławek <s...@d...null>

    Robert Tomasik wrote:

    > O których złodziejach piszesz jako o "tych", bo się pogubiłem. W tym
    > wątku dyskutujemy o budowlańcach, którzy nie chcą się z domu
    > wyprowadzić.

    O gangu kradnącym samochody poprzez włamanie do komputera pokładowego wozu.

    Co jest przykładem na to, iż samo siedzenie w aucie lub domu (i tu wracam do
    wątku) niczego jeszcze nie dowodzi - złodziej może twierdzić że rzecz jest
    jego bo ma <cokolwiek> - jednak jeżeli prawowity właściciel potrafi
    udokumentować iż złodziej to <cokolwiek> ma dzięki bezprawiu - to rolą m.i.
    Policji jest przywrócić stan zgodny z prawem - a nie chronić złodzieja.

    Nawet jeżeli ten złodziej ma klucze, łomy, wytrychy, kody i siedzi w danym
    samochodzie/domu trzy lata bez przerwy.

    Proste?


    > Zaczynasz już "bić pianę", co nie wnosi nic nowego do sprawy.
    > generalnie musisz odróżnić sytuacje, w której brak jest przesłanek
    > mogących wskazywać na przestępcze wejście w posiadanie danej rzeczy od
    > sytuacji, gdy są takie przesłanki. Przesłanką wskazującą przykławo na

    Czy przesłankami taką mogą być: zeznania _dwóch_ osób dorosłych; wpis do
    ksiąg wieczystych; przyznanie się do winy przez osobę bezprawnie zajmującą
    lokal? Masz już trzy zeznania, trochę świadków do przesłuchania (robotnicy
    firmy, ochroniarze, sąsiedzi etc.), trochę dokumentów i absolutny brak
    czegokolwiek mogącego świadczyć za podejrzanym o "kradzież domu". Czego ci
    więcej potrzeba? Badania DNA? Bilingów? Testu na wykrywaczu kłamstw? OK. To
    się też da zrobić - tylko po co? Sprawa jest oczywista.

    Nieoczywiste jest jedynie, czy za (być może) zerwanie kontraktu firma
    budowlana ma prawo domagać się jakiś odszkodowań etc. etc. - ale to odrębna
    sprawa i właściwy Sąd Cywilny może ją sobie powolutku rozpatrywać...

    > jasnym jest, że w wypadku pojazdu bez szyb i stacyjki nikt szyby nie
    > będzie rozbijał ani kabli spinał.

    Nie. Nie zrozumiałeś.

    Dałeś popis ignorancji tezą iż jeżeli samochód nie ma spiętej stacyjki to
    implikuje to legalność użytkowania tego wozu. Niemniej jednak istnieją
    autka bez stacyjki - tym samym nie istnieje możliwość wnioskowania:
    "niespięta stacyjka" => "niekradzione", bo przez sprowadzenie do absurdu
    tezę twoją z łatwością daje się obalić.

    > Przed sądem oczywiście masz rację. Ale nie przed policjantem.
    > Policjant nie jest osobą powołaną do rozstrzygania sporów cywilnych.

    Czyli Sąd kieruje się mądrością, logiką, prawem i czym tam jeszcze - a
    Policja nie powinna tego robić? Nota bene, w danym przypadku nie chodziło o
    spór cywilny lecz o jakoby "kradzież domu" - czy kradzież to spór cywilny -
    czy przestępstwo ścigane z urzędu i zagrożone karą określaną przez Kodeks
    Karny?

    > Zastanów się, do czego Twoje wywody prowadziły by w konsekwencji w
    > życiu codziennym. Idąc do kiosku pisał byś zamówienie pisemne na
    > zapałki, a sprzedawczyni wysyłała By Ci je paczką za zwrotnym
    > potwierdzeniem odbioru. :-)

    Cóż, robisz zakupy? Jak myślisz, po co wystawiane są paragony i faktury? A
    po co w tym - podanym jako przykład - kiosku jest kasa fiskalna w której
    odnotowana jest nawet sprzedaż tych hipotetycznych zapałek?

    No chyba że ty kupujesz papierosy, zapałki i wódkę z ręki do ręki - bez
    akcyzy, podatku i logo producenta... w takim razie przestałyby mnie dziwić
    twoje poglądy.



  • 44. Data: 2006-04-19 19:04:05
    Temat: Re: Bitwa o dom /bezradność policji !
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Sławek [###s...@d...null.###] napisał:

    > Proste?

    Jak pół metra sznurka w kieszeni :-) Pewnie, że nawet osoba mająca
    kluczyki, dowód rejestracyjny na swoje nazwisko o dowód OC może być
    złodziejem, a samochód mogła "nabyć" zabijając prawowitego właściciela
    i fabrykując umowę kupna sprzedaży pojazd. N tej podstawie samochód
    spokojnie zarejestruje. Tylko czy na podstawie tej konkluzji mamy
    wszystkich kierujących pojazdami na wszelki wypadek wsadzić do
    aresztu? A może kogoś zabili i zgwałcili? Nigdy nie wiadomo :-)

    > Czy przesłankami taką mogą być: zeznania _dwóch_ osób dorosłych;
    wpis do
    > ksiąg wieczystych; przyznanie się do winy przez osobę bezprawnie
    zajmującą
    > lokal? Masz już trzy zeznania, trochę świadków do przesłuchania
    (robotnicy
    > firmy, ochroniarze, sąsiedzi etc.), trochę dokumentów i absolutny
    brak
    > czegokolwiek mogącego świadczyć za podejrzanym o "kradzież domu".
    Czego ci
    > więcej potrzeba? Badania DNA? Bilingów? Testu na wykrywaczu kłamstw?
    OK.
    > To się też da zrobić - tylko po co? Sprawa jest oczywista.
    > Nieoczywiste jest jedynie, czy za (być może) zerwanie kontraktu
    firma
    > budowlana ma prawo domagać się jakiś odszkodowań etc. etc. - ale to
    > odrębna sprawa i właściwy Sąd Cywilny może ją sobie powolutku
    > rozpatrywać...

    Ależ masz oczywiście rację. Jest tylko jeden słaby punkt w tym
    wypadku. Wyobraź sobie, że przesłuchuje się świadków w trakcie
    prowadzenia postępowania karnego. A postępowanie kończy się wyrokiem,
    który musi się uprawomocnić. I nie ma siły ludzkiej, by w kilka chwil
    ten cały galimatias odwaliła załoga radiowozu interwencyjnego.
    Oczywiście, skoro jest tak, jak to przedstawiła prasa, to pewnie
    właściciela domu ma rację. Ale tego nie da się stwierdzić prawomocnie
    w trakcie interwencji.

    Znam tylko jeden przypadek, gdy o mało co nie udało się tego
    zrealizować. Kilkanaście lat temu w Krakowie w tramwaju nieopodal
    Ronda Mogilskiego jadący tramwajem Policjant z Prokuratorem zauważyli
    kieszonkowca, który skubną portmonetkę z torebki i przekazał koledze.
    Rzucili się na sprawców. Policjant oczywiście wyciągną legitymacje, a
    Prokurator w sumie nikomu nie tłumaczył kim jest łapiąc sprawcę.
    Jednak protestującemu oświadczył z rozpędu, że jest "aresztowany". Na
    to włączył się przypadkowo jadący tramwajem Adwokat, że aresztuje
    Prokurator, a nie Policja. Prokurator w ferworze walki wyciągną
    legitymację prokuratorską i w ten sposób obalił ten celny argument.
    Wieść gminna niosła, że podobno sprawdzali, czy czasem w wagonie
    sędzia nie jedzie, bo uznali, że przy tak szczęśliwym zbiegu
    okoliczności, to do pętli mają szansę, że się wyrok uprawomocnić, ale
    nie było żadnego akurat. :-)

    >> Przed sądem oczywiście masz rację. Ale nie przed policjantem.
    >> Policjant nie jest osobą powołaną do rozstrzygania sporów
    cywilnych.

    > Czyli Sąd kieruje się mądrością, logiką, prawem i czym tam jeszcze -
    a
    > Policja nie powinna tego robić? Nota bene, w danym przypadku nie
    > chodziło o spór cywilny lecz o jakoby "kradzież domu" - czy kradzież
    to
    > spór cywilny - czy przestępstwo ścigane z urzędu i zagrożone karą
    > określaną przez Kodeks Karny?

    Z tym, że jedynie "jakoby". Bo z samej definicji domu ukraść nie
    sposób. Kradzież, to ZABRANIE cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia.
    Masz pomysł na realizacje tego w odniesieniu do nieruchomości? W
    praktyce, bo wiem, ze przesuwano już większe obiekty, niż domek
    jednorodzinny. :-)

    >> Zastanów się, do czego Twoje wywody prowadziły by w konsekwencji w
    >> życiu codziennym. Idąc do kiosku pisał byś zamówienie pisemne na
    >> zapałki, a sprzedawczyni wysyłała By Ci je paczką za zwrotnym
    >> potwierdzeniem odbioru. :-)
    > Cóż, robisz zakupy? Jak myślisz, po co wystawiane są paragony i
    faktury? A
    > po co w tym - podanym jako przykład - kiosku jest kasa fiskalna w
    której
    > odnotowana jest nawet sprzedaż tych hipotetycznych zapałek?
    > No chyba że ty kupujesz papierosy, zapałki i wódkę z ręki do ręki -
    bez
    > akcyzy, podatku i logo producenta... w takim razie przestałyby mnie
    dziwić
    > twoje poglądy.


    A jak ktoś nie ma obowiązku posiadania kasy fiskalnej?


  • 45. Data: 2006-04-21 10:28:28
    Temat: Re: Bitwa o dom /bezradność policji !
    Od: Sławek <s...@d...null>

    Robert Tomasik wrote:

    > który musi się uprawomocnić. I nie ma siły ludzkiej, by w kilka chwil
    > ten cały galimatias odwaliła załoga radiowozu interwencyjnego.

    Całego "galimatiasu" nawet insp. Borewicz nie dałby rady :)

    Ale nie oszukujmy się - wszystko można robić nieco gorzej lub nieco lepiej -
    i myślę że w dyskutowanej sprawie Policja nie do końca zrozumiała jak można
    użyć TV do zademonstrowania własnej sprawności.

    > Wieść gminna niosła, że podobno sprawdzali, czy czasem w wagonie
    > sędzia nie jedzie, bo uznali, że przy tak szczęśliwym zbiegu
    > okoliczności, to do pętli mają szansę, że się wyrok uprawomocnić, ale
    > nie było żadnego akurat. :-)

    Dobre!

    > Masz pomysł na realizacje tego w odniesieniu do nieruchomości? W
    > praktyce, bo wiem, ze przesuwano już większe obiekty, niż domek
    > jednorodzinny. :-)

    Tia... a u nas to most ukradli. Rozebrali na kawałki i ukradli.

    > A jak ktoś nie ma obowiązku posiadania kasy fiskalnej?

    To pewnie za niedługo będzie miał :)

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1