witam,
wynajmowalem mieszkanie parce z dzieckiem.
nie oplacali, po 3 miesiacach wypowiedzenie.
nic nie oplacili..... mieszkanie zdemolowane pochlapane sciany tluszczem,
pelno syfu, rozwalone drzwi piescia, pampersy po dziecku za szafkami, panele
podrapane (nie wiadomo czym).

miedzy czasie komunikowalem sie z nim spisalismy dodatkowa umowe ze
ureguluje oplaty w 4 ratach do dnia xxx.
niestety ciagle zweklanie z czasem, nie przynioslo skutku.

teraz "postraszylem" go sadem, a on do mnie ze sprawy nie zglosilem do
urzedu i zaplace kare ( nie przejmuje sie tym zbytnio bo zadnych pieniedzy
nie otrzymalem jeszcze i zawsze moge zglosic sie do urzedu skarbowego...?)

jak go mam pozwac?
wiem ze mieszka teraz 60 km, od miasta w innej miescinie.

umowe pisalismy na jego adres zameldowania czyli u jego mamy.


jak go pozwac?normalny pozew cywilny?
kwota w granicach 3000zl, + rachunki i farby - wymiana drzwi kabiny
prysznicowej, sa zdiecia robione aparatem.


czy w pozwie wpisac jego adres zameldowania czy jak ?
prosze o pomoc mam dosc tego drania,
najlepsze jest to ze probowal to mieszkanie wynajac swojemu znajomemu i to
zrobil skasowal 500zl kaucji i uciekl.
policja juz go scigala za to wyludzenie spisal na komendzie oswiadczenie,
ale z tego co wiem do dzis nie uregulowal.


PROSZE PILNIE O POMOC JAK POSTAPIC.....
pozdrawiam