-
1. Data: 2003-12-22 01:57:33
Temat: nietypowe.
Od: "Arystokrates" <tutaj@nie_podam_.ch>
Moze NTG, ale mimo wszystko spytam.
Jak wyglada procedura z punktu widzenia formalno-prawnego uniewaznienia
sakramentow chrztu i pierwszej komunii i bierzmowania?
-
2. Data: 2003-12-22 06:14:55
Temat: Re: nietypowe.
Od: "szerszen" <w...@s...pl>
Użytkownik "Arystokrates" <tutaj@nie_podam_.ch> napisał w wiadomości
news:bs5j1n$4rp$1@news.onet.pl...
> Jak wyglada procedura z punktu widzenia formalno-prawnego uniewaznienia
> sakramentow chrztu i pierwszej komunii i bierzmowania?
z punktu formalno prawnego wcale to niewyglada, wyglada to tylko i wylacznie
z punktu prawa kanonicznego ;)
i z tym problemem to raczej na alt.pl.popieram.ateizm tam dowiesz sie
dokladnie, bo sa tacy co juz to przerabiali na wlasnej skorze :)
generalnie chodzi nie tyle o uniewaznienie, tylko o wypisanie cie ze
wspolnoty kosciola czy jakos tak
-
3. Data: 2003-12-22 13:03:12
Temat: Re: nietypowe.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "szerszen" <w...@s...pl> napisał w wiadomości
news:zZvFb.181792$dt3.94354@news.chello.at...
> > Jak wyglada procedura z punktu widzenia formalno-prawnego
uniewaznienia
> > sakramentow chrztu i pierwszej komunii i bierzmowania?
>
> z punktu formalno prawnego wcale to niewyglada, wyglada to tylko i
wylacznie
> z punktu prawa kanonicznego ;)
>
> i z tym problemem to raczej na alt.pl.popieram.ateizm tam dowiesz sie
> dokladnie, bo sa tacy co juz to przerabiali na wlasnej skorze :)
> generalnie chodzi nie tyle o uniewaznienie, tylko o wypisanie cie ze
> wspolnoty kosciola czy jakos tak
>
Z tego co się orientuję, to nie można unieważnić sakramentu chrztu.
Ochrzczonym się jest albo nie jest. Tak jak pisze Szerszeń można jedynie
złożyć oświadczenie, że już nie czujesz się chrześcijaninem. Podejrzewam,
że wystarczy, jak powiadomisz o tym miejscowego proboszcza, a on dokona
pozostałych formalności. Tylko nie bardzo wiem, czemu by to miało służyć.
W końcu wystarczy, że powiadomisz go, że nie życzysz sobie dorocznej
wizyty duszpasterskiej. Po za tym, to z mojego doświadczenia wynika, że
jak Ty sam nie pójdziesz do Kościoła, to na pewno Kościół nie będzie Cię
nachodził. Piszę o Kościele jako instytucji, a nie jako budynku, bo ten
oczywiście nikogo nachodzić nie może.
Jedyny sens takiego oświadczenia, to prostowanie statystyki, bo
podejrzewam, że u nas jest tak wielu wierzących, gdyż przyjęło się, że się
dzieci chrzci. I to nieważne, czy ktoś jest wierzący lub praktykujący. A
Kościół ochrzczonych uważa za wiernych. Jakby zsumować wyznawców
poszczególnych religii zgodnie z danymi podawanymi przez odpowiednie
kościoły i w jakiś sposób jeszcze ustalić ilość niewierzących, to
podejrzewam, że wyszło by grupo ponad liczbę mieszkańców Polski.