-
21. Data: 2003-01-19 20:24:12
Temat: Odp: Do Sandry i Dodo
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik Dodo <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b0erbf$18tq$...@f...acn.pl...
>
> Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:1653.0000009d.3e2ae127@newsgate.onet.pl...
> > Sandro i Dodo,
> [ciach]
> ehhh, emocje wzięły gore ..., a miało być EOT...
i będzie EOT bo to niejasnowidzenie miła Pani to fakty z naszej szarej
codzienności...
powtorze jeszcze raz " czas to dobry lekarz na wszelkie dolegliwości" i nie
głoś mi haseł
"dla dobra dziecka " slysze je codziennie ...
osobiście życzę by życie Cię nie doświadczało ...nie chcę ranić daleka
jestem od tego jednak powinnaś sobie zadac pytanie
- czy doświadczenie się zdobywa tylko rodząc dzieci, czy rozwodzac sie ?
kiedyś ktoś mi powiedział,że dziecko w pewnym wieku niekiedy zdobyło więcej
doświadczenia od człowieka ,który przeżył o wiele wiecej lat od
niego...życie doświadcza nietylko ludzi dojrzałych
Sandra
-
22. Data: 2003-01-20 07:42:08
Temat: Re: Do Sandry i Dodo
Od: b...@g...pl (Tomas)
Czuję się głęboko zraniona Waszymi słowami. Wy wszystko
wiecie na temat mojego życia, tylko ciekawe skąd...
Na przyszłość, trochę więcej obiektywizmu, nieużywania tylu raniących
stwierdzeń. Czuje się przez Was podeptana. Na początku kiedy zaczęłam do Was
pisać, byłam wściekła na Was, teraz tylko zraniona.
Hej,
A nie mówiłem że te baby plotkary na grupie to klony albo cyborgi,,,.
Tomek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
23. Data: 2003-01-20 07:53:51
Temat: Odp: Do Sandry i Dodo
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik Tomas <b...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:010f01c2c057$a647b440$0200a8c0@tom...
>
> Czuję się głęboko zraniona Waszymi słowami. Wy wszystko
> wiecie na temat mojego życia, tylko ciekawe skąd...
> Na przyszłość, trochę więcej obiektywizmu, nieużywania tylu raniących
> stwierdzeń. Czuje się przez Was podeptana. Na początku kiedy zaczęłam do
Was
> pisać, byłam wściekła na Was, teraz tylko zraniona.
>
>
> Hej,
>
> A nie mówiłem że te baby plotkary na grupie to klony albo cyborgi,,,.
bawisz sie w tego jak on tam Trola ? - czuję w pobliżu odpad genetyczny
...jak myślisz mam dobre powonienie? ponoć tak...
Sandra
-
24. Data: 2003-01-20 10:46:49
Temat: Re: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Piotrek" <m...@w...pl>
> > Ta dyskusja przestaje być zgodna z tematem grupy, więc proponuję EOT.
>
> jestem za :-) czas to najlepszy lekarz na wszelkie dolegliwości ...
Dodam na koniec kilka slow odnoszac sie do calego watku. Postanowilem
napisac dlatego ze mam osobiste doswiadczenia w takiej sprawie. Ja jestem na
miejscu wymienianego p. "Waldka". Mam zone i razem wychowujemy corke z
poprzedniego malzenstwa zony. Niestety czytajac post mam nieodparte wrazenie
ze Mirka jest niestety zbytnio oczarowana Waldkiem i zupelnie zatracila
trzezwosc postrzegania. Facet ktory decyduje sie na zwiazek z kobieta ktora
ma dziecko MUSI brac pod uwage to ze dziecko ma prawo do widywania sie z
ojcem, i ze Ojciec ma prawo ten kontakt wypelniac na swoj sposob (zgodnie z
prawem oczywiscie). To oczywiste ze na poczatku takie spotkania sa krepujace
ale jesli ktos decyduje sie na malzenstwo to chyba mozna wymagac aby
zachowywal sie jak dojrzaly osobnik i panowal nad emocjami w stylu
"zazdrosc". Tylko czekac az p. Waldek zacznie wypominac swojej partnerce, za
przeproszeniem, stosunki plciowe z bylym...Zdarza sie ze ojciec mojej corki
(smiesznie to brzmi:) przywozi ja ze spotkania i jakis czas siedza jeszcze u
Niej w pokoju. Nie widze co ma byc w tym bardziej krepujacego od sytuacji
gdy odwiedzaja ja kolezanki ze szkoly...A jesli bardzoby mnie to krepowalo
to coz za problem, odwiedzic przyjaciela, czy zabrac zone na kawe w tym
czasie. Moge powiedziec ze moje stosunki z bylym mezem mojej zony sa
calkowicie poprawne, naprawde po jakims czasie nie odczuwam zadnego
dyskomfortu. Ale na koniec powiem cos bardzo waznego. Zdaje sobie sprawe ze
ten list jest bardzo mocny w swojej wymowie. Ale jesli ktos na poczatku
zwiazku ma takie problemy to naprawde nalezy zweryfikowac swoje poglady na
partnera. Dlatego ze wychowywanie NIE swojego dziecka jest naprawde
nielatwe. To maly CZLOWIEK i nikt nie ma prawa stawiac swojego egoizmu ponad
egoizm dziecka...
Pozdrawiam
Piotrek
-
25. Data: 2003-01-20 11:40:56
Temat: Re: Do Sandry i Dodo
Od: "Piotrek" <m...@w...pl>
> Czuję się głęboko zraniona Waszymi słowami. Wy wszystko
> wiecie na temat mojego życia, tylko ciekawe skąd...
> Na przyszłość, trochę więcej obiektywizmu, nieużywania tylu raniących
> stwierdzeń. Czuje się przez Was podeptana. Na początku kiedy zaczęłam do
Was
> pisać, byłam wściekła na Was, teraz tylko zraniona.
Zdaje sobie sprawe ze przykro jest czytac krytyczne uwagi dotyczace osoby
ktora darzy sie uczuciem. Jenak jesli kilka osob o roznych doswiadczeniach
(prawnik, osoba piszaca z pozycji dziecka i ja - patrz moj post w poprzadnim
watku - znajdujacy sie w sytuacji jak Twoj partner) pisze podobne w swojej
wymowie posty to wynika stad wniosek ze albo zupelnie zle opisalas swoja
sytuacje albo ich listy maja swoja podstawe. Zastanow sie czy nie nalezaloby
sie przyjrzec swojemu zwiazkowi i zamiast isc do sadu to po prostu
porozmawiac o tym. A jesli wszyscy sie myla, to przeciez problemu nie ma i
nie ma sie o co obrazac...
Pozdrawiam
Piotrek
-
26. Data: 2003-01-20 14:18:36
Temat: Odp: prawo ojca do widywania dziecka
Od: "Maryś" <m...@i...pl>
cieszy mnie ta burza, (choć lepiej by było gdyby nie było w ogóle tego
rodzaju problemów).
Moja matka też układała sobie zycie na nowo, na szczęście dla mnie mam
cudownego ojczyma, choć ojca mi nigdy nie zastąpił. Kontakty z ojcem
zniszczyła moja matka, pozbawiając go między innymi praw rodzicielskich.
Oczywiście, jedynym argumentem było moje "dobro", a tak naprawdę chęć zemsty
i chęć zniszczenia mojego ojca. Za co ? Niewiem , i nie moja sprawa, ale
zapomniała że "nowy tatuś", nowe mieszkanie, nowe meble niebardzo współgrają
ze "starym dzieckiem".
Ale finał jest taki, że z moim ojczymem pójdę na piwo, chętnie pogadam, a z
matką nie utrzymuję kontaktów...
Kiedy ja jej potrzebowałam, ona się "meblowała w życiu" na nowo, teraz ona
chce, a ja "się mebluję". A tak naprawdę to się boję że znów będzie mnie tak
bardzo bolała (matka - a raczej jej brak) jak kiedyś.
pozdr. Maryś
-
27. Data: 2003-01-20 16:34:42
Temat: Re: Do Sandry i Dodo
Od: "Joanna Bałuszek" <j...@b...pl>
> 1. Dodo nie zrozumiała, i może Ty też Sandro, mojego 1 listu, bo napisałam
o
> sytuacji choroby dziecka i tylko ona jest tu problemem (a raczej miejsce
Widze IDEALNE rozwiazanie. Dziecko powinno byc u ojca, a studio222 powinna
odwiedzac syna BEZ Waldka (czy jak mu tam). Waldek sie nie bedzie stresowal,
dziecko sie nie bedzie stresowalo, studio222 tez nie... :)
pzdr
aska