eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2015-04-03 13:09:23
    Temat: wyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    Ave!

    Wskutek wybryku chuligańskiego pewnej baby poniosłem szkodę - urwane
    lusterko.

    Jest wyrok nakazowy uznający jej winę - jeszcze nie wiem czy wniosła
    sprzeciw w terminie czy nie. Ja odpis dostałem sporo później, bo
    przegapili mój wniosek o bycie oskarżycielem posiłkowym i odpis wysłali
    mi 3 tygodnie po wyroku, więc mam jeszcze trochę czasu na decyzję.

    Nie ma nic o naprawieniu szkody... i tak się zastanawiam, czy lepiej
    teraz odwołać się od tego wyroku żądając nawiązki czy pozywać ją
    cywilnie? W sumie szkodę własnoręcznie sobie chałupniczo naprawiłem, ale
    wiadomo - to nie jest już to co było.

    Tak na marginesie: czy w wyrokach z art. 124 par.1 KW istnieje możliwość
    podania personaliów skazanej do publicznej wiadomości?

    --
    Boga prawdopodobnie nie ma.
    A teraz przestań się martwić
    i raduj się życiem!


  • 2. Data: 2015-04-04 17:35:43
    Temat: Re: wyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 3 Apr 2015, Andrzej Lawa wrote:

    > Tak na marginesie: czy w wyrokach z art. 124 par.1 KW istnieje możliwość
    > podania personaliów skazanej do publicznej wiadomości?

    IMO nie.
    Przeczytaj art.28 § 2
    http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,0,9,238,4330
    7,20120101,art-18-39-kary-srodki-karne-i-zasady-ich-
    wymiaru.html

    pzdr, Gotfryd


  • 3. Data: 2015-04-04 20:50:45
    Temat: Re: wyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 3 Apr 2015, Andrzej Lawa wrote:

    > Ave!
    >
    > Wskutek wybryku chuligańskiego pewnej baby poniosłem szkodę - urwane
    > lusterko.
    >
    > Jest wyrok nakazowy uznający jej winę
    [...]
    > Nie ma nic o naprawieniu szkody... i tak się zastanawiam, czy lepiej teraz
    > odwołać się od tego wyroku żądając nawiązki czy pozywać ją cywilnie?
    [...]
    > Tak na marginesie: czy w wyrokach z art. 124 par.1 KW istnieje możliwość
    > podania personaliów skazanej do publicznej wiadomości?

    Na to ostatnie odpowiedziałem, ale tak mnie naszło.
    Najwyraźniej zależy Ci na "kopnięciu w kostkę" urywacza lusterek :P

    To przypomnę wnioski z pewnej dyskusji - niestety, nie mam odhaczonych
    podstaw prawnych.
    Pewnikiem wszystkie elementy znasz, ale napisałeś tak, że nie mam
    pewności czy czegoś nie przeoczyłeś (traktując *nawiązkę* w roli
    *odszkodowania*).

    To dla porządku: są *trzy* mechanizmy żądania pieniędzy od sprawcy
    w postępowaniu *karnym*:
    - obowiązek naprawienia szkody
    - nawiązka
    - powództwo adhezyjne, czyli postępowanie odszkodowawcze przeprowadzone
    "przy okazji" postępowania karnego (przypomnę - co do zasady sąd
    cywilny przy stwierdzonym karnym tylko "przyklepuje" kwotę, bo
    fakt jest "prawnie bezsporny").

    Jak mniemam, pisząc o postępowaniu cywilnym masz na myśli postępowanie
    odrębne (a więc nie adhezyjne), dobrze mi wychodzi?

    No to idąc dalej - pic w tym, że:
    - dwa pierwsze stanowią środki *karne*
    - nawiązka, jak sama nazwa wskazuje, *nie* jest odszkodowaniem za
    poniesioną szkodę, acz *może* być orzeczona na rzecz poszkodowanego.

    Różnica taka, że naprawienie szkody w procesie karnym ale "adhezją"
    nie skutkuje groźbą egzekucji kary (jako "uchylania się od kary"),
    można najwyżej pogrozić komornikiem.
    A niewykonanie "naprawienia szkody" to już niestosowanie się do
    wyroku sądowego i może zaboleć.

    Idąc dalej w sprawie "kopnięcia" ;)
    Na nawiązkę na rzecz poszkodowanego bym nie liczył :|
    Ale nawiązka na rzecz PCK albo jakiegoś "stowarzyszenia
    poszkodowanych" wydaje (mi) się prawdopodobna.
    Ma ktoś jakieś przypadki (albo statystykę) pod ręką?

    Ergo, w razie chęci stracenia na tym interesie ;) w zamian za
    "sądowy przymus" naprawienia szkody plus "kopnięcie w kostkę",
    wersja ze środkami karnymi (KW 28.1.3 oraz .4) wydaje się być
    prawidłowa.
    Zaznaczam: napisałeś o nawiązce w roli odszkodowania.
    A nie o to (w nawiązce) chodzi.
    Ewentualnie może pełnić rolę zadośćuczynienia, ale jak wyżej,
    chyba "słabo się przyjęło" w .pl

    pzdr, Gotfryd


  • 4. Data: 2015-04-04 22:12:22
    Temat: Re: wyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 04.04.2015 o 20:50, Gotfryd Smolik news pisze:

    > Na to ostatnie odpowiedziałem, ale tak mnie naszło.
    > Najwyraźniej zależy Ci na "kopnięciu w kostkę" urywacza lusterek :P

    Troszeczkę. Nie lubię chuliganów, w dodatku bezczelnych z klasycznym "ty
    nie wiesz kto ja jestem!"

    [ciach]

    > Jak mniemam, pisząc o postępowaniu cywilnym masz na myśli postępowanie
    > odrębne (a więc nie adhezyjne), dobrze mi wychodzi?

    Owszem. Tzn. zakładając, że jej termin już minął i wyrok się uprawomocni
    - zostanie mi tylko powództwo cywilne, jeśli sama dobrowolnie na moje
    wezwanie nie zapłaci.

    Żeby było adhezyjne - musiałbym tak czy inaczej się odwołać od wyroku
    nakazowego, prawda?

    > No to idąc dalej - pic w tym, że:
    > - dwa pierwsze stanowią środki *karne*
    > - nawiązka, jak sama nazwa wskazuje, *nie* jest odszkodowaniem za
    > poniesioną szkodę, acz *może* być orzeczona na rzecz poszkodowanego.

    Dokładnie.

    [ciach]

    > Ergo, w razie chęci stracenia na tym interesie ;) w zamian za
    > "sądowy przymus" naprawienia szkody plus "kopnięcie w kostkę",
    > wersja ze środkami karnymi (KW 28.1.3 oraz .4) wydaje się być
    > prawidłowa.
    > Zaznaczam: napisałeś o nawiązce w roli odszkodowania.

    Owszem. Koszty naprawy to jedno, ale mój czas który musiałem poświęcić
    na całe zamieszanie też jest coś wart.

    > A nie o to (w nawiązce) chodzi.
    > Ewentualnie może pełnić rolę zadośćuczynienia, ale jak wyżej,
    > chyba "słabo się przyjęło" w .pl

    Z praktyki wiem, że się stosuje przy słabo wymiernych stratach.

    Podsumowując: dokopanie byłoby miłym bonusem, ale tylko jeśli nie będzie
    wymagało ode mnie bardzo dużo zaangażowania przy niskim
    prawdopodobieństwie.

    Zastanawiam się więc nad takimi wariantami:
    1. poczekać na uprawomocnienie i potem wysłać normalne wezwanie do zapłaty

    2. odwołać się od wyroku żądając dodania klauzuli naprawienia szkody;
    problem: jako że nie mam "dwóch lewych rąk" szkodę chałupniczo
    naprawiłem sam - jak niby miałbym to wycenić uwzględniając utratę części
    trwałości? (mocowania wymagały dogięcia i częściej muszę sobie lusterko
    ustawiać, bo jest luźniejsze)

    3. odwołać się od wyroku żądając dodania zasądzenia nawiązki (swoją
    drogą - czy nawiązka może być częściowo dla poszkodowanego a częściowo
    dla jakiejś wskazanej organizacji charytatywnej?)

    --
    Boga prawdopodobnie nie ma.
    A teraz przestań się martwić
    i raduj się życiem!


  • 5. Data: 2015-04-07 10:25:40
    Temat: Re: wyrok nakazowy - brak nakazu naprawienia szkody
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 4 Apr 2015, Andrzej Lawa wrote:

    > Żeby było adhezyjne - musiałbym tak czy inaczej się odwołać od wyroku
    > nakazowego, prawda?

    Tak wychodzi.

    >> - nawiązka, jak sama nazwa wskazuje, *nie* jest odszkodowaniem za
    >> poniesioną szkodę, acz *może* być orzeczona na rzecz poszkodowanego.
    >
    > Dokładnie.

    Ale napisałeś o "odszkodowaniu", więc to się gryzie :)

    >> Zaznaczam: napisałeś o nawiązce w roli odszkodowania.
    >
    > Owszem. Koszty naprawy to jedno, ale mój czas który musiałem poświęcić na
    > całe zamieszanie też jest coś wart.
    >
    >> A nie o to (w nawiązce) chodzi.
    >> Ewentualnie może pełnić rolę zadośćuczynienia, ale jak wyżej,
    >> chyba "słabo się przyjęło" w .pl
    >
    > Z praktyki wiem, że się stosuje przy słabo wymiernych stratach.

    Czyli mniej odszkodowania a bardziej zadośćuczynienia?
    IMVHO raczej to drugie, dlatego naciskałem na różnicę :)

    > problem: jako że nie mam "dwóch lewych rąk" szkodę chałupniczo naprawiłem sam
    > - jak niby miałbym to wycenić uwzględniając utratę części trwałości?
    > (mocowania wymagały dogięcia i częściej muszę sobie lusterko ustawiać, bo
    > jest luźniejsze)

    Ano dość trudne. Nie warte zachodu inaczej mówiąc.

    > 3. odwołać się od wyroku żądając dodania zasądzenia nawiązki (swoją drogą -
    > czy nawiązka może być częściowo dla poszkodowanego a częściowo dla jakiejś
    > wskazanej organizacji charytatywnej?)

    Nie wiem, ale na pierwszy rzut oka wychodzi że nie.
    Powód - literalnie "pozwolenia" nie ma, a przepis art.10.4.1 KW
    wskazywałby że taki przypadek to wyjątek.
    Natomiast "na rzecz pokrzywdzonego" IMO wchodzi w rachubę:
    http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,4,9,9,238,,201
    20101,ustawa-z-dnia-20051971-r-kodeks-wykroczen.html
    +++
    Art. 32.
    Nawišzkę orzeka się na rzecz pokrzywdzonego w wypadkach
    przewidzianych w przepisach szczególnych.
    [...]
    Art. 37.
    Jeżeli wykroczeniem o charakterze chuligańskim została wyrzšdzona
    szkoda, można orzec nawišzkę do wysokoœci 1.000 złotych na rzecz
    pokrzywdzonego albo na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża
    lub na inny cel społeczny wskazany przez organ orzekajšcy.
    ---

    Nie wiem, ale chyba "wkład" w rzeczone kopnięcie w kostkę może być
    zbyt duży (no, o tyle że wandal[ka] też pozwiedza sąd po raz drugi).

    pzdr, Gotfryd

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1