przepraszam państwa, że zwracam się z taką prośbą, niestety jestem zmuszony
prawo karne nie jest moją specjalnością, a niestety wplątałem się w pomoc
mojemu koledze i jego rodzinie, której nie stać na adwokata a ten z urzedu
się nie popisał, zaś w tej chwili także i mojej wiedzy brakło
w 1999 roku mój kolega został oskarżony o dokonanie dwóch rozbojów do
których sie nie przyznał i w marcu'99 został aresztowany. Sprawę prowadził
SSR pan B. (to istotna okoliczność - wyroki sędziego B. są powszechnie w
środowisku "komentowane"). Mimo iż obydwa czyny dzielił niecały miesiąc,
sędział B. rozbił sprawę na dwa oddzielne postępowania.
w styczniu 2001 r. SR wydał wyroki w obu sprawach skazując mojego kolegę na
4,5 i 4 lata więzienia, co było podstawą dalszego aresztowania. Oczywiście
złożyliśmy apelację od obydwu wyroków co do winy. W okresie od lutego'01 do
czerwca'03 oskarżony przebywał a areszcie ponieważ SO czterokrotnie odsyłał
akta sprawy z powrotem do SR z powodu "rażących braków". W wyniku naszych
licznych skarg na postępowanie SR oraz sędziego B. kierowanych do ministra
oraz RPO, przezes SO uznał nasze zarzuty co do postępowania za zasadne
(oczywiście zganiając winę za bałagan na sekretarkę sądu - która podobno
przebywa w miejscu nieznanym), a następnie SO w postępowaniu odwoławczym
uchylił tymczasowe aresztowanie.
Na początku grudnia br. odbyły się rozprawy apelacyjne, w jednej sprawie SO
utzrymał wyrok (ku naszemu zdumieniu - no cóż szykuje się kasacja), zaś w
drugim wyrok uchylił, stwierdzając rażące naruszenie prawa przez SR i
skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.Jednocześnie prosto z sali
sądowej skierowano kolegę do odbycia reszty kary.
Może jestem idiotą, ale wydawało mi się, że skoro mój kolega został skazany
prawomocnie na 4,5 roku, zaś drugi wyrok uchylono - więc go nie ma - to
należy zaliczyć na poczet kary okres faktycznego pobytu w areszcie czyli 4
lata i 4 miesiące, a więc pozostały tylko 2 miesiące do końca kary.
Ku mojemu zdumieniu kilka dni temu otrzymaliśmy postanowienie SR wydane
przez oczywiście sędziego B. o zaliczeniu w poczet tegoż wyroku tylko 18
miesięcy aresztu, a co z resztą?!
Żona kolegi potrzebowała zaświadczenia z sądu do celów zasiłkowych i tu
jeszcze ciekawiej - w zaświadczeniu tym określono koniec kary na czerwiec
2010 roku ?!
W tej sytuacji to ja już niczego nie rozumiem, a co najgorsze nie wiem jak i
do kogo się odwołać, gdyż termin odwołania od tegoż postanowienia już
upłynął.
Co ciekawe, wczoraj dowiedziałem się że przeciwko mojemu koledze wpłynął akt
oskarżenia o dokonanie włamań na działki w 1998 roku - co znowu mnie dziwi,
bo przecież mieli oskarżonego 4 lata w areszcie i nic! - dopiero teraz, jak
im się zawaliło to sobie przypomnieli?!
Oczywiście sprawę prowadzi nasz ukochany sędzia B. co przestało mnie już
dziwić i wiele tłumaczy.