-
1. Data: 2006-05-10 05:51:37
Temat: obrońca z urzędu
Od: "łysy" <v...@p...fm>
czy taki ktoś jest wogle wart polecenia ? czy to jakiś studencik na ostatnim
roku prawa ?
czy urząd mu płaci od wygranej sprawy, czy wogle od sprawy ?
prosiłbym o przybliżenie mi tej kwestii, bo znajomego nie stać na
prawdziwego adwokata
-
2. Data: 2006-05-10 06:17:53
Temat: Re: obrońca z urzędu
Od: kam <#k...@w...pl#>
łysy napisał(a):
> czy taki ktoś jest wogle wart polecenia ? czy to jakiś studencik na ostatnim
> roku prawa ?
> czy urząd mu płaci od wygranej sprawy, czy wogle od sprawy ?
>
> prosiłbym o przybliżenie mi tej kwestii, bo znajomego nie stać na
> prawdziwego adwokata
obrońca z urzędu to adwokat (albo jego aplikant)
czy wart polecenia... różnie bywa
a płaci się za sprawę
KG
-
3. Data: 2006-05-10 11:27:18
Temat: Re: obrońca z urzędu
Od: krys <k...@p...onet.pl>
kam napisał(a):
> obrońca z urzędu to adwokat (albo jego aplikant)
> czy wart polecenia... różnie bywa
Podobnie zresztą jak z tzw. prawdziwym adwokatem...
--
Pozdrawiam
Justyna
-
4. Data: 2006-05-10 22:00:08
Temat: Re: obrońca z urzędu
Od: "SDD" <s...@t...wszechwiedza.pl>
Użytkownik "łysy" <v...@p...fm> napisał w wiadomości
news:e3ruid$qe5$1@bandai.magma-net.pl...
> czy taki ktoś jest wogle wart polecenia ?
czy to jakiś studencik na ostatnim
> roku prawa ?
Gdybys trafil na takiego (no moze nie studencika ale poczatkujacego
aplikanta), to znaczy, ze masz spore szczescie.
Gorzej jak dostaniesz wzietego papuge, dla ktorego urzedowka jest jak piate
kolo u wozu i ma to gleboko w d.
Pozdrawiam
SDD