-
11. Data: 2004-01-20 12:54:07
Temat: Re: Alimenty na ojca?
Od: "---> K" <k...@s...pl>
Ażeby juz nie było wątpliwości, potwierdzam jako prawnik w całej
rozciągłości post Przemka. Pocieszenie: w ostatnio znanej mi sprawie o
alimenty dla rodzica, Sąd nie przyznał tego świadczenia, argumentując :
powód (matka pozywająca o alimenty) może pracować, a jej niedostatek nie
jest skrajny (nie wiem, chyba w łachmanach powinna przyjsć do Sądu...)
-
12. Data: 2004-01-20 12:56:05
Temat: Re: Alimenty na ojca?
Od: "PL" <p...@p...pl>
> Ażeby juz nie było wątpliwości, potwierdzam jako prawnik w całej
> rozciągłości post Przemka. Pocieszenie: w ostatnio znanej mi sprawie o
> alimenty dla rodzica, Sąd nie przyznał tego świadczenia, argumentując :
> powód (matka pozywająca o alimenty) może pracować, a jej niedostatek nie
> jest skrajny (nie wiem, chyba w łachmanach powinna przyjsć do Sądu...)
==============
Jest szansa na link do "ostatniej znanej P.T. Ci sprawy"?
-
13. Data: 2004-01-20 13:53:02
Temat: Odp: Alimenty na ojca?
Od: "tch" <t...@w...pl>
tak jeszcze dopiszę
alkoholik to choroba dobrze, ale nie zarazisz się tym w autobusie
trzeba ciężko pracować na to, co najmniej kilka lat non stop pić
jedny słowem kupa kasy i czasu, łatwiej studia zrobić:))
więc w tej chwili nie użalajmy sie nad alkoholikiem ciężko na to pracował i
osiągnął sukces nie odbierajmy mu tego:)))
chcącemu krzywda się nie dzieje.
tak że maria nie broń tu chlora
chyba że też pijesz to wtedy rozumiem solidarność grupowa bo to chłopak ma
rację
tak jak pisałaś jak kuba bogu teraz on ojca powinien w studni utopić a nie
płacić kasę
oburzony
M
-
14. Data: 2004-01-20 14:21:52
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
tch wrote:
> tak jeszcze dopiszę
> alkoholik to choroba dobrze, ale nie zarazisz się tym w autobusie
> trzeba ciężko pracować na to, co najmniej kilka lat non stop pić
Zdziwilbys sie.....
> jedny słowem kupa kasy i czasu, łatwiej studia zrobić:))
> więc w tej chwili nie użalajmy sie nad alkoholikiem ciężko na to pracował
> i osiągnął sukces nie odbierajmy mu tego:)))
Ja tez jestem oburzony..
Jakmozna byc tak nieczuly dla kogos, kto byc oze przez 15 lat harowal..
a otem sie orzchorowal...
> chcącemu krzywda się nie dzieje.
> tak że maria nie broń tu chlora
> chyba że też pijesz
Ja nie pije... a bronie...
Ciezko przecierpialem alkoholizm w rodzinie... a bronie..
NIejestem alkoholikiem.. ale dosc przecierpialem z powodu alkoholizmu w
rodzinie...
A bronie..
Alkoholikow latwo sie nie leczy... ale trodno mowic
"chceniu" w przypadku choroby umyslu..
> to wtedy rozumiem solidarność grupowa bo to chłopak
> ma rację
> tak jak pisałaś jak kuba bogu teraz on ojca powinien w studni utopić a nie
> płacić kasę
Nooo... trudno.
czasem wychowuje sie dziecko a wyrosnie .piiiiiiiiiiiiiiii................
> oburzony
> M
Boguslaw
-
15. Data: 2004-01-21 05:46:05
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: "szerszen" <w...@s...pl>
Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:bujd7c$kle$2@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> Zdziwilbys sie.....
smiem watpic
> Ja tez jestem oburzony..
> Jakmozna byc tak nieczuly dla kogos, kto byc oze przez 15 lat harowal..
> a otem sie orzchorowal...
jasssne, bo to jak grypa przychodzi zupelnie z nienacka :)
> Ja nie pije... a bronie...
> Ciezko przecierpialem alkoholizm w rodzinie... a bronie..
> NIejestem alkoholikiem.. ale dosc przecierpialem z powodu alkoholizmu w
> rodzinie...
> A bronie..
ja nie pije i absolutnie nie bronie, chcial chlac, chcial, i to chcial zanim
wpadl w nalog, wtedy jszcze wiedzial co robi i robil to swiadomie,
> Alkoholikow latwo sie nie leczy... ale trodno mowic
> "chceniu" w przypadku choroby umyslu..
to fakt, ale to oni musza chciec sie wyleczyc inaczej nawt milion dolcow nie
pomoze, bo alkocholikiem jest sie juz pozniej przez cale zycie, tylko co
najwyzej niepijacym
> Nooo... trudno.
> czasem wychowuje sie dziecko a wyrosnie .piiiiiiiiiiiiiiii................
piiiiiii bo nie chce placic na ojca pijaka, ktory od dluzszego czasu ma go w
glebokim powazaniu?
nie utrzymuje z nim kontaktu od 19 roku zycia, w wieku 17 byl rozwod co
oznacza ze prawdopodobnie juz w podstawowce nie mial za ciekawie, tego juz
nie zauwazasz?
alkocholizm jest u drugorzedna sprawa, bo niestety mozna byc chlorem ale
rowniez i w miare dobrym ojcem i nie musisz mi tlumaczyc co to znaczy
alkocholizm bo napatrzylem sie na niego od kolyski, wychowywujac sie na
pradze polnoc, jednej z najgorszych dzielnic wawy, a tam takich bylo na
peczki
-
16. Data: 2004-01-21 08:45:59
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
> news:bujd7c$kle$2@galaxy.uci.agh.edu.pl...
>> Zdziwilbys sie.....
>
> smiem watpic
>
>> Ja tez jestem oburzony..
>> Jakmozna byc tak nieczuly dla kogos, kto byc oze przez 15 lat harowal..
>> a otem sie orzchorowal...
>
> jasssne, bo to jak grypa przychodzi zupelnie z nienacka :)
Nie bylem w nienacku wiec nie wiem.
Wiem jednak, ze Alkoholikami sa rozni mili ludzie ,
jak chocby Pan Laskowik. Ktory wlasnie dlatego zerwal byl na dlugi czas
z estrada, by sie wyrwac..
>> Ja nie pije... a bronie...
>> Ciezko przecierpialem alkoholizm w rodzinie... a bronie..
>> NIejestem alkoholikiem.. ale dosc przecierpialem z powodu alkoholizmu w
>> rodzinie...
>> A bronie..
>
> ja nie pije i absolutnie nie bronie, chcial chlac, chcial, i to chcial
> zanim wpadl w nalog, wtedy jszcze wiedzial co robi i robil to swiadomie,
Wydaje siepanu..
>> Alkoholikow latwo sie nie leczy... ale trodno mowic
>> "chceniu" w przypadku choroby umyslu..
>
> to fakt, ale to oni musza chciec sie wyleczyc inaczej nawt milion dolcow
> nie pomoze, bo alkocholikiem jest sie juz pozniej przez cale zycie, tylko
> co najwyzej niepijacym
Tak - na cale zycie.
Alkocholik, to ktos, kto ne moze kropli wypic,
by nie musiec potem ciezko walczyc o swe czlowieczenstwo.
I pomoc alkoholikowi jest BAAARDZIO trudno..
Sammyslalem ze to niemozlowe... a jadnak mozliwle.. jesli i on tak zechce.
>> Nooo... trudno.
>> czasem wychowuje sie dziecko a wyrosnie
>> .piiiiiiiiiiiiiiii................
>
> piiiiiii bo nie chce placic na ojca pijaka,
> ktory od dluzszego czasu ma go
> w glebokim powazaniu?
Na chorego ojca, ktorego choroba umiemozliwia
(tymczasowo) miec w powazaniu..
Inna sprawa ze NIE WOLNO mu dawac na wodke
i wg mnie Pani z MOPS odbilo.. ale to inna sprawa.
sprawa dla sadu orzec, czu picie jest usprawiedliwiona potrzeba ojca.
> nie utrzymuje z nim kontaktu od 19 roku zycia, w wieku 17 byl rozwod co
> oznacza ze prawdopodobnie juz w podstawowce nie mial za ciekawie, tego juz
> nie zauwazasz?
Utrzymywanie kontaktu nie ma wplywu na obowiazek alimentacyjny.
> alkocholizm jest u drugorzedna sprawa, bo niestety mozna byc chlorem ale
> rowniez i w miare dobrym ojcem i nie musisz mi tlumaczyc co to znaczy
> alkocholizm bo napatrzylem sie na niego od kolyski, wychowywujac sie na
> pradze polnoc, jednej z najgorszych dzielnic wawy, a tam takich bylo na
> peczki
No wiec oboje mamy wiedze o alkoholizmie nie tylko z opowiadan.
Boguslaw
-
17. Data: 2004-01-21 19:21:08
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: "szerszen" <w...@s...pl>
Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:buldti$b4p$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> Wiem jednak, ze Alkoholikami sa rozni mili ludzie ,
jak sa mili to i normalnymi rodzicami potrafia byc
> jak chocby Pan Laskowik. Ktory wlasnie dlatego zerwal byl na dlugi czas
> z estrada, by sie wyrwac..
tu slyszalem troche inna wersje (co do zerwania z estrada)
> Wydaje siepanu..
"nie wydaje mnie sie"
> I pomoc alkoholikowi jest BAAARDZIO trudno..
> Sammyslalem ze to niemozlowe... a jadnak mozliwle.. jesli i on tak zechce.
dokladnie to samo napisalem
> Na chorego ojca, ktorego choroba umiemozliwia
> (tymczasowo) miec w powazaniu..
sralis mazgalis, chory jest na wlasne zyczenie, orzeczenie rozwodu i sam
rozwod nie nastapily bez powodu i moge sie zalozyc, ze picie nie bylo
jedynym i najwazniejszym powodem rozwodu
> Inna sprawa ze NIE WOLNO mu dawac na wodke
nie wolno mu nic dawac, niech idzie pracowac
> Utrzymywanie kontaktu nie ma wplywu na obowiazek alimentacyjny.
wychowanie i utrzymywanie kontaktu wg mnie ma jak najbardziej wplyw
-
18. Data: 2004-01-22 10:30:41
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
> news:buldti$b4p$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
>> Wiem jednak, ze Alkoholikami sa rozni mili ludzie ,
>
> jak sa mili to i normalnymi rodzicami potrafia byc
[...]
>> I pomoc alkoholikowi jest BAAARDZIO trudno..
>> Sam myslalem ze to niemozlowe... a jadnak mozliwle.. jesli i on tak
>> zechce.
>
> dokladnie to samo napisalem
Jak mogl Pan napisac co ja myslalem ?
>> Na chorego ojca, ktorego choroba umiemozliwia
>> (tymczasowo) miec w powazaniu..
>
> sralis mazgalis,
piiii.....
> chory jest na wlasne zyczenie,
To najprostsze wytlumaczenie dla synalka egoisty.
> orzeczenie rozwodu i sam
> rozwod nie nastapily bez powodu i moge sie zalozyc, ze picie nie bylo
> jedynym i najwazniejszym powodem rozwodu
Picie nie stanowi podstawy do rozwodu.
Lecz jedni staraja sie choremu pomoc - ini uwazaja go za "podczlowieka",
ktorego w zasadzie to i zabic mozna..
>> Inna sprawa ze NIE WOLNO mu dawac na wodke
>
> nie wolno mu nic dawac, niech idzie pracowac
Nie da sie pijakowi dac na cokolwiek, by mu nie dac na wodke...
>> Utrzymywanie kontaktu nie ma wplywu na obowiazek alimentacyjny.
>
> wychowanie i utrzymywanie kontaktu wg mnie ma jak najbardziej wplyw
Orzeczenie wydaje sad...
Boguslaw
-
19. Data: 2004-01-22 20:04:12
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: "szerszen" <w...@s...pl>
Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:buo8dp$u$2@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> To najprostsze wytlumaczenie dla synalka egoisty.
jasne jak tatus katowal matke, dobrego slowa nie powiedzial, bo ciagle ryj w
kieliszku trzymal, to teraz syn go powinien go na rekach noscic, tylko
dlatego ze w pijanym widzie zdybal matke podczas jajeczkowania??
jak mozesz wydawac takie sady jak nie wiesz jakim byl ojcem, zadko ktore
dziecko ma ochote zerwac kontakt ze swoimi rodzicami, wiec skoro on nie chce
na niego placic zapewne ma ku temu powody
> Lecz jedni staraja sie choremu pomoc - ini uwazaja go za "podczlowieka",
> ktorego w zasadzie to i zabic mozna..
od bezinteresownej pomocy jest kosciol (przynajmniej taka jest idea ;) )
a z tym zabijaniem to juz powazna nadinterpretacja i z ta choroba tez bym
nie przesadzal, bo zeby zostac alkocholikiem trzeba w to wlozyc sporo
wysilku
> Nie da sie pijakowi dac na cokolwiek, by mu nie dac na wodke...
no i o tym wlasnie mowie, na wszystko powinien zapracowac wlasnymi rekami,
zadnego dawania, co oznacza zadnych alimentow
-
20. Data: 2004-01-23 09:52:36
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
> news:buo8dp$u$2@galaxy.uci.agh.edu.pl...
>> To najprostsze wytlumaczenie dla synalka egoisty.
>
> jasne jak tatus katowal matke, dobrego slowa nie powiedzial, bo ciagle ryj
> w kieliszku trzymal, to teraz syn go powinien go na rekach noscic, tylko
> dlatego ze w pijanym widzie zdybal matke podczas jajeczkowania??
JESLI katowal trzeba bylo to zglosic na policje/milicje
i doprowadzic do ukarania..
Ja nie wie, czy katowal..
> jak mozesz wydawac takie sady jak nie wiesz jakim byl ojcem,
Dlatego wlasnie wydaje opinie o tym, co mozna wnioskowac z tego co wiemy.
> zadko ktore
> dziecko ma ochote zerwac kontakt ze swoimi rodzicami, wiec skoro on nie
> chce na niego placic zapewne ma ku temu powody
jak pisalem mam przyklad w rodzinie..
Jedno dziecko zerwalo, drugie nie...
>> Lecz jedni staraja sie choremu pomoc - ini uwazaja go za "podczlowieka",
>> ktorego w zasadzie to i zabic mozna..
>
> od bezinteresownej pomocy jest kosciol (przynajmniej taka jest idea ;) )
Od dyskusji religijnych jest inna grupa..
A ponadto od bezinteresowniej pomocy jest rodzina.
> a z tym zabijaniem to juz powazna nadinterpretacja
Nie "nadinterpretacja" lecz PAMIEC...
Mam zywo w pamieci zgod alkoholika i perypetie wynikle z tego ze byl
nawyrazniej zamordowany ale dla organow scigania argumentem bylo..
"przeciez byl pijany"...dopiero pytaine - to pijanego wolno zabic ?
powodowalo ockniecie... Nooo nie...
> i z ta choroba tez bym
> nie przesadzal, bo zeby zostac alkocholikiem trzeba w to wlozyc sporo
> wysilku
Nie tak znow sporo...
>> Nie da sie pijakowi dac na cokolwiek, by mu nie dac na wodke...
>
> no i o tym wlasnie mowie, na wszystko powinien zapracowac wlasnymi rekami,
> zadnego dawania, co oznacza zadnych alimentow
Tylko ze od tego powinien byc sad, a nie grupa .prawo.pl
to sad ma ocenic..