było kiedyś coś takiego w dzienniku, ale okazało się że nie można bo
jest taka zadada że da dane przestępstwo kara musi być równa (a
wartości samochodów się przecież znacznie różnią)

i to jest głupota tego świata w najczystszej postaci, bo gdyby się
dało to by było naprawde świetne prawo, dajmy na to tylko alkochol,
jako ze zdragami może być problem i nie zawsze to tak łatwo wykryć
sytuacja prodsta, jedziesz, jesteś pijany, lapie cię policja, wracasz
na piechote, nie ważne czy to twój samochód czy firmowy, czy tir czy
maluch
poprzeczke można by postawić troche wyżej (karać w ten sposób tylko
tych co naprawde przesadzili z alkocholem, a nie mają tylko jakieś
opary w sobie)

tylko tak, który poseł by przegłosował to, wiedząc że kiedyż może być
w sytuacji, i jego cudawna limuazyne moga zabrać ?, woli opowiadać
bajki o równości, dla kogoś kto zarabia dziesiatki tysiecy złowych
jakiś tam mandat (ryzyko złapania przez policje jest przeciez dosyć
małe), albo sprawa sądowa, która się będzie przeciągać, jak on ma
drogich prawnikow, którzy się będą latami odwoływać...

podstawowe pytanie: co to znaczy że coś jest równe, czy kara dla
bogatego i biednego powinna być równa ?