Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz niektórych innych ustaw
- znowelizowanie przepisów dotyczących procedur dochodzenia odszkodowań lub zadośćuczynienia w wyniku popełnienia błędów medycznych lub naruszenia praw pacjentów;
- Kadencja sejmu: 6
- Nr druku: 3488
- Data wpłynięcia: 2010-10-15
- Uchwalenie: Projekt uchwalony
- tytuł: o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
- data uchwalenia: 2011-04-28
- adres publikacyjny: Dz.U. Nr 113, poz. 660
3488
biologicznym czynnikiem chorobotwórczym, uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia pacjenta
albo śmierć pacjenta, mających miejsce po dniu wejścia w życie ustawy oraz do tych zdarzeń,
które miały miejsce przed tym dniem, w przypadku gdy nie upłynął termin do wniesienia
wniosku o ustalenie błędu medycznego określony w art. 67c ust. 2 ustawy, o której mowa
w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.
Art. 13. Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2012 r., z wyjątkiem art. 11, który
wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.
3‐10‐dg
20
U Z A S A D N I E N I E
Działanie każdego systemu, a w szczególności tak złożonego jak ochrona zdrowia, obarczone
jest ryzykiem wystąpienia działań niepożądanych. W skali kraju dochodzi do tysięcy zdarzeń
medycznych dziennie. Nawet przy maksymalnej niezawodności systemu ochrony zdrowia,
jaką można zapewnić wprowadzeniem odpowiedniego systemu jakości, regulacjami
prawnymi, czy nadzorem, pewien margines błędów jest nieunikniony. Specyfika procesów
leczniczych zawsze powoduje ryzyko wystąpienia niekorzystnych efektów leczenia, które nie
są normalnymi, możliwymi do wystąpienia negatywnymi konsekwencjami związanymi
np.
z
ryzykiem danego zabiegu. Na konieczność wprowadzenia zmian w zakresie
dochodzenia przez pacjentów odszkodowań za szkody spowodowane błędami medycznymi
wskazywał już w 2003 r. VII Krajowy Nadzwyczajny Zjazd Lekarzy, zgodnie ze
stanowiskiem którego „wzorem innych państw (zwł. skandynawskich) uznaje się za
konieczne wprowadzenie systemu odpowiedzialności placówek opieki zdrowotnej, dającego
prawo uzyskiwania przez pacjentów rekompensaty za szkody zdrowotne poniesione
w związku z leczeniem na drodze pozasądowej bez konieczności udowodnienia winy
pracowników opieki zdrowotnej.”.
Obowiązujące prawo oferuje narzędzia ochrony praw pacjenta. Są to przede wszystkim
instrumenty, jakie pacjenci uzyskali po wejściu w życie ustawy z dnia 6 listopada 2008 r.
o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. z 2009 r. Nr 52, poz. 417 i Nr 76,
poz. 641 oraz z 2010 r. Nr 96, poz. 620). Jednakże w przypadku wystąpienia błędu
medycznego i dochodzenia odszkodowania jedyną możliwą drogą jego uzyskania jest proces
sądowy z powództwa cywilnego o odszkodowanie lub zadośćuczynienie. Dochodzenie tego
rodzaju spraw przed sądem trwa zwykle kilka lat.
Ewidencję spraw o odszkodowania w latach 2001 – 2009 przed sądami okręgowymi
i rejonowymi (zgodnie z danymi Ministerstwa Sprawiedliwości) pokazuje tabela nr 1 i 2
(w załączeniu). Przedmiotowa ewidencja posługuje się pojęciem tzw. wskaźnika pozostałości
(tzw. trwania postępowania), który liczony jest jako odniesienie liczby spraw pozostających
do załatwienia do przeciętnego miesięcznego wpływu w danym okresie sprawozdawczym lub
w okresie działania jednostki sprawozdawczej. Informuje on, jaką wielokrotność średniego
miesięcznego wpływu spraw stanowią sprawy nierozstrzygnięte, pozostające do załatwienia,
co można w uproszczeniu interpretować jako przybliżony czas potrzebny na załatwienie
wniesionych i nierozstrzygniętych jeszcze spraw (tzn. ile okresów miesięcznych potrzeba na
likwidację pozostałości). Gdyby nie wpływały żadne nowe powództwa o odszkodowanie
w latach 2001– 2009, biorąc pod uwagę ww. wskaźnik, rozpatrzenie takiej sprawy średnio
trwałoby ok. 4 lat (przy założeniu, że sprawa zostałaby rozpatrzona w postępowaniu
dwuinstancyjnym, bez jej przekazania do ponownego rozpatrzenia oraz, że nie została
złożona skarga kasacyjna). Ze względu na duże skomplikowanie spraw w zakresie błędów
medycznych, sprawy te trwają znacznie dłużej – nawet do 10 lat. Projektowana ustawa
wprowadza rozwiązanie, które pozwoli uzyskać odszkodowanie albo zadośćuczynienie
w 3 miesiące.
Ponadto biorąc pod uwagę wysokość opłaty stosunkowej w sprawach cywilnych, która
wynosi 5% wartości przedmiotu sporu lub przedmiotu zaskarżenia, jednak nie mniej jednak
niż 30 zł i nie więcej niż 100 000 zł, projektowane rozwiązanie pozwoli na dochodzenie
odszkodowania osobom, które ze względu na te koszty rezygnowały z jego dochodzenia na
drodze sądowej.
Potrzeba podjęcia prac nad ustawą umożliwiającą każdemu pacjentowi dochodzenie
odszkodowania z tytułu błędu medycznego bez konieczności występowania na drogę sądową
wynika także z rosnącej świadomości obywateli polskich w zakresie dochodzenia ich praw
jako pacjentów. wiadomość ta wzrasta wraz z poziomem wykształcenia społeczeństwa.
W latach 2001 i 2006 CBOS przeprowadziło badania, które wskazują, jak w tym zakresie
wzrosła świadomość pacjentów. W 2000 r. 64% respondentów uważało, że gdyby oni lub ich
bliscy ponieśli w toku leczenia uszczerbek na zdrowiu, spowodowany przypuszczalnie
błędem lub niedbalstwem personelu medycznego, to złożyłoby skargę do sądu lekarskiego.
W 2006 r. było to już 74% (wzrost o 10 punktów procentowych). W 2000 r. o odszkodowanie
do sądu z tytułu błędu medycznego było gotowych wystąpić 60% badanych, a w 2006 r. już
72% (wzrost o 12 punktów procentowych). Badania wskazują, że wśród osób, które są
w stanie podać wysokość odszkodowania, rośnie jego kwota, i tak np.: dla zakażenia
żółtaczką w 2000 r. była to średnio kwota 168 000 zł, a w 2006 r. – 345 825 zł. W przypadku
śmierci pacjenta kwota odszkodowania zarówno w 2000 r., jak i w roku 2006 oscylowała
w okolicach 500 000 zł (odpowiednio 512 000 zł i 502 944 zł). Najwyższe zasądzone od
Skarbu Państwa odszkodowanie z tytułu błędu medycznego (w zakresie spraw, które
prowadzą radcowie prawni zatrudnieni w Ministerstwie Zdrowia), w związku
z odpowiedzialnością Skarbu Państwa za szkody wyrządzone w szpitalach klinicznych,
w okresie kiedy ich podmiotem tworzącym był Minister Zdrowia, wynosi 600 tys. zł bez
odsetek (zakażenie wirusem HIV), a wysokość rent z tego tytułu sięga obecnie ok. 4 – 6 tys.
zł miesięcznie.
2
Wprowadzenie możliwości dochodzenia odszkodowania z tytułu błędu medycznego bez
konieczności występowania na drogę sądową może wpłynąć na wzrost liczby dochodzonych
odszkodowań, z tym że należy przypuszczać, że nie byłby to znaczący wzrost. Badanie CBOS
z 2001 r. pokazało, że zdecydowana większość respondentów ma zaufanie do lekarzy,
u których się leczy, a „co szósty (16%) określa to zaufanie jako bardzo duże, a prawie dwie
trzecie (64%) – jako dość duże”. Zgodnie z tymże badaniem CBOS: „Bardzo niewielu
badanych (1%) uważa, że podczas ich leczenia często popełniano błędy, więcej osób jest
zdania, że zdarzało się to czasem (11%). Blisko jedna trzecia respondentów (31%) mówi
o rzadkich pomyłkach czy błędach, a niemal połowa (49%) jest zdania, że lekarze lub inni
przedstawiciele personelu medycznego, którzy się nimi zajmowali, nigdy się nie pomylili ani
nie popełnili błędu.”.
W badaniu z 2001 r. CBOS przedstawiło badanej grupie przykłady różnego rodzaju pomyłek
i błędów medycznych pytając, czy coś takiego zdarzyło się kiedykolwiek im samym.
W wyniku tego badania okazało się, że „ogółem jedna czwarta z nich (25%) uważa się za
ofiary takich błędów i pomyłek, a jeśli uwzględnimy również przypadki błędów i pomyłek
w leczeniu ich dzieci, to możemy powiedzieć, że w sumie 28% ogółu respondentów
deklarowało, że przydarzyło im się coś takiego. Odsetki te nie są, oczywiście, prostą sumą
wszystkich odpowiedzi twierdzących – ankietowani mogli być ofiarami więcej niż jednego
rodzaju błędów. W analogicznym sondażu amerykańskim liczba osób deklarujących, że
kiedykolwiek przydarzył im się osobiście przypadek któregoś z pięciu wymienionych
w kwestionariuszu rodzajów błędów i pomyłek medycznych (nie wymieniono tam osobno
błędnych wyników analiz i nie pytano o błędy związane z leczeniem dzieci) była znacznie
wyższa i sięgała dwóch piątych ogółu ankietowanych (40%).”.
Należy wskazać, że rośnie także świadomość sądów w zakresie błędów medycznych, bowiem
wzrastają też kwoty odszkodowań przyznawanych przez sądy. Ocenia się, że są one
kilkakrotnie wyższe niż ponad dekadę temu (w latach 1996 – 1998 kwota odszkodowania za
zakażenie wirusem żółtaczki HBV oscylowała w graniach 5 – 8 tys. zł).
Jak wskazuje analiza wyroków sądów, obecnie, w przypadku skrajnie ciężkiego stanu dziecka
na skutek wadliwego prowadzenia porodu zasądzane są kwoty zadośćuczynienia nie mniejsze
niż 500 tys. zł. Jeszcze kilka lat temu odszkodowanie dla dziecka za taki błąd okołoporodowy
nie przekraczało 150 tys. zł. W praktyce sądowej już nie zdarzają się też zasądzenia rzędu
20 – 50 tys. zł, gdy zakażono pacjenta żółtaczką typu C.
3
Unia Europejska bardzo poważnie traktuje kwestię zapewnienia pacjentom bezpieczeństwa.
Wyniki najnowszych badań dowodzą jednak, że w około 10% przypadków hospitalizacji
dochodzi do błędów medycznych (dane ze strony Zdrowie – UE Komisji Europejskiej
www.ec.europa.eu/health–eu). Zgodnie ze Sprawozdaniem z działalności Narodowego
Funduszu Zdrowia za 2009 rok, Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansował w 2009 r.
8 359 654 hospitalizacji w leczeniu szpitalnym. A zatem liczbę błędów medycznych można
w przybliżeniu oszacować na ok. 835 tys.
Oczywiście, nie wszystkie te błędy medyczne są błędami skutkującymi zakażeniami
biologicznym czynnikiem chorobotwórczym pacjentów, uszkodzeniami ciała lub rozstrojem
zdrowia pacjenta albo śmiercią pacjenta. Są bowiem takie działania lub zaniechania osób
udzielających świadczeń zdrowotnych, które pomimo że są niezgodne z aktualną wiedzą
medyczną nie mają negatywnych skutków dla pacjenta w postaci zakażenia, uszkodzenia
ciała lub rozstroju zdrowia albo śmierci. Z drugiej strony błędem medycznym nie jest
normalne następstwo leczenia (wpisane w ryzyko zastosowania określonej metody leczenia).
Zgodnie z art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty
(Dz. U. z 2008 r. Nr 136, poz. 857, z późn. zm.), lekarz ma obowiązek udzielać pacjentowi
lub jego ustawowemu przedstawicielowi przystępnej informacji o jego stanie zdrowia,
rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych,
dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia
oraz rokowaniu. Na żądanie pacjenta lekarz nie ma obowiązku udzielać pacjentowi tej
informacji (art. 31 ust. 3 ww. ustawy), co nie oznacza, że takich następstw nie ma.
Stowarzyszenie Pacjentów „Primum Non Nocere” (dane ze strony www.sppnn.org.pl) ocenia,
że skargi pacjentów związane z błędami medycznymi dotyczą najczęściej:
1) spraw związanych z porodem – 37%
2) zakażeń szpitalnych – 24%,
3) nierozpoznania objawów zawału mięśnia sercowego – 9%,
4) uszkodzenia ciała podczas operacji tarczycy – 8%,
5) pozostawienia ciała obcego po zabiegu chirurgicznym – 5%,
6) uszkodzenia stawów żuchwowo– skroniowych przy protetyce stomatologicznej.
Są to oczywiście dane jednego ze stowarzyszeń pacjenckich, ale obrazują one możliwą skalę
problemu.
Zgodnie z dokumentem przygotowanym przez Głównego Inspektora Sanitarnego „Stan
sanitarny kraju za 2009 rok”: „W 2009 roku do Państwowej Inspekcji Sanitarnej zgłoszono
4
albo śmierć pacjenta, mających miejsce po dniu wejścia w życie ustawy oraz do tych zdarzeń,
które miały miejsce przed tym dniem, w przypadku gdy nie upłynął termin do wniesienia
wniosku o ustalenie błędu medycznego określony w art. 67c ust. 2 ustawy, o której mowa
w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.
Art. 13. Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2012 r., z wyjątkiem art. 11, który
wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.
3‐10‐dg
20
U Z A S A D N I E N I E
Działanie każdego systemu, a w szczególności tak złożonego jak ochrona zdrowia, obarczone
jest ryzykiem wystąpienia działań niepożądanych. W skali kraju dochodzi do tysięcy zdarzeń
medycznych dziennie. Nawet przy maksymalnej niezawodności systemu ochrony zdrowia,
jaką można zapewnić wprowadzeniem odpowiedniego systemu jakości, regulacjami
prawnymi, czy nadzorem, pewien margines błędów jest nieunikniony. Specyfika procesów
leczniczych zawsze powoduje ryzyko wystąpienia niekorzystnych efektów leczenia, które nie
są normalnymi, możliwymi do wystąpienia negatywnymi konsekwencjami związanymi
np.
z
ryzykiem danego zabiegu. Na konieczność wprowadzenia zmian w zakresie
dochodzenia przez pacjentów odszkodowań za szkody spowodowane błędami medycznymi
wskazywał już w 2003 r. VII Krajowy Nadzwyczajny Zjazd Lekarzy, zgodnie ze
stanowiskiem którego „wzorem innych państw (zwł. skandynawskich) uznaje się za
konieczne wprowadzenie systemu odpowiedzialności placówek opieki zdrowotnej, dającego
prawo uzyskiwania przez pacjentów rekompensaty za szkody zdrowotne poniesione
w związku z leczeniem na drodze pozasądowej bez konieczności udowodnienia winy
pracowników opieki zdrowotnej.”.
Obowiązujące prawo oferuje narzędzia ochrony praw pacjenta. Są to przede wszystkim
instrumenty, jakie pacjenci uzyskali po wejściu w życie ustawy z dnia 6 listopada 2008 r.
o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. z 2009 r. Nr 52, poz. 417 i Nr 76,
poz. 641 oraz z 2010 r. Nr 96, poz. 620). Jednakże w przypadku wystąpienia błędu
medycznego i dochodzenia odszkodowania jedyną możliwą drogą jego uzyskania jest proces
sądowy z powództwa cywilnego o odszkodowanie lub zadośćuczynienie. Dochodzenie tego
rodzaju spraw przed sądem trwa zwykle kilka lat.
Ewidencję spraw o odszkodowania w latach 2001 – 2009 przed sądami okręgowymi
i rejonowymi (zgodnie z danymi Ministerstwa Sprawiedliwości) pokazuje tabela nr 1 i 2
(w załączeniu). Przedmiotowa ewidencja posługuje się pojęciem tzw. wskaźnika pozostałości
(tzw. trwania postępowania), który liczony jest jako odniesienie liczby spraw pozostających
do załatwienia do przeciętnego miesięcznego wpływu w danym okresie sprawozdawczym lub
w okresie działania jednostki sprawozdawczej. Informuje on, jaką wielokrotność średniego
miesięcznego wpływu spraw stanowią sprawy nierozstrzygnięte, pozostające do załatwienia,
co można w uproszczeniu interpretować jako przybliżony czas potrzebny na załatwienie
wniesionych i nierozstrzygniętych jeszcze spraw (tzn. ile okresów miesięcznych potrzeba na
likwidację pozostałości). Gdyby nie wpływały żadne nowe powództwa o odszkodowanie
w latach 2001– 2009, biorąc pod uwagę ww. wskaźnik, rozpatrzenie takiej sprawy średnio
trwałoby ok. 4 lat (przy założeniu, że sprawa zostałaby rozpatrzona w postępowaniu
dwuinstancyjnym, bez jej przekazania do ponownego rozpatrzenia oraz, że nie została
złożona skarga kasacyjna). Ze względu na duże skomplikowanie spraw w zakresie błędów
medycznych, sprawy te trwają znacznie dłużej – nawet do 10 lat. Projektowana ustawa
wprowadza rozwiązanie, które pozwoli uzyskać odszkodowanie albo zadośćuczynienie
w 3 miesiące.
Ponadto biorąc pod uwagę wysokość opłaty stosunkowej w sprawach cywilnych, która
wynosi 5% wartości przedmiotu sporu lub przedmiotu zaskarżenia, jednak nie mniej jednak
niż 30 zł i nie więcej niż 100 000 zł, projektowane rozwiązanie pozwoli na dochodzenie
odszkodowania osobom, które ze względu na te koszty rezygnowały z jego dochodzenia na
drodze sądowej.
Potrzeba podjęcia prac nad ustawą umożliwiającą każdemu pacjentowi dochodzenie
odszkodowania z tytułu błędu medycznego bez konieczności występowania na drogę sądową
wynika także z rosnącej świadomości obywateli polskich w zakresie dochodzenia ich praw
jako pacjentów. wiadomość ta wzrasta wraz z poziomem wykształcenia społeczeństwa.
W latach 2001 i 2006 CBOS przeprowadziło badania, które wskazują, jak w tym zakresie
wzrosła świadomość pacjentów. W 2000 r. 64% respondentów uważało, że gdyby oni lub ich
bliscy ponieśli w toku leczenia uszczerbek na zdrowiu, spowodowany przypuszczalnie
błędem lub niedbalstwem personelu medycznego, to złożyłoby skargę do sądu lekarskiego.
W 2006 r. było to już 74% (wzrost o 10 punktów procentowych). W 2000 r. o odszkodowanie
do sądu z tytułu błędu medycznego było gotowych wystąpić 60% badanych, a w 2006 r. już
72% (wzrost o 12 punktów procentowych). Badania wskazują, że wśród osób, które są
w stanie podać wysokość odszkodowania, rośnie jego kwota, i tak np.: dla zakażenia
żółtaczką w 2000 r. była to średnio kwota 168 000 zł, a w 2006 r. – 345 825 zł. W przypadku
śmierci pacjenta kwota odszkodowania zarówno w 2000 r., jak i w roku 2006 oscylowała
w okolicach 500 000 zł (odpowiednio 512 000 zł i 502 944 zł). Najwyższe zasądzone od
Skarbu Państwa odszkodowanie z tytułu błędu medycznego (w zakresie spraw, które
prowadzą radcowie prawni zatrudnieni w Ministerstwie Zdrowia), w związku
z odpowiedzialnością Skarbu Państwa za szkody wyrządzone w szpitalach klinicznych,
w okresie kiedy ich podmiotem tworzącym był Minister Zdrowia, wynosi 600 tys. zł bez
odsetek (zakażenie wirusem HIV), a wysokość rent z tego tytułu sięga obecnie ok. 4 – 6 tys.
zł miesięcznie.
2
Wprowadzenie możliwości dochodzenia odszkodowania z tytułu błędu medycznego bez
konieczności występowania na drogę sądową może wpłynąć na wzrost liczby dochodzonych
odszkodowań, z tym że należy przypuszczać, że nie byłby to znaczący wzrost. Badanie CBOS
z 2001 r. pokazało, że zdecydowana większość respondentów ma zaufanie do lekarzy,
u których się leczy, a „co szósty (16%) określa to zaufanie jako bardzo duże, a prawie dwie
trzecie (64%) – jako dość duże”. Zgodnie z tymże badaniem CBOS: „Bardzo niewielu
badanych (1%) uważa, że podczas ich leczenia często popełniano błędy, więcej osób jest
zdania, że zdarzało się to czasem (11%). Blisko jedna trzecia respondentów (31%) mówi
o rzadkich pomyłkach czy błędach, a niemal połowa (49%) jest zdania, że lekarze lub inni
przedstawiciele personelu medycznego, którzy się nimi zajmowali, nigdy się nie pomylili ani
nie popełnili błędu.”.
W badaniu z 2001 r. CBOS przedstawiło badanej grupie przykłady różnego rodzaju pomyłek
i błędów medycznych pytając, czy coś takiego zdarzyło się kiedykolwiek im samym.
W wyniku tego badania okazało się, że „ogółem jedna czwarta z nich (25%) uważa się za
ofiary takich błędów i pomyłek, a jeśli uwzględnimy również przypadki błędów i pomyłek
w leczeniu ich dzieci, to możemy powiedzieć, że w sumie 28% ogółu respondentów
deklarowało, że przydarzyło im się coś takiego. Odsetki te nie są, oczywiście, prostą sumą
wszystkich odpowiedzi twierdzących – ankietowani mogli być ofiarami więcej niż jednego
rodzaju błędów. W analogicznym sondażu amerykańskim liczba osób deklarujących, że
kiedykolwiek przydarzył im się osobiście przypadek któregoś z pięciu wymienionych
w kwestionariuszu rodzajów błędów i pomyłek medycznych (nie wymieniono tam osobno
błędnych wyników analiz i nie pytano o błędy związane z leczeniem dzieci) była znacznie
wyższa i sięgała dwóch piątych ogółu ankietowanych (40%).”.
Należy wskazać, że rośnie także świadomość sądów w zakresie błędów medycznych, bowiem
wzrastają też kwoty odszkodowań przyznawanych przez sądy. Ocenia się, że są one
kilkakrotnie wyższe niż ponad dekadę temu (w latach 1996 – 1998 kwota odszkodowania za
zakażenie wirusem żółtaczki HBV oscylowała w graniach 5 – 8 tys. zł).
Jak wskazuje analiza wyroków sądów, obecnie, w przypadku skrajnie ciężkiego stanu dziecka
na skutek wadliwego prowadzenia porodu zasądzane są kwoty zadośćuczynienia nie mniejsze
niż 500 tys. zł. Jeszcze kilka lat temu odszkodowanie dla dziecka za taki błąd okołoporodowy
nie przekraczało 150 tys. zł. W praktyce sądowej już nie zdarzają się też zasądzenia rzędu
20 – 50 tys. zł, gdy zakażono pacjenta żółtaczką typu C.
3
Unia Europejska bardzo poważnie traktuje kwestię zapewnienia pacjentom bezpieczeństwa.
Wyniki najnowszych badań dowodzą jednak, że w około 10% przypadków hospitalizacji
dochodzi do błędów medycznych (dane ze strony Zdrowie – UE Komisji Europejskiej
www.ec.europa.eu/health–eu). Zgodnie ze Sprawozdaniem z działalności Narodowego
Funduszu Zdrowia za 2009 rok, Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansował w 2009 r.
8 359 654 hospitalizacji w leczeniu szpitalnym. A zatem liczbę błędów medycznych można
w przybliżeniu oszacować na ok. 835 tys.
Oczywiście, nie wszystkie te błędy medyczne są błędami skutkującymi zakażeniami
biologicznym czynnikiem chorobotwórczym pacjentów, uszkodzeniami ciała lub rozstrojem
zdrowia pacjenta albo śmiercią pacjenta. Są bowiem takie działania lub zaniechania osób
udzielających świadczeń zdrowotnych, które pomimo że są niezgodne z aktualną wiedzą
medyczną nie mają negatywnych skutków dla pacjenta w postaci zakażenia, uszkodzenia
ciała lub rozstroju zdrowia albo śmierci. Z drugiej strony błędem medycznym nie jest
normalne następstwo leczenia (wpisane w ryzyko zastosowania określonej metody leczenia).
Zgodnie z art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty
(Dz. U. z 2008 r. Nr 136, poz. 857, z późn. zm.), lekarz ma obowiązek udzielać pacjentowi
lub jego ustawowemu przedstawicielowi przystępnej informacji o jego stanie zdrowia,
rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych,
dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia
oraz rokowaniu. Na żądanie pacjenta lekarz nie ma obowiązku udzielać pacjentowi tej
informacji (art. 31 ust. 3 ww. ustawy), co nie oznacza, że takich następstw nie ma.
Stowarzyszenie Pacjentów „Primum Non Nocere” (dane ze strony www.sppnn.org.pl) ocenia,
że skargi pacjentów związane z błędami medycznymi dotyczą najczęściej:
1) spraw związanych z porodem – 37%
2) zakażeń szpitalnych – 24%,
3) nierozpoznania objawów zawału mięśnia sercowego – 9%,
4) uszkodzenia ciała podczas operacji tarczycy – 8%,
5) pozostawienia ciała obcego po zabiegu chirurgicznym – 5%,
6) uszkodzenia stawów żuchwowo– skroniowych przy protetyce stomatologicznej.
Są to oczywiście dane jednego ze stowarzyszeń pacjenckich, ale obrazują one możliwą skalę
problemu.
Zgodnie z dokumentem przygotowanym przez Głównego Inspektora Sanitarnego „Stan
sanitarny kraju za 2009 rok”: „W 2009 roku do Państwowej Inspekcji Sanitarnej zgłoszono
4