-
81. Data: 2008-09-02 16:44:53
Temat: Re: stanowisko pracy a prywatne rzeczy
Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>
> Starałem się jak najbardziej logicznie. Zamiast rachunku może to być
> równie
> dobrze jakiś papier z urzędu gminy, rejestracja samochodu itp. Chyba
> lepiej jest
> mieć pracownika, niż dawać mu urlop na załatwianie takich rzeczy?
Fantazjujesz szanowny panie.
--
PawełJ
-
82. Data: 2008-09-02 17:32:35
Temat: Re: stanowisko pracy a prywatne rzeczy
Od: "Grzegorz" <s...@o...pl>
> Fantazjujesz szanowny panie.
>
> PawełJ
>
> Fantazjujesz szanowny panie.
>
> PawełJ
>
Nie nie fantazjuję. Wydaje mi się, że taka sytuacja jest jak najbardziej realna.
Przynoszę ze sobą dokument, z którym mam zamiar iść do urzędu po pracy, więc
chowam go do szuflady, żeby nie leżał na wierzchu zgodnie z zasadą "czystego
biurka".
W zasadzie to należałoby zakazać przynoszenia czegokolwiek do pracy, a nie tylko
trzymania w biurku. Bo wyobraźmy sobie sytuację, że przynoszę taki papier i
trzymam w ręku i cały dzień wszędzie z nim chodzę, przepis z szufladą w ten
sposób mam załatwiony.
A wyobraźmy sobie sytuację, że kobieta (potrafią mieć dość duże torebki)
przynosi taki papier w torebce. Czy wtedy jest OK? Czy to nie jest dyskryminacja
osób bez torebek? Czy może szef będzie sprawdzał każdemu co ma w torebce? Czy
może zakażemy przynoszenia torebek, albo zdefiniujemy w regulaminie rozmiar i
kształt torebki? A co jak ktoś przyjdzie z plecakiem?
Czy chodzi konkretnie o szufladę? Jak będzie taki papier na wierzchu na biurku,
to będzie OK? Czy też, źle? A co jeśli szanowna Pani będzie szukała czegoś w
torebce i wyjmie na chwilę papier i położy na biurku? Czy w regulaminie będzie
określone jaki jest minimalny czas leżenia papieru na biurku? Wydaje mi się, że
w wystarczającym stopniu wykazałem, bezsensowność takiego zakazu. Bo możnaby się
tak długo przepychać. I tylko dlatego, że w wielu miejscach pracoodawca nadal
nie liczy się z pracownikiem, to taki spór przegrałby pracownik, ale nie oznacza
to, że pracodawca ma rację.
Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
83. Data: 2008-09-02 18:04:21
Temat: Re: stanowisko pracy a prywatne rzeczy
Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>
Użytkownik "Grzegorz" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:3804.0000074c.48bd78b3@newsgate.onet.pl...
>
>> Fantazjujesz szanowny panie.
>>
>> PawełJ
>>
>
>> Fantazjujesz szanowny panie.
>>
>> PawełJ
>>
> Nie nie fantazjuję. Wydaje mi się, że taka sytuacja jest jak najbardziej
> realna.
> Przynoszę ze sobą dokument, z którym mam zamiar iść do urzędu po pracy,
> więc
> chowam go do szuflady, żeby nie leżał na wierzchu zgodnie z zasadą
> "czystego
> biurka".
Fantazjujesz z tym, że idąc do pracy niesiesz go w ręce. Pewnie jeszcze
autobusem jedziesz i go trzymasz w ręce. cały czas. i ważne żeby deszcz nie
padal bo twój ów rachunek który się nie może zgjąć by się pomoczył.
Masz go w teczce/aktówce/plecaku - ok ma go pani w torebce - ok.
--
PawełJ
-
84. Data: 2008-09-02 23:22:52
Temat: Re: stanowisko pracy a prywatne rzeczy
Od: "Grzegorz" <s...@o...pl>
> Fantazjujesz z tym, że idąc do pracy niesiesz go w ręce. Pewnie jeszcze
> autobusem jedziesz i go trzymasz w ręce. cały czas. i ważne żeby deszcz nie
> padal bo twój ów rachunek który się nie może zgjąć by się pomoczył.
>
> PawełJ
>
No akurat tu Pan nie trafił. Napisałem w pierwszym poście:
"...noszę rachunek w ręku w foliowej koszulce. Przychodzę z nim do pracy...."
Więc deszcz mi nie straszny.
W foliowej koszulce na dokumenty. W czasie studiów zdarzyło mi się kilka razy
chodzić z różnymi papierami do dziekanatu właśnie w ten sposób. Nawet w
autobusie i tramwaju (bo miałem trasę z przesiadkami).
Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
85. Data: 2008-09-04 17:35:09
Temat: Re: stanowisko pracy a prywatne rzeczy
Od: Misiek <m...@-...pl>
Marcin W. pisze:
> To normalne że w salonie Orange pracownik jest ubrany w garnitur z krawatem
> Orange, pije kawę z kubka Orange, i siedzi na krześle z którego wystaje
> wielka 'metka" ORANGE.
> I jako właściciela salonu Orange za przeproszeniem "#uj by mnie obchodziło
> że on nie lubi pomarańczowego, a z białego kubka mu nie smakuje". Firma ma
> taki wizerunek i płaci mi grubą kase żeby to wszystko tak wyglądało....
A ja pisałem gdzieś o białym kubku lub hawajskiej koszuli?
Jesteś kolejnym dowodem że powszechna edukacja jest pomyłką - czytać
nauczyli - rozumieć co się czyta już nie.
--
|-----> Michał "Stiopa" Hubicki <---------------------------|
| "Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska |
| inteligencja jest to, że się z nami nie kontaktują." |
|------------------------------------- Albert Einstein -----|
-
86. Data: 2008-09-10 06:40:37
Temat: Re: stanowisko pracy a prywatne rzeczy
Od: Patryk Włos <a...@o...pl>
> Mnie najbardziej dobiła informacja o (wprowadzonym zdaje się w którymś
> dużym banku) zakazie ... ładowania prywatnych komórek firmowym
> prądem.
> Ta.... Jak ktoś zostawi światło w kiblu aby się przez pół godziny
> świciło mimo że pomieszczenie puste to sankcji nie ma.
Ale powiedz, Ty naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy tymi czynami?
> Ale zużycie drobnej części tego prądu "na komórkę" to już jest
> problem...
Wyjaśnię: w obu przypadkach dochodzi do jakichś tam strat na prądzie,
ale to są straty duperelne. W pierwszym przypadku dochodzi jednak
dodatkowo do nieuzasadnionego wzbogacenia pracownika kosztem pracodawcy,
co już nie jest wobec niego fair, a dodatkowo powoduje to, że pracownicy
zaczynają masowo przynosić swoje zasilacze i ładować komórki za każdym
razem, a nie tylko incydentalnie, co tym bardziej nie jest wobec niego fair.
--
Wielka kompromitacja w Pekinie:
http://pracownik.blogspot.com
-
87. Data: 2008-09-11 08:46:05
Temat: Re: stanowisko pracy a prywatne rzeczy
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 10 Sep 2008, Patryk Włos wrote:
>> Mnie najbardziej dobiła informacja o (wprowadzonym zdaje się w którymś
>> dużym banku) zakazie ... ładowania prywatnych komórek firmowym
>> prądem.
>> Ta.... Jak ktoś zostawi światło w kiblu aby się przez pół godziny
>> świciło mimo że pomieszczenie puste to sankcji nie ma.
>
> Ale powiedz, Ty naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy tymi czynami?
Tak, w efektach.
W .pl jest przyjęte, że można zmarnować, wyrzucić, zaszkodzić - nie
powoduje to żadnych sankcji.
>> Ale zużycie drobnej części tego prądu "na komórkę" to już jest
>> problem...
>
> Wyjaśnię: w obu przypadkach dochodzi do jakichś tam strat na prądzie, ale to
> są straty duperelne.
Otóż to. Znacznie mniejsze w przypadku:
> W pierwszym przypadku dochodzi jednak dodatkowo do
> nieuzasadnionego wzbogacenia pracownika kosztem pracodawcy, co już nie jest
> wobec niego fair, a dodatkowo powoduje to, że pracownicy zaczynają masowo
> przynosić swoje zasilacze i ładować komórki za każdym razem, a nie tylko
> incydentalnie
...ty tak na poważnie?
Bo ja POWAŻNIE pytam.
Koszt celowego przytachania ładowarki przekracza koszt prądu, licząc
niewygodę (zajmowanie miejsca w torbie). Mentalność pomijam, bo w takim
przypadku nie należy obawiać się o prąd...
Ale przyjmijmy tę tezę: ILE będzie kosztowało to ładowanie?
Mam w telefonie coś 800 mAh, przy jakichś 3,6V, liczmy dla
uproszczenia 5 Wh. Sprawność akumulatora przyjmijmy na 50%,
sprawność ładowarki też. Mocno zawyżając mamy więc 20Wh na
jedno ładowanie.
I teraz pytam (po dobroci): należy zabronić ładowania "służbowym"
prądem czy raczej rozstrzeliwać za plotkowanie w czasie pracy?
Bo jakaś (adekwatna do strat lub nie uzyskanych korzyści pracodawcy)
*proporcja* nagród i kar chyba powinna być, nie? ;)
pzdr, Gotfryd