-
1. Data: 2002-09-17 10:27:31
Temat: rekojma - sprawa w sadzie...... dlugie
Od: Rafał C. <J...@w...pl>
Witam,
Sprawa wygląda nastepująco:
Wykonałem dla klienta usług budowlana. Została ona zakonczona na etapie
umozliwiającym wykonanaie innch prac remontowych. Ponieważ klientowi
zabrakło kasy, zlecił Firmie X zabezpieczenia prac, ktore ja wykonałem. Ja
wystawiłem na swoje roboty rachunek, firma X nie wystawila rachunku. Dalsze
roboty zostały jednak wstrzymane na dłuzej i po kilku miesiącach
zabezpieczenie wykonane przezy X "zepsuło się", uszkadzajac cześć wykonana
przeze mnie.
Klient najpierw rozmawiał z firmą X na temat naprawy, ale nie miał rachunku
więc się na niego wypieli (tym brdziej, że wczesniej ich "trochę" oszukał).
Przyszedl wiec w koncu do mnie i zaprezentowala stanowisko : z technicznego
punktu widzenia zabezpieczenie wykonane przez X lezy w zakresie prac na
które ja wystawiłe fakturę (jest w tym troche racji). Uprawnien z tytulu
rekojmi bedzie dochodził więc u mnie.
Jesli chodzi o sprawy techniczne , można się spierac długo i wynik jest
niewiadomą.
Postanowiłem więc walczyc z nim inaczej.
Harmonogram zdarzen jest taki:
marzec - klient stwierdza wade
marzec- czerwiec - rozmawia z X
Lipiec - przychodzi do mnie, tłumacze mu ze to nie moja wina , nie ja to
zakladałem - klient kiwa głowąze rozumie
sierpień - klient przedstawia swoje nowe stanowisko j.w., odpowiadam mu ze
sie nie zgadzam
(do tej pory wszystko w formie rozmów, zadnych papierów)
wrzesień - kient przysyla mi rachunki za naprawę usterki wykonaną przez
inna firmę z opinia biegłego (opinia lekko podejrzana) i wezwanie do
zapłaty.
Ja mu odpisuje , ze niestey nie moge rozpatrzyc jego reklamacji, poniewaz
sam dokonal naprawy, nie dając mi mozliwosci rozpozania czy rekalamacja
była zasadna czy nie oraz nie pozostawiajc mi mozliwosci ewentualnego
usunięcia usterki.
Dodatkowo nie zgłosil wady w terminie miesiąca od momentu kiedy ją zauważył.
Reklamacja zostaje odrzucona.
Czyli jak widać pomnijam kwestie techniczne i próbuje sie bronic
korzystając z jego uchybien formalnych.
I dalej :
Klienta oddaje sprawę do sadu - postepowanie uproszczone - dostaje nakaz
zapłaty - pisze do niego protest.
Klient w pozwie napisał, ze wielokrotnie zgłaszal mi reklamacje ustnie, a ja
go zwodziłem obietnica naprawy.
Ja w protescie napisłaem, ze nie zgłaszał mi reklamacji i pierwszym
roszczeniem jakie dostałem
było wezwanie do zapłaty za naprawe usterki.
Do tej pory byłem " twardy" ale przed pierwsza rozprawa "zmiękłem"
Z jednej strony klient + prawdziwy adwokat, z drugiej strony ja+ milość do
Ally MCBeal.(jesli chodzio wyglad, mentalnie blizszy jest mi Fish)
Pierwsza rozpraw sie odbyła:
Oni powiedzieli to co w pozwie, ja odpowiedziałem to co w protescie do
nakazu.
Po czym Oni poprosili o powołanie na swiadka swojego biegłego I rozprawa
została odroczona
Dla mnie sprwa jest (była) jasna: nie zgłosili reklamacji w ciagu miesiaca
wiec niezaleznie od tego czyja jest wina, uprawniania z tytułu rekojmi
przepadaja.
Po co im więc ten biegły?
Czyzby wiedzieli cos o czym ja nie wiem?
Co mogli wymysleć?
Na co mam sie przygotowac?
Moze licza na to, że polegnę na jakiejś sądowej procedurze?
Wade stwierdzili w roku 2000 - wtedy były chyba inne przepisy niz teraz, czy
to ma jakieś znaczenie ?
Macie jakiec pomysły?
Mmo ze KC i KPC snią mi sie po nocach licze na wasze rady.
Pozdrawiam
Rafał