-
1. Data: 2004-10-10 18:28:22
Temat: żona a ochrona danych
Od: "agrazka" <a...@o...pl>
pomóżcie
czy firma taksówka może odmówić mi podania ulicy na jaką była zamawiana
taksówka z telefonu mojego męża i przez niego - powołująć się na ochrone
danych osobowych (dodam że też z nim byłamale ale nie pamiętam ulicy - malo
pamietam zostawiłam prawdopodobnie tam rzecz przez którą odjdzie do rozwodu
jeśli jej nie odzyskam.
Dodam jeszcze, że prezes taxi jest znajomym męzą i też oficjalnie nie bardzo.
Panie telefonistki nie chcą mi podać nawet nr taxi.
pomóżcie
agrazka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2004-10-10 18:39:02
Temat: Re: =BFona a ochrona danych
Od: KrzysiekPP <k...@n...op.pl>
> Panie telefonistki nie chcą mi podać nawet nr taxi.
Moim zdaniem mają rację ...
--
Krzysiek, Krakow
-
3. Data: 2004-10-10 20:08:14
Temat: Re: =BFona a ochrona danych
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "KrzysiekPP" <k...@n...op.pl> napisał w wiadomości
news:MPG.1bd3a02fa7e16a689897ac@news.tpi.pl...
Moim zdaniem mają rację ...
Moim też, choć ochrona danych osobowych, to nijak mi do tego nie pasuje.
-
4. Data: 2004-10-10 20:24:39
Temat: Re: =BFona a ochrona danych
Od: a...@o...pl
> > Panie telefonistki nie chcą mi podać nawet nr taxi.
>
> Moim zdaniem mają rację ...
ale dlaczego przecież dane mojego męża znam chodzi tylko o ulice której nie
pamietam nic więcej - ludzie jezdza z innym albo zamawiaja z innego telofonu
taxi i jak zostawilam coś cennego to co koniec....
agrazka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2004-10-10 20:32:14
Temat: Re: =BFona a ochrona danych
Od: "SDD" <s...@t...wszechwiedza.pl>
> której nie pamietam nic więcej - ludzie jezdza z innym albo zamawiaja
> z innego telofonu taxi i jak zostawilam coś cennego to co koniec....
Ale taksowkami jezdzi tez mnostwo niewiernych zon i mezow. Gdyby jakas firma
paplala na prawo i lewo kto z kim i gdzie, bankructwo nastapiloby
blyskawicznie.
Pozdrawiam
SDD
--
Rozwiązywanie zadań, pisanie prac.
www.wszechwiedza.pl
-
6. Data: 2004-10-10 20:39:09
Temat: Re: =BFona a ochrona danych
Od: KrzysiekPP <k...@n...op.pl>
> ale dlaczego przecież dane mojego męża znam chodzi tylko o ulice której nie
> pamietam nic więcej - ludzie jezdza z innym albo zamawiaja z innego telofonu
> taxi i jak zostawilam coś cennego to co koniec....
Jesli bylbym firmą przewozowa, to chronilbym dane swoich klientow. Badz
co badz rynek to rynek i markę trzeba miec ... jesli juz cos ktos zgubi,
to raczej szuka tego osobiscie, a nie przez męża. Jesli wiec dzwoni do
mnie zona klienta i chce sie dowiedziec czegos o trasie i kursie, to
nabieram podejrzen i nic nie mowie ... tak by to wygladalo z mojej
strony jako firmy taksowkowej.
--
Krzysiek, Krakow
-
7. Data: 2004-10-10 20:41:40
Temat: Re: =BFona a ochrona danych
Od: KrzysiekPP <k...@n...op.pl>
> Moim też, choć ochrona danych osobowych, to nijak mi do tego nie pasuje.
Ano wlasnie, ochrona nie ma tu nic do rzeczy ... najwazniesi sa klienci,
a ludzie tak czy inaczej cenią sobie zaufanie. A co to za firma, ktora
zdradza klienta kazdej osobie, ktora sie zapyta ...
--
Krzysiek, Krakow
-
8. Data: 2004-10-10 22:12:49
Temat: Re: żona a ochrona danych
Od: "::WireFree::" <m...@n...chipdrive.pl>
Ten fragment jest dobry
"
dodam że też z nim byłamale ale nie pamiętam ulicy - malo
pamietam zostawiłam prawdopodobnie tam rzecz przez którą odjdzie do rozwodu
jeśli jej nie odzyskam"
ciekawe jaka to rzecz???????
-
9. Data: 2004-10-10 23:35:27
Temat: Re: żona a ochrona danych
Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>
użytkownik ::WireFree:: napisał(a) w wiadomości
news:ckcc62$q33$1@atlantis.news.tpi.pl:
> Ten fragment jest dobry
> "
> dodam że też z nim byłamale ale nie pamiętam ulicy - malo
> pamietam zostawiłam prawdopodobnie tam rzecz przez którą odjdzie do rozwodu
> jeśli jej nie odzyskam"
>
> ciekawe jaka to rzecz???????
Zapewne jakieś majtki.
--
JOHNSON :)
-
10. Data: 2004-10-11 07:47:45
Temat: Re: =BFona a ochrona danych
Od: "Wierny mąż" <n...@z...com>
Użytkownik <a...@o...pl> napisał w wiadomości
> ale dlaczego przecież dane mojego męża znam chodzi tylko o ulice której
> nie
> pamietam nic więcej - ludzie jezdza z innym albo zamawiaja z innego
> telofonu
> taxi i jak zostawilam coś cennego to co koniec....
jakbys sie nie łajdaczyła to nie było by rozwodu