-
1. Data: 2016-09-23 15:40:15
Temat: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: JaceK <JaceK@wu_pe.pe_el>
Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
akademickiego punktu widzenia.
JaceK
-
2. Data: 2016-09-23 16:57:12
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-09-23 o 15:40, JaceK pisze:
> Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
> ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
> Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
> to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
> Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
> dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
> trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
> jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
> podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
> Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
> akademickiego punktu widzenia.
Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.
--
Liwiusz
-
3. Data: 2016-09-23 19:08:09
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl>
>>..... Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji,
>>że
>> to jest teren prywatny. ....
> Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
> właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.
>
Więc jak?
-
4. Data: 2016-09-23 19:25:35
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-09-23 o 19:08, Stokrotka pisze:
>
>>> ..... Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma
>>> informacji, że
>>> to jest teren prywatny. ....
>
>> Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
>> właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.
>>
> Więc jak?
Tak jak napisałem. O prywatności nie świadczy szlaban lub tabliczka.
--
Liwiusz
-
5. Data: 2016-09-23 22:16:22
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 23-09-16 o 16:57, Liwiusz pisze:
> W dniu 2016-09-23 o 15:40, JaceK pisze:
>> Na placu przed budynkiem są wyznaczone miejsca parkingowe dla firm
>> ulokowanych w tym budynku. Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy.
>> Na plan wjazd jest bez szlabanu i bez ograniczeń. Nie ma informacji, że
>> to jest teren prywatny. Nie ma też zakazu parkowania z wyłączeniem itp.
>> Nie ma też informacji, że te miejsca są czyjąś własnością albo, że są
>> dla kogoś zarezerwowane. Ot, stoją jakieś plakietki z jakimś napisem na
>> trawniku. Oczywiście dla większości kierowców taki przekaz pewnie jest
>> jasny, ale czy z prawnego punktu widzenia dyżurujący ochroniarz ma
>> podstawy aby domagać się opuszczenia zajętego miejsca parkingowego?
>> Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Interesuje mnie to z czysto
>> akademickiego punktu widzenia.
>
> Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
> właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.
>
Zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę. Po pierwsze w prawie karnym ochronę
użytkowania posiada tylko i wyłącznie teren ogrodzony. Nieopuszczenie
takiego terenu na wezwanie osoby uprawnionej samo w sobie stanowi
przestępstwo, a zatem daje podstawę ochroniarzowi do działania. Po
drugie ochroniarz nie może wydawać poleceń osobom kierującym. Po
trzecie, gdyby chcieć zastosować przewidzianą przez Ciebie konstrukcję w
oparciu o ochronę prawa posiadania przewidzianą w prawie cywilnym, to
uwikłałbyś tego ochroniarza w takim wypadku w zakręconą procedurę. Jakiś
geodeta, by stwierdzić, że to jakaś tam działka. Księga wieczysta, by
stwierdzić, czyje to. Żądanie zaprzestania naruszania posiadania - na
moje oko z pół roku. No i tylko pod warunkiem, ze te miejsca parkingowe
mają nie tylko plakietki, ale i jakiś podział fizyczny :-)
-
6. Data: 2016-09-24 10:51:33
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
W dniu 2016-09-23 o 22:16, Robert Tomasik pisze:
>> Z akademickiego punktu widzenia jest to pewnie teren prywatny, zatem
>> właściciel może decydować kto może tam wjeżdżać, a kto nie.
>>
> Zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę. Po pierwsze w prawie karnym ochronę
> użytkowania posiada tylko i wyłącznie teren ogrodzony. Nieopuszczenie
> takiego terenu na wezwanie osoby uprawnionej samo w sobie stanowi
> przestępstwo, a zatem daje podstawę ochroniarzowi do działania. Po
> drugie ochroniarz nie może wydawać poleceń osobom kierującym. Po
> trzecie, gdyby chcieć zastosować przewidzianą przez Ciebie konstrukcję w
> oparciu o ochronę prawa posiadania przewidzianą w prawie cywilnym, to
> uwikłałbyś tego ochroniarza w takim wypadku w zakręconą procedurę. Jakiś
> geodeta, by stwierdzić, że to jakaś tam działka. Księga wieczysta, by
> stwierdzić, czyje to. Żądanie zaprzestania naruszania posiadania - na
> moje oko z pół roku. No i tylko pod warunkiem, ze te miejsca parkingowe
> mają nie tylko plakietki, ale i jakiś podział fizyczny :-)
>
Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.
Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-dr
ogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html
Pozdrawiam
-
7. Data: 2016-09-24 20:25:37
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: ąćęłńóśźż <n...@d...spamerow>
Podział quad-usum?
Miejsce oznakować czytelnie, pojazd nieuprawniony niezwłocznie (!!) odholować lub
rozebrać na części i wynieść - w ramach tzw. samopomocy.
Co zrobisz, jezeli rano zobaczysz, że w nocy ktos na Twojej działce pobudował sobie
szopę?
Chcesz parkować na krzywy ryj? Jeśli masz wujka gumiarza, stryjka lakiernika i
szwagra gaźnikowca, to czemu nie...
-----
> Miejsca są oznaczone plakietką z nazwą firmy. -
8. Data: 2016-09-24 20:37:59
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu sobota, 24 września 2016 20:25:42 UTC+2 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
> Podział quad-usum?
> Miejsce oznakować czytelnie, pojazd nieuprawniony niezwłocznie (!!) odholować lub
rozebrać na części i wynieść - w ramach tzw. samopomocy.
> Co zrobisz, jezeli rano zobaczysz, że w nocy ktos na Twojej działce pobudował sobie
szopę?
> Chcesz parkować na krzywy ryj? Jeśli masz wujka gumiarza, stryjka lakiernika i
szwagra gaźnikowca, to czemu nie...
>
A może te tabliczki z nr rej to taki parawaning plażowy?
-
9. Data: 2016-09-24 21:45:55
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 24-09-16 o 10:51, RadoslawF pisze:dy nie miałem
> Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
Jeśli sprzedał, to już nie jest właścicielem. Każdy z właścicieli musi
dochodzić swoich roszczeń sam. W wypadku najmu, to w ogóle dziwne, że
ktoś wynajął coś, z czego nie może sam korzystać :-)
> Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
Ale te tabliczki mają tylko i wyłącznie
moc pomiędzy tymi, którzy je akceptują. Nie mają żadnej mocy prawnej.
> Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
> miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
> który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
> korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.
Najpierw, to trzeba znaleźć takiego ochroniarza, który zaryzykuje
odsiadką, jak trafi na kogoś, komu będzie się chciało z tym bawić. Odradzam.
>
> Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
> http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-dr
ogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html
Nigdy nie miałem zbyt dobrej opinii o dziennikarzach. Nie chce mi się do
końca przeciskać się przez te bzdury. Próba zastosowania do tego Prawa o
Ruchu Drogowym z założenia musi się zakończyć klęską, bo przecież to
prawo dotyczące ruchu drogowego, a nie ochrony posiadania.
Można tu się oczywiście spierać o podstawę prawną. 124§1 i i na
podstawie §4 zażądać przywrócenia stanu poprzedniego dokładając mandat
:-) Myślę, że wykazanie, iż samochód z nałożoną blokadą jest niezdatny
do użytku nie powinno stanowić większego problemu. Rozważałbym art.
286§2 kk, bo w sumie przecież chodzi o zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
No i o ile czynu tego dokona pracownik ochrony, to mamy art. 50 Ustawy o
ochronie osób i mienia, bowiem zakładanie blokad w zakres uprawnień nie
wchodzi.
-
10. Data: 2016-09-24 21:52:44
Temat: Re: parkowanie na placu przed budynkiem
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 24-09-16 o 21:45, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 24-09-16 o 10:51, RadoslawF pisze:dy nie miałem
>
>> Właściciel sprzedał lub wynajął lokale z prawem do miejsc parkingowych.
>
> Jeśli sprzedał, to już nie jest właścicielem. Każdy z właścicieli musi
> dochodzić swoich roszczeń sam. W wypadku najmu, to w ogóle dziwne, że
> ktoś wynajął coś, z czego nie może sam korzystać :-)
>
>> Jakie to miejsca zostało opisane na wymienionych już tabliczkach.
>
> Ale te tabliczki mają tylko i wyłącznie
> moc pomiędzy tymi, którzy je akceptują. Nie mają żadnej mocy prawnej.
>
>> Jedyny problem to wymuszenie na parkujących uszanowania cudzych
>> miejsc bo jest cokolwiek kosztowne, bo trzeba wynająć ochroniarza
>> który założy blokadę na koło i najpierw zainkasuje opłatę za bezumowne
>> korzystanie z miejsca parkingowego a dopiero potem delikwenta wypuści.
>
> Najpierw, to trzeba znaleźć takiego ochroniarza, który zaryzykuje
> odsiadką, jak trafi na kogoś, komu będzie się chciało z tym bawić. Odradzam.
>>
>> Jakbyś chciał napisać o nielegalności tej metody to poczytaj:
>> http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-dr
ogowe/314849,Nielegalna-blokada-na-kolach.html
>
> Nigdy nie miałem zbyt dobrej opinii o dziennikarzach. Nie chce mi się do
> końca przeciskać się przez te bzdury. Próba zastosowania do tego Prawa o
> Ruchu Drogowym z założenia musi się zakończyć klęską, bo przecież to
> prawo dotyczące ruchu drogowego, a nie ochrony posiadania.
>
> Można tu się oczywiście spierać o podstawę prawną. 124§1 i i na
> podstawie §4 zażądać przywrócenia stanu poprzedniego dokładając mandat
> :-) Myślę, że wykazanie, iż samochód z nałożoną blokadą jest niezdatny
> do użytku nie powinno stanowić większego problemu. Rozważałbym art.
> 286§2 kk, bo w sumie przecież chodzi o zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
> No i o ile czynu tego dokona pracownik ochrony, to mamy art. 50 Ustawy o
> ochronie osób i mienia, bowiem zakładanie blokad w zakres uprawnień nie
> wchodzi.
I jeszcze dodam, że jak komuś się chce, to może ową blokadę odciąć i
zabrać, bowiem jej wartość jest mniejsza od samochodu, zatem po
połączeniu jej z kołem stała się jego częścią. Jeśli ochroniarz
zdecydował by się na interwencję, no to otwiera już szereg fajniejszych
artykułów :-)