Kochani,

Wracam we wrześniu do pracy po urlopie wychowawczym :(
Mój syn będzie miał wtedy 15 miesięcy. Karmię go piersią
i chciałabym to robić co najmniej jeszcze przez rok.
Dlatego mam pytanie: czy ma sens "upomnienie się"
o przysługujące mi przerwy (dwie półgodzinne), a raczej w moim
przypadku o skrócenie czasu pracy z 8 do 7 godzin w związku
z karmieniem?

Dodam, że mieszkam 50 km od miejsca pracy, firma jest przywatna,
mam dobre (koleżeńskie) stosunki z właścicielem i osobą zarządzającą.
Zanim przestałam pracować, tj. w październiku 2000 r. (9 miesięcy
byłam na L4, potem na długim macierzyńskim, teraz na wychowawczym),
pracowaliśmy (operatorzy komputerów) po 7 godzin dziennie.
Pod koniec 2000 r. w firmie coś się pozmieniało (kryzys finansowy)
i operatorzy przeszli na system 8-godzinny :(

We wtorek idę na rozmowę na temat przygotowania dla mnie
stanowiska pracy (sprzęt komputerowy) i właśnie zastanawiam się,
czy wspominać im o karmieniu, czy darować sobie?


Pozdrawiam,

Ika

do góry