eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo(nie)legalnośc oprogramowania w umowie o dzieło - skutki dla zlecającego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 12

  • 11. Data: 2009-11-25 09:18:21
    Temat: Re: (nie)legalnośc oprogramowania w umowie o dzieło - skutki dla zlecającego
    Od: wombi <w...@u...to.onet.eu>

    MiGAC pisze:
    > legalnym oprogramowaniu

    Co to jest?


  • 12. Data: 2009-11-28 16:04:08
    Temat: Re: (nie)legalnośc oprogramowania w umowie o dzieło - skutki dla zlecającego
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 25 Nov 2009, grafik wrote:

    > Użytkownik "Tomek" <t...@o...pl> napisał
    > Dnia 24-11-2009 o 22:55:56 SzalonyKapelusznik
    >> On 24 Lis, 22:48, Tomek <t...@o...pl> wrote:
    >>>
    >>> A potem dostajesz Flasha w którym siedzi kod Adobe.
    >>
    >> Uscislij?
    >
    > Jeśli grafik stworzył plik SWF zawierający animację Flash,
    > a ma pirata Adobe Creative Suite, wtedy są duże szanse na to,
    > że ów SWF zawiera coś (czcionki albo skrypty) co jest własnością
    > Adobe i czego ów grafik - nie posiadając licencji - nie mógł puścić dalej.
    >
    [...]
    > Dokładnie, programy są juz tak zaawansowane, że naprawde nie ma problemu,
    > żeby stwierdzić czym było to robione.

    Ale w opisywanym przypadku to "czym było robione" jest NIEISTOTNE.
    Fakt dowiedzenia, że jakiś tekst został napisany spiraconą wersją
    Worda w niczym nie uchybia "praworządności" samego tekstu.

    Ale uchybia tejże "praworządności" prezentowanie rzeczonego tekstu
    za pomocą czcionek, które nie są dostępne inaczej niż wraz
    z owym Wordem!

    W tym problem - nie w stwierdzeniu, że utwór został wykonany za
    pomocą spiraconego programu, bo to dla odbiorcy jest *nieistotne*,
    lecz w znalezieniu w tymże utworze swoistych "cytatów" w postaci
    czcionek i innych takich, które same w sobie są utworami.

    > Oczywiście zlecającemu pracę nic nie grozi pod warunkiem, że potrafi
    > udowodnić, że on to zlecił (umowa, faktura) co najwyżej urzad skarbowy może
    > przyczepić się o podatki.

    Jak nie grozi, sugerujesz że legalny dysponent praw do czcionek
    nie może:
    - nakazać zaprzestać (natychmiast!) korzystania z tych czcionek
    (fakt ze użyszkodnik końcowy może nie umieć ich "wydłubać" jest
    jego zmartwieniem, zostanie z bezużytecznym produktem)
    - zażądać odszkodowanie wg. ustawy PA art.79.1.3.b (dwukrotnego)?

    Przecież te "środki" są *niezależne* od winy (w przypadku winy
    odszkodowanie jest trzykrotne) i nie mają nic wspólnego z tym,
    że nie pójdzie siedzieć.
    Ale *może* zostać z bezużytecznym produktem.

    > Póki co, to takie sytuacje nie zdarzają się często.

    A to nie wnikam :)
    Idzie o stronę formalną.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1