-
1. Data: 2005-08-01 18:54:48
Temat: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: news <color@#wytnij.to#gazeta.pl>
witam,
bedac na urlopie w ustce, jadac rowerem jezdnia z pierwszenstwem
przejazdu, zostalem potracony przez samochod wyjezdzajacy z bocznej
podporzadkowanej drogi (a wlasciwie samochod wyjechal na polowe jezdni
wprost przede mnie). w wyniku kolizji wpadlem "umiejętnie" na maske
samochodu a rower zatrzymal sie na zderzaku. wygladalo to groznie
aczkolwiek ani ja ani rower nie ucierpial w tej kolizji, poza "lekkim"
zdenerwowaniem.
pytanie brzmi, co powinienem zrobic w takiej sytuacji, procz opier....
kierowcy samochodu ?
poniewaz nic sie nie stalo ani nie bylo szkod roweru to pojechalem sobie
dalej w droge. kierowca chcial wzywac lekarza, placic za naprawe, ale
nie bylo czego naprawiac.
co zrobilibyscie na moim miejscu ?
-
2. Data: 2005-08-01 20:35:25
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: "gardziej" <gardziejewski@tlen(czyli o2).pl>
> co zrobilibyscie na moim miejscu ?
moze to nie odpowiedz na posta, ale ja wczoraj jechalem sciezka rowerowa,
wszystko prawidlowo, sciezka byla jakby czescia chodnika, wyznaczona, gosc z
tylu skrecal w prawo przecinajac mi tym samym droge. Majac do wyboru probe
wyminiecia i kontrolowanego walniecia w samochod, wybralem to drugie
oczywiscie dobierajac za punkt zderzenia srodek drzwi, coby slad zostawic.
poniewaz kierowca wysiadl z rykiem, krzyczac, ze jednak moglem nie uderzac,
nie zastanawiajac sie wyciagnalem komorke i wezwalem policje... moze po
prostu tym samym nauczy sie na przyszlosc traktowac z szacunkiem innych
uzytkownikow ruchu...
pozdrawiam
pawel
-
3. Data: 2005-08-01 20:50:59
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: akokhoro <a...@p...onet.pl>
gardziej napisał(a):
>> co zrobilibyscie na moim miejscu ?
>
>
> moze to nie odpowiedz na posta, ale ja wczoraj jechalem sciezka
> rowerowa, wszystko prawidlowo, sciezka byla jakby czescia chodnika,
> wyznaczona, gosc z tylu skrecal w prawo przecinajac mi tym samym droge.
> Majac do wyboru probe wyminiecia i kontrolowanego walniecia w samochod,
> wybralem to drugie oczywiscie dobierajac za punkt zderzenia srodek
> drzwi, coby slad zostawic. poniewaz kierowca wysiadl z rykiem, krzyczac,
> ze jednak moglem nie uderzac, nie zastanawiajac sie wyciagnalem komorke
> i wezwalem policje... moze po prostu tym samym nauczy sie na przyszlosc
> traktowac z szacunkiem innych uzytkownikow ruchu...
>
> pozdrawiam
> pawel
a co policja "powiedziała" bo z twojego opisu możana róznie wnioskować ?
JanuszHr
-
4. Data: 2005-08-02 00:16:42
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: "gardziej" <gardziejewski@tlen(czyli o2).pl>
> a co policja "powiedziała" bo z twojego opisu możana róznie wnioskować ?
> JanuszHr
"powiedziala" ze zajechal mi droge, czego zrobic nie powinien byl i tyle...
-
5. Data: 2005-08-02 04:14:04
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: maHo <m...@p...net>
news wrote:
> witam,
> bedac na urlopie w ustce, jadac rowerem jezdnia z pierwszenstwem
> przejazdu, zostalem potracony przez samochod wyjezdzajacy z bocznej
> podporzadkowanej drogi (a wlasciwie samochod wyjechal na polowe jezdni
> wprost przede mnie). w wyniku kolizji wpadlem "umiejętnie" na maske
> samochodu a rower zatrzymal sie na zderzaku. wygladalo to groznie
> aczkolwiek ani ja ani rower nie ucierpial w tej kolizji, poza "lekkim"
> zdenerwowaniem.
>
> pytanie brzmi, co powinienem zrobic w takiej sytuacji, procz opier....
> kierowcy samochodu ?
> poniewaz nic sie nie stalo ani nie bylo szkod roweru to pojechalem sobie
> dalej w droge. kierowca chcial wzywac lekarza, placic za naprawe, ale
> nie bylo czego naprawiac.
>
> co zrobilibyscie na moim miejscu ?
Zdecydowanie warto wezwać lekarza, lub chociaż do lekarza pojechać.
Mieliśmy z Żoną niedawno czołowe zderzenie rower-rower na ścieżce
rowerowej (nie z naszej winy). Oprócz niewielkiego uszkodzenia roweru
nic się nie stało (tak się wydawało na początku). Kilka godzin później
okazało się że kolana Żonie przestały działać, i trzeba ją było
formalnie wnosić do gabinetu chirurga, bo sama nie mogła zrobić więcej
niż kilka kroków za jednym rzutem.
Warto też spisać dane tego kierowcy, na wszelki wypadek.
pozdrav
maHo
-
6. Data: 2005-08-02 06:28:23
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: badzio <b...@n...epf.pl>
gardziej napisał(a):
> ja wczoraj jechalem sciezka
> rowerowa, wszystko prawidlowo, sciezka byla jakby czescia chodnika,
> wyznaczona, gosc z tylu skrecal w prawo przecinajac mi tym samym droge.
> Majac do wyboru probe wyminiecia i kontrolowanego walniecia w samochod,
> wybralem to drugie oczywiscie dobierajac za punkt zderzenia srodek
> drzwi, coby slad zostawic. poniewaz kierowca wysiadl z rykiem, krzyczac,
> ze jednak moglem nie uderzac, nie zastanawiajac sie wyciagnalem komorke
> i wezwalem policje... moze po prostu tym samym nauczy sie na przyszlosc
> traktowac z szacunkiem innych uzytkownikow ruchu...
Rozumiem ze jedzie samochod droga, obok jest sobie sciezka rowerowa i
rowerzysta nagle zjedzie na jezdnie i zajedzie droge kierowcy, to ten
majac do wyboru probe wyminiecia/zahamowania i kontrolowanego walniecia
w rowerzyste, powinien wybrac to drugie? Tym samym nauczy rowerzyste na
przyszlosc przestrzegania przepisow
--
Michal "badzio" Kijewski
JID: badzio(at)chrome(dot)pl
GG: 296884, ICQ: 76259763
Skype: badzio
-
7. Data: 2005-08-02 08:32:17
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "maHo" <m...@p...net> napisał w wiadomości
news:dcmrts$gqd$1@nemesis.news.tpi.pl...
<cut>
To trochę OT, ale mój kolega oddawał krew w krwiodastwie. Zasłabł i udeżył
głową w podłogę. Szybko trafił do szpitala, ale musiał czekać ok 8 godzin na
prześwietlenie głowy. Nic się nie stało, ale co by było, gdyby miał wstrząs
mózgu ? Kto by odpowiadał, że nie zajeli się nim, tylko ludźmi, którzy
przyszli z katarem (było to zimą) ?
-
8. Data: 2005-08-02 11:08:07
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: Piotr Żebrowski <p...@o...pl>
Użytkownik "badzio" <b...@n...epf.pl> napisał w
wiadomości news:dcn3q7$eua$1@kujawiak.man.lodz.pl...
> gardziej napisał(a):
>> ja wczoraj jechalem sciezka rowerowa, wszystko prawidlowo, sciezka byla
>> jakby czescia chodnika, wyznaczona, gosc z tylu skrecal w prawo
>> przecinajac mi tym samym droge. Majac do wyboru probe wyminiecia i
>> kontrolowanego walniecia w samochod, wybralem to drugie oczywiscie
>> dobierajac za punkt zderzenia srodek drzwi, coby slad zostawic. poniewaz
>> kierowca wysiadl z rykiem, krzyczac, ze jednak moglem nie uderzac, nie
>> zastanawiajac sie wyciagnalem komorke i wezwalem policje... moze po
>> prostu tym samym nauczy sie na przyszlosc traktowac z szacunkiem innych
>> uzytkownikow ruchu...
> Rozumiem ze jedzie samochod droga, obok jest sobie sciezka rowerowa i
> rowerzysta nagle zjedzie na jezdnie i zajedzie droge kierowcy, to ten
> majac do wyboru probe wyminiecia/zahamowania i kontrolowanego walniecia w
> rowerzyste, powinien wybrac to drugie? Tym samym nauczy rowerzyste na
> przyszlosc przestrzegania przepisow
wiesz.. czasem w obu przypadkach nalezalo by pozbawic prawa prowadzenia
jakiegokolwiek pojazdu
to taka reflekasja na sposob jazdy oszolomow za kierownicą aut i rowerów w
krakowie
--
Pozdrawiam
Piotr Żebrowski
http://www.otwarte.com.pl
-
9. Data: 2005-08-02 11:48:06
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: badzio <b...@n...epf.pl>
Piotr Żebrowski napisał(a):
> wiesz.. czasem w obu przypadkach nalezalo by pozbawic prawa prowadzenia
> jakiegokolwiek pojazdu
Tez tak mysle
> to taka reflekasja na sposob jazdy oszolomow za kierownicą aut i rowerów
> w krakowie
Nie tylko w Krakowie :(
--
Michal "badzio" Kijewski
JID: badzio(at)chrome(dot)pl
GG: 296884, ICQ: 76259763
Skype: badzio
-
10. Data: 2005-08-02 13:59:11
Temat: Re: potracenie rowerzysty przez samochod - pytanie
Od: "gardziej" <gardziejewski@tlen(czyli o2).pl>
> Rozumiem ze jedzie samochod droga, obok jest sobie sciezka rowerowa i
> rowerzysta nagle zjedzie na jezdnie i zajedzie droge kierowcy, to ten
> majac do wyboru probe wyminiecia/zahamowania i kontrolowanego walniecia w
> rowerzyste, powinien wybrac to drugie? Tym samym nauczy rowerzyste na
> przyszlosc przestrzegania przepisow
przesympatyczny kolego badzio!
przyznam, rozmyslalem przez moment, kiedy widzialem kontem oka, ze pan bez
kierunkowskazu zajezdza mi droge na temat wyminiecia , ale nie moglem
znalezc slow, jakie bym musialem w liscie do kierowcy napisac, jak bardzo
uczynil zle i jak mi przykro, ze jezdzic nie potrafi; niestety bylem zbyt
zajety decydowalem, czy wyminac go z lewej i wjechac pod inny samochod,
ktory mogl jechac szybciej, czy moze wyminac z prawej (czyli przejechac
przed nim???), czy moze zahamowac, stracic panowanie nad rowerem i wsliznac
mu sie pod tylnie kolo... przypuszczam, ze kazda inna decyzja byla by dla
mnie jeszcze mniej wesola, nie mowiac o tym, ze ktos jednak musial mi
zwrocic za uszkodzony rower. moze koledze po poprzednim poscie moim wydawalo
sie, ze jechalem sobie wolno i swawolnie, niestety mi sie w tamtym momencie
wydawalo, ze moge zakonczyc zywot. wiec prosze sobie te ironie schowac do
kieszeni i nie interpretowac moich slow na wynos
pozdrawiam
pawel