-
1. Data: 2004-02-08 19:50:11
Temat: produkt niebezpieczny a warunki umowy i odpowiedzialność producenta/zbywcy
Od: "ag" <o...@g...pl>
h'llo
Swego czasu gdy jeszcze zdarzało mi sie kupować buty sportowe czesto w
warunkach gwarancji były punkty mówiące że są to buty przeznaczone do
uprawiania dyscyplin sportowych w halach sportowych lub na określonych
powierzchniach (przykładowo parkiet)- i w przypadku używania obuwia
niezgodnie z w/w warunkami klient traci ową gwarancję;
A mnie zastanawia sprawa jak wygląda takie zastrzeżenie w przypadku
produktów niebezpiecznych i zastosowania ich niezgodnie z przeznaczeniem
opisanym w umowie.
Sytuacja jest taka - zgłosili sie do mnie znajomi, którzy chcą założyć
stowarzyszenie rejestrowe (z prawem do wykonywania działalności
gospodarczej) - bractwo rycerskie - którego dochody mają pochodzić głównie
ze składek i działalności wytwórczej;
Owa działalność wytwórcza ma polegać na wytwarzaniu replik broni białej i
elementów uzbrojenia ochronnego; i tu pojawia się problem ewentualnej
odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek używania produktów
niebezpiecznych do jakich można zaliczyć replike broni białej lub dany
element uzbrojenia ochronnego (rękawica płytowa, tarcza metalowa,
naramienniki) - czyli rzeczy którymi w zwykłym sparringu mozna zrobić
bezpośrednio krzywde oponentowi; Stowarzyszenie nie chce ponosić takiej
odpowiedzialności i zamierza zamieszczać wyraźną informację o nie ponoszeniu
odpowiedzialności w razie wykorzystania wytworzonych przez nie i zbytych
przedmiotów niezgodnie z przeznaczeniem. I teraz powstaje kwestia jak taką
informację zredagować - czy jako warunki użytkowania czy jako przeznaczenie
produktu. Z jednej strony można napisać coś w stylu - "Nasz produkt {nazwa
produktu}jest przeznaczony wyłącznie do ozdabiania pomieszczeń i winien być
tak umieszczony i umocowany aby nie stwarzal zagrożenia dla zdrowia czy
życia właściciela lub osób postronnych. W przypadku nie zastosowania się do
powyższych zaleceń producenta, producent/sprzedawca nie ponosi
odpowiedzialności za szkody powstałe w wyniku zmiany przeznaczenia produktu
lub nie zachowania zasad bezpieczeństwa." Mozna też napisać "Użytkowanie
produktu {nazwa produktu} może polegać wyłącznie na ekspozycji tego produktu
w miejscu do tego specjalnie wyodrębnionym i zabezpieczonym w stopniu
zapewniającym bezpieczeństwo właścicielowi i osobom postronnym. W przypadku
użytkowania produktu {nazwa produktu}w sposób inny niż przedstawiony w
warunkach użytkowania, producent nie ponosi odpowiedzialności za szkody
powstałe w wyniku zmiany sposobu użytowania produktu {nazwa produktu}"
Ograniczenie przeznaczenia / użytkowania danego produktu tylko do ekspozycji
lub dekoracji pomieszczeń ma na celu uniknięcie odpowiedzialności producenta
w sytuacji gdy ktoś z mieczem przy pasie na paradzie spadnie nieszczęśliwie
z konia i wbije sobie jelec w żebra , lub gdy niewłaściwie osadzone (przez
kupującego) ostrze włóczni czy żleźce topora poleci w tłum w czasie
oddawania rzutów; no i oczywiście uniknięcie odpowiedzialności w sytuacji
gdy w czasie pokazów walk lub na inscenizacji bitwy ktoś komuś zrobi kuku
danym przedmiotem.
Druga rzeczą jest sytuacja produktu który jest elementem uzbrojenia
ochronnego - mamy do czynienia np z hełmem, który z definicji ma chronić
głowe przed obrażeniami - tylko tutaj czasem sam posiadacz hełmu który nie
zastosował odpowiednich zabezpieczeń (odpowiedni ubiór spodni, dodatkowe
elementy rozkładające ciężar hełmu na ramiona) sam potrafi sobie zrobić
krzywdę. Także w przypadku kapturów kolczych są tacy kórzy myślą że pikowana
osłona głowy w połączeniu z kapturem kolczym stanowi wystarczającą ochronę
p/mieczowi czy toporowi; w stosunku do takich ludków również producent nie
chce odpowiadać - więc umieszcza na ulotce dołączonej do produktu takie same
wskazania i zalecenia jak wyżej podałem (ekspozycja, ozdabianie pomieszczeń
i zasady bezpieczeństwa dotyczące właściciela i osób postronnych).
I teraz - jak sądzicie Wy (bo jak w razie czego będzie sądził sędzia czy
wnioskował prokurator tego nikt nie wie) - czy takie oświadczenie jest
wystarczająco >bezpieczne< dla producenta gdyby ktoś jednak użył dany
przedmiot niezgodnie z zaleceniami? Co byście dodali do takich zaleceń, może
jakieś paragrafy - i co z tymi zasadami zapewniającymi bezpieczeństwo -
można się tu powołać na jakieś paragrafy , czy same zasady mające zapewnić
bezpieczeństwo wystarczą, czy też może obowiązek ich zdefiniowania spoczywa
na producencie/sprzedawcy - ale wtedy dochodzimy do paranoi typu tysiąca
punkcików i zaleceń dla inaczej myślących (potocznie zwanych idiotami -
przykładem niech będzie punkt w obsłudze mikrofalówek zabraniający suszenia
zwierząt w mikrofali) a i tak zawsze się może trafić sytuacja której nie
przewidzieliśmy.
pozdr
opyros
-
2. Data: 2004-02-09 23:56:06
Temat: Re: produkt niebezpieczny a warunki umowy i odpowiedzialność producenta/zbywcy
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 8 Feb 2004, ag wrote:
[...]
>+ przedmiot niezgodnie z zaleceniami? Co byście dodali do takich zaleceń,
"Szanowny użytkowniku hełmu, w bitwie pod Grunwaldem całkiem
sporo wojska było ubrane w takie hełmy; mimo że niemal
wszyscy przeszli stosowne przeszkolenie oraz posiadali
certyfikaty podpisane przez najwyższe autorytety prawne[1]
- to nikt z nich nie dożył do dziś. Weź to pod rozwagę
i nie próbuj stosować naszego wyrobu wbrew zaleceniom
i bez uprzedniego upewnienia się że zdajesz sobie sprawę
ze skutków fizycznych, psychicznych i prawnych które mogą
wystapić wskutek uzycia naszego wyrobu.
Pamiętaj o Amerykaninie który ufny w siłę kamizelki kuloodpornej
kazał się ukłuć nożem przez kolegę, nieświadom iż ciśnienie
wywierane przez ostrze noża nie da się porównać z ciśnieniem
kuli walącej w pancerz niemal na płask - więc jak na fizykę
nie chodziłeś i stosownych uprawnień nie masz to podobnie
jak nie wolno ci samemu grzebać w urządzeniach gazowych
czy instalacji elektrycznej - nie wymyślaj innego >zastosowania<
dla naszego wyrobu niż na ulotce zapodano.
Dan 1 May Anno Domini 2004 mocą dekretu prezesa XXXX".
[1] No, pasowanie to król może i osobiście robił, jak
to z wpisywaniem do ksiąg było wnikać nie będziemy ;)
[...]
>+ można się tu powołać na jakieś paragrafy , czy same zasady mające zapewnić
>+ bezpieczeństwo wystarczą, czy też może obowiązek ich zdefiniowania spoczywa
>+ na producencie/sprzedawcy - ale wtedy dochodzimy do paranoi typu tysiąca
>+ punkcików i zaleceń dla inaczej myślących (potocznie zwanych idiotami -
>+ przykładem niech będzie punkt w obsłudze mikrofalówek zabraniający suszenia
A to zależy od "prawa miejscowego" co nieco. Planujesz eksport
do USA ? :) Nic się nie martw, oni też się śmieją z naszych
"owoców pt marchewka" czy jak to tam Unia postanowiła ;) !
pozdrowienia, Gotfryd