1. Jest malzenstwo, nie ma rozdzielnosci majatkowej, intercyzy itd.
2. W trakcie trwania malzenstwa zostaje "zawiazana" ksiazeczka
mieszkaniowa, na ktora sa wplacane pieniadze.
3. Zostaje zlozony wniosek/pozew o rozwod do sadu ale tydzien pozniej:
4. Ksiazeczka mieszkaniowa zostaje "zpieniezona" na zakup mieszkania _A_
Nie do konca wiem jak to sie odbylo, ale mieszkanie kupione na corke
(pelnoletnia) - jest w ksiegach wieczystych jej imie+nazwisko, ma akt
wlasnosci itd - po prostu ma mieszkanie.
5. Po jakimstam czasie (powiedzmy rok) dochodzi do rozwodu, po paru
latach udaje sie przeprowadzic sprawe podzialu majatku....
6. Sad dzieli majatek, jedna ze stron sie odwoluje...
7. (najciekawsze) drugi raz dzielac majatek sad przyznaje _mieszkanie_
_A_ jednej ze stron, choc przeciez nie jest ono wlasnoscia zadnego z
malzonkow tylko innej osoby, ktora w tym czasie mogła mieszkanie juz
dawno sprzedać/wynająć albo wcale nie ma zamiaru przyjąć pod dach
jednego z rodziców.

Czy sad ma mozliwosc "przydzielenia" wlasnosci osoby X (nie bedacej
strona sprawy) osobie Y, bez jej zgody, wiedzy i ochoty? Jak sie bronic
przed tym dziwnym wyrokiem?

W tej chwili czekam na wyrok na pismie, ale z tego co przez telefon
dowiedzialem sie w sadzie na drugim koncu polski - od tego
wyroku/podzialu przysluguje juz tylko wylacznie 'wniosek o kasacje do SN'

Okolicznosci dodatkowe : pieniadze na mieszkanie _A_ byly wplacane
wylacznie przez zone oraz jej corke, maz nie pracowal i nie zarabial
(ale pewnie nie ma to znaczenia przy wspolnocie majatkowej malzonkow),
znecal sie nad rodzina, rozwod byl orzeczony "z jego winy"

--
| Bartlomiej Kuzniewski
| s...@d...org GG:23319 tel +48 696455098 http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338
173