-
11. Data: 2009-05-31 10:01:51
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: spp <s...@o...pl>
qwerty pisze:
> Osobiście nie mogę się doczekać, aż w Polsce będzie całkowity zakaz
> jazdy pod wpływem alkoholu
Przecież jest.
> ... i jeżeli zostanie taka osoba złapana to
> dożywotnio traci prawo jazdy. Może wtedy ograniczy się te społeczne
> przyzwolenie.
Akurat możliwość dożywotniej utraty prawa jazdy nie ma nic wspólnego z
akceptacją społeczną. To są zupełnie rozłączne dziedziny. :(
--
spp
-
12. Data: 2009-05-31 10:15:29
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:gvtkif$3gd$...@n...onet.pl...
>> Osobiście nie mogę się doczekać, aż w Polsce będzie całkowity zakaz jazdy pod
>> wpływem alkoholu
>
> Przecież jest.
No popatrz. A myślałem, że od 0,2 promila.
>> ... i jeżeli zostanie taka osoba złapana to dożywotnio traci prawo jazdy.
>> Może wtedy ograniczy się te społeczne przyzwolenie.
>
> Akurat możliwość dożywotniej utraty prawa jazdy nie ma nic wspólnego z
> akceptacją społeczną. To są zupełnie rozłączne dziedziny. :(
Nie do końca. Wiele razy słyszałem jak osoba się chwali, że była pod wpływem,
jechała samochodem i nie zatrzymali. Wyobraźmy sobie, że jakaś rodzina jest na
jakiejś imprezie (nie wnikajmy). Gdyby tylko jedna osoba miałaby prawo jazdy
myślisz, że reszta pozwoliłaby mu jechać (przecież jakby straciła PJ to
niemiałby kto wozić dzieci/żonę/męża do szkoły/pracy).
-
13. Data: 2009-05-31 10:32:58
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
qwerty wrote:
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości grup dyskusyjnych:gvtgqd$qf0$...@n...onet.pl...
>> Zacznijmy dyskusje od tego, czy jazda po pijanemu na tym prywatnym
>> terenie jest karalna tak jak w przypadku prowadzenia na drodze.
>
>
> Osobiście nie mogę się doczekać, aż w Polsce będzie całkowity zakaz
> jazdy pod wpływem alkoholu i jeżeli zostanie taka osoba złapana to
> dożywotnio traci prawo jazdy. Może wtedy ograniczy się te społeczne
> przyzwolenie.
Bez sensu.
Od razu zaproponuj ograniczenie na wszystkich drogach do 20 km na
godzine i obowiazkowo przed samochodem ma biec czlowiek z latarnia
ostrzegajacy przed nadjezdzajacym samochodem.
-
14. Data: 2009-05-31 10:39:51
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
qwerty wrote:
>
> Nie do końca. Wiele razy słyszałem jak osoba się chwali, że była pod
> wpływem, jechała samochodem i nie zatrzymali. Wyobraźmy sobie, że jakaś
> rodzina jest na jakiejś imprezie (nie wnikajmy). Gdyby tylko jedna osoba
> miałaby prawo jazdy myślisz, że reszta pozwoliłaby mu jechać (przecież
> jakby straciła PJ to niemiałby kto wozić dzieci/żonę/męża do szkoły/pracy).
>
>
oczywiscie ze by mu pozwolila, kombinujac jak sie tu na patrol nie
zalapac, a po zabraniu prawa jazdy byloby jezdzenie bez i tyle.
To tak jakby tobie ktos pod kara obciecia ch.. zabronil sikac.
Bac sie bedziesz, po kątach bedzie latał a i tak sie odlejesz.
Jak cie zlapia i ch..ja obetna to tylko dołączysz do gran, ktore kiedys
wyjdzie z kosami na ulice.
temat My i Oni juz raz przerabialismy i na dobre nikomu to nie wyszlo.
-
15. Data: 2009-05-31 10:50:12
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: "Easy" <e...@m...nospam.org>
Użytkownik "qwerty" <q...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gvtlc2$9g3$1@achot.icm.edu.pl...
> Użytkownik "spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:gvtkif$3gd$...@n...onet.pl...
>>> Osobiście nie mogę się doczekać, aż w Polsce będzie całkowity zakaz
>>> jazdy pod wpływem alkoholu
>>
>> Przecież jest.
>
> No popatrz. A myślałem, że od 0,2 promila.
>
>>> ... i jeżeli zostanie taka osoba złapana to dożywotnio traci prawo
>>> jazdy. Może wtedy ograniczy się te społeczne przyzwolenie.
>>
>> Akurat możliwość dożywotniej utraty prawa jazdy nie ma nic wspólnego z
>> akceptacją społeczną. To są zupełnie rozłączne dziedziny. :(
>
> Nie do końca. Wiele razy słyszałem jak osoba się chwali, że była pod
> wpływem, jechała samochodem i nie zatrzymali. Wyobraźmy sobie, że jakaś
> rodzina jest na jakiejś imprezie (nie wnikajmy). Gdyby tylko jedna osoba
> miałaby prawo jazdy myślisz, że reszta pozwoliłaby mu jechać (przecież
> jakbty straciła PJ to niemiałby kto wozić dzieci/żonę/męża do
> szkoły/pracy).
nie wiem jak u Was, ale u mnie tak jest. I obojetnie czy to impreza
rodzinna, czy kolezenska. potrafie zabrac kluczyki ze nawet jesli grozi to
obrazeniem sie na mnie czy cyms gorszym.
Tyle ze tamta imprez odbywala sie na prywatnym terenie i nie było mowy o
wyjezdzaniu na droge publiczna. i znajac realia, jesli nikt nie zabrał
kierowcy kluczyka ( choc w M to i tak niewiele pomoze jak ktos bardzo bedzie
chciał) to znaczy ze mimo jakistamprocentów kierowca nie był mocno pijamy a
jedynie nietrzezwy. kompletnie nie wiemy jak zachowywała sie dziewczyna... a
moze ona przyczyniła sie do wywrotki nie potrafiac jezdzic w wózku?
nie oceniajmy nie znajac realiów...
nie twierdze ze to było madre i odpowiedzialne.. ale twierdze ze wielu z nas
ma swoje za uszami... i tylko szczescie ze nic sie nie stalo... nie badzmy
tacy predcy w ferowaniu wyroków....
E.
-
16. Data: 2009-05-31 11:05:36
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: Grzexs <grzexs@usu_n_to.gazeta.pl>
> Osobiście nie mogę się doczekać, aż w Polsce będzie całkowity zakaz
> jazdy pod wpływem alkoholu i jeżeli zostanie taka osoba złapana to
> dożywotnio traci prawo jazdy. Może wtedy ograniczy się te społeczne
> przyzwolenie.
Będzie problem osób jeżdżących bez prawa jazdy. Zresztą już jest. Utrata
prawa jazdy nie oznacza, że ten, któremu to prawo jazdy odebrano, nie
będzie jeździł - także pod wpływem.
--
Grzexs
-
17. Data: 2009-05-31 11:14:51
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: Flo <f...@N...gazeta.pl>
Grzexs pisze:
> Będzie problem osób jeżdżących bez prawa jazdy. Zresztą już jest. Utrata
> prawa jazdy nie oznacza, że ten, któremu to prawo jazdy odebrano, nie
> będzie jeździł - także pod wpływem.
Gdyby taki delikwent dostał z 5 lat za sama jazdę pod wpływem bez PJ z
obowiązkowym nakazem pracy 6h/dziennie np przy udrażnianiu rowów
melioracyjnych to zapewne po kilku/nastu takich wyrokach i wykonaniu
kary uciekłby zapał do takich zachować. Na nic by się zdało przyzwolenie
społeczne skoro każde takie przestępstwo wiązałoby się z nieuchronną karą.
Na razie górę bierze poczucie bezkarności.
--
Florian Marzejewski
http://bezpieczenstwo-osobiste.com
http://detektywtorun.pl
+48 509 969 040
+48 791 969 040
-
18. Data: 2009-05-31 11:52:29
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: "Easy" <e...@m...nospam.org>
Użytkownik "Flo" <f...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:gvtorc$lrq$2@inews.gazeta.pl...
> Grzexs pisze:
>
>> Będzie problem osób jeżdżących bez prawa jazdy. Zresztą już jest. Utrata
>> prawa jazdy nie oznacza, że ten, któremu to prawo jazdy odebrano, nie
>> będzie jeździł - także pod wpływem.
>
> Gdyby taki delikwent dostał z 5 lat za sama jazdę pod wpływem bez PJ z
> obowiązkowym nakazem pracy 6h/dziennie np przy udrażnianiu rowów
> melioracyjnych to zapewne po kilku/nastu takich wyrokach i wykonaniu kary
> uciekłby zapał do takich zachować. Na nic by się zdało przyzwolenie
> społeczne skoro każde takie przestępstwo wiązałoby się z nieuchronną karą.
>
> Na razie górę bierze poczucie bezkarności.
ba i nawet tacy co nie maja prawka maja lepiej...
nie przejmuja sie tym ze go nie maja, jezdza dalej a jak ich złapie policja
to co najwyzej dostana jakas kare pieniezna, która równiez sie nie
przejmuja, bo z doswiadczenia wiem ze albo i tak ich stac albo w druga
strone - nie ma im co zabrac.
Dla mnie jedyna skuteczna metoda powstrzymania pijanych kierowców na drogach
publicznych jest albo tatuowanie na czole " jestem potencjalnym zabójca"
albo zabieranie auta. Nie obchodzi mnie ze to nie jego.. jak ktos był tak
miły i uczyny ze pozyczył auto osobie nie majacej PJ czy jadacej pod
wpływem.. to niech teraz cierpi...
E.
-
19. Data: 2009-05-31 12:02:45
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>
Dnia Sun, 31 May 2009 12:50:12 +0200, Easy napisał(a):
> Tyle ze tamta imprez odbywala sie na prywatnym terenie i nie było mowy o
> wyjezdzaniu na droge publiczna. i znajac realia, jesli nikt nie zabrał
> kierowcy kluczyka ( choc w M to i tak niewiele pomoze jak ktos bardzo bedzie
> chciał) to znaczy ze mimo jakistamprocentów kierowca nie był mocno pijamy a
> jedynie nietrzezwy.
1 promil, to jest dosyć mocno zmęczony alkoholem. Większość ludzi przy
takim stężeniu jest pijana na pierwszy rzut oka.
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
20. Data: 2009-05-31 12:07:27
Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z niedziela 31 maj 2009 12:15
(autor qwerty
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gvtlc2$9g3$1@achot.icm.edu.pl>):
>> Przecież jest.
> No popatrz. A myślałem, że od 0,2 promila.
I słusznie. 0,2 to jest margines błędu. Bezwzględne 0 jest bardzo
niebezpieczne, bo można beknąć za niewinność.
--
Tristan
Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2