... budowlanego konkretnie...
konkretny przykład
Do podziału jest współwłasność, poddasze na którym sa strychy i dwa
samodzielne mieszkania. Do podzialu cztery osoby - trzy miedzy soba sie nie
sadzą, czwarta zajmuje jedno (mniejsze) mieszkanie. Składa się ono z dwoch
pokoi, kuchni, łazienki. Ta strona chce spłacić należnośc wobec tamtych, ale
tamci zapierają się że wszystko ma zostać podzielone "co do centymentra". Po
mieszkaniu przewinely sie tabuny biegłych. Ostatni wymyślił, że można
oddzielić od tego mieszkania jeden pokój i przydzielic go do mieszkania po
drugiej stronie klatki schodowej. To pryszcz. Gorzej ze biegly napisał -
wbrew prawu budowlanemu - ze do wydzielenia tego pokoju wystarczy istniejaca
scianka dzialowa o grubosci 5 cm, bez zadnego wyciszenia o ogniotrwalosci
juz nie mowiac. Według Prawa budowlanego i PN mieszkanie po wyłaczeniu tego
pokoju nie będzie więc spełniało odpowiednich wymogów (również dlatego że
pozostały jeden pokój nie będzie miał 16 m)
teraz kawałek z uzasadnienia....
"...dlatego mimo ze zgodnie z art2.ust2.ustawy z dnia 24 czerwca 1994r o
własności lokali (Dz.U.nr80 z 2000r poz 903 ze zm) spełnienie wymagań
samodzielności lokalu mieszkalnego stwierdza obecnie starosta, czyli organ
administracyjny, w formie zaświadczenia, Sąd opar się w tym zakresie na
opinii biegłego....kierując się poglądem wyrażonym w postanowieniu Sądu
Najwyższego z dn 13 marca 1997 (III CKN 14/97, OSNC 1997/8/115) zgodnie z
którym Sąd nie jest zobowiązany , ustanawiając w postępowaniu o zniesienie
współwłasności odrębną własność lokalu, korzystać z zaświadczenia właściwego
organu nadzoru architektoniczno-budowlanego dla dokonania oceny, czy
istnieją ustawowe przesłanki do ustanowienia odrębnej własności lokalu. Dla
dokonania tej oceny sąd władny jest skorzystać z opinii biegłego,
specjalisty w zakresie spraw architektoniczno-budowlanych"
Jednym słowem, jeżeli nastąpi przebudowa zgodnie z tą decyzją sądu,
niezgodna z prawem budowlanym, wydział archiktektury najprawdopobniej nie
wyda zaświadczenia o samodzielności przebudowanych lokali potrzebnych
przecież potem do mnóstwa spraw - to co? Trzeba bedzie wszystko rozbierac,
zasiegac opinii kolejnych biegłych...? Jak to możliwe żeby sąd mógł wydawać
decyzję nakazującą tak właściwie złamanie prawa? Czy ktoś mógłby mi opisać
przytoczoną sprawę na której oparł się sąd? Bo ja już sama nie wiem co
robić... najchętniej bym sprzedała to mieszkanie (no ale przecież w
całości - kto kupi takie coś okrojone!) i podzieliła się forsą - no ale na
to nie wyraża też zgody strona przeciwna....ot spór o miedzę i gruszki na
niej.

Ktoś mi może pomóc, coś podpowiedzieć?
Pzdr
Iwcia