-
21. Data: 2011-02-15 06:11:24
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: "mz" <2...@w...pl>
Użytkownik "Tadeusz" <...@a...pl> napisał w wiadomości
news:ijc0mj$b25$1@newsread1.aster.pl...
>
> Użytkownik "mz" <> napisał w wiadomości ...
>
>> Później sie dowiedziałem, że osoba ta miała pęknięte serce i dlatego się nie
>> udało.
>
> nie no bez jaj...
> połknął mini ładunek wybuchowy???
> bo inaczej nie wyobrażam sobie "pęknięcia serca"
Wypadek samochodowy, osoba wypadła z samochodu podczas koziołkowania.
-
22. Data: 2011-02-15 06:55:09
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: "Misiek" <p...@o...pl>
Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
news:4d596e1a$0$2486$65785112@news.neostrada.pl...
> begin Albercik
>
>> Nuż w kieszeni się otwiera.
>
> Mi się nóż w kieszeni otwiera gdy czytam takie kretyńskie opinie jak
> Twoja. Ktoś się zainteresował, sprawdził puls, sprawdził czy oddycha
> (skoro uznał, że "nie żyje" to pewnie to zrobił) i zadzwonił na
> pogotowie, a Ty go chcesz jeszcze ciągać po sądach? Jeśli już, to
> powinieneś mu podziękować.
>
wg opisu sytuacji nikt nic nie sprawdzil, zobaczyl ze spadl gosc z roweru,
stwierdzil ze pijany, ze spadl i sie nie rusza, wiec nie zyje - co
powiedzial przez telefon.
-
23. Data: 2011-02-15 06:56:31
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: "Misiek" <p...@o...pl>
Użytkownik "pawelj" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4d599b18$0$2460$65785112@news.neostrada.pl...
>> I teraz pytanie - czy jest sens, czy warto(nie z punktu finansowego)
>> dobrać się do tyłka temu co nie udzielił pierwszej pomocy, temu kto bez
>> odpowiedniego przeszkolenia/uprawnienia stwierdził że nie żyje, że nie
>> warto ratować?
> Chyba przez takie podejście jak twoje ludzie się boją udzielać pomocy.
> Jeżeli chcesz dobierać sie do tyłka za to że ktoś nie udzielił pomocy to
> strach pomyśleć co byś robił gdyby tej pomocy udzielił ale niefachowo. Np
> złamał żebra przy masażu serca albo pomimo prawidłowego sztucznego
> oddychania chory by zmarł.
>
zlamanie zeber podczas masazu serca to najczestsze powiklania wystepujace
przy reanimacji - zdarza sie to nawet wykwalifikowanym ratownikom medycznym,
lekarzom, pielegniarkom itd.
-
24. Data: 2011-02-15 07:31:31
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "Massai" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ijc8m2$l23$...@n...onet.pl...
> Taak, bo człowiek nieprzytomny, który gruchnął na asfalt z roweru
> to nic sobie nie rozciął ani nie otarł.
Skąd wiesz, że na przedniej części ciała? Może upadł na plecy, albo na bok?
Niestety to tylko zgadywanie.
-
25. Data: 2011-02-15 07:33:01
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "Misiek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4d5a239f$0$2457$6...@n...neostrada
.pl...
> zlamanie zeber podczas masazu serca to najczestsze powiklania wystepujace przy
> reanimacji - zdarza sie to nawet wykwalifikowanym ratownikom medycznym,
> lekarzom, pielegniarkom itd.
Dodatkowo za złamanie żeber nikt nie będzie ścigał.
-
26. Data: 2011-02-15 15:10:51
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: "Massai" <t...@w...pl>
qwerty wrote:
> Użytkownik "Massai" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:ijc8m2$l23$...@n...onet.pl...
> > Taak, bo człowiek nieprzytomny, który gruchnął na asfalt z
> > roweru to nic sobie nie rozciął ani nie otarł.
>
> Skąd wiesz, że na przedniej części ciała? Może upadł na plecy,
> albo na bok? Niestety to tylko zgadywanie.
Może tak, może siak. Zagrożenie jest realne.
Trafa ci się panienka w barze, otwarcie mówi że jest zakazona hiv, i
podpita chce się całować. Pytanie kontrolne - jaki będziesz miał
czas dotarcia do drzwi lokalu? Ben Johnson by cię dogonił czy jednak
nie dałby rady?
--
Pozdro
Massai
-
27. Data: 2011-02-15 20:19:09
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Mon, 14 Feb 2011 14:27:41 +0100, Adam Mucha napisał(a):
>> Mogę przypuszczać że nie wiedział jak, ale czy to jest usprawiedliwienie?
>
> Dobry wątek, powiedzcie mi czy mogę gdzieś nabyć jakąś książeczkę
> pierwszej pomocy gdzie jest opisane co i jak w takich przypadkach.
> Przyznam że nie wiedziałbym co dokładnie robić w takiej sytuacji a na
> pewno chciałbym pomóc.
Szczerze, to większości ludzi "książeczki" nie bardzo pomogą :(
Pierwszej pomocy powinno się uczyć w szkołach (ale porządnie, a jak na PO,
pierdoły same niepotrzebne...). Na chwilę obecną z tym jest dupa, więc jak
ktoś czuje potrzebę i ma wolny weekend to są kursy pierwszej pomocy PCK,
takie 1-2-dniowe. Tam dostajesz fantoma do ćwiczeń resuscytacji,
instruktora który pokaże co i jak, i w ogóle się sporo można dowiedzieć w
teorii i w praktyce.
Z książek tej wiedzy się tyle nie wyciągnie, chociaż w ostateczności może
być i to, jeśli czasu brak.
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
28. Data: 2011-02-15 21:04:05
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: Dżejm <n...@n...email.here.org>
>> Mi się nóż w kieszeni otwiera gdy czytam takie kretyńskie opinie jak
>> Twoja. Ktoś się zainteresował, sprawdził puls, sprawdził czy oddycha
>> (skoro uznał, że "nie żyje" to pewnie to zrobił) i zadzwonił na
>> pogotowie, a Ty go chcesz jeszcze ciągać po sądach? Jeśli już, to
>> powinieneś mu podziękować.
>>
>
> wg opisu sytuacji nikt nic nie sprawdzil, zobaczyl ze spadl gosc z roweru,
> stwierdzil ze pijany, ze spadl i sie nie rusza, wiec nie zyje - co
> powiedzial przez telefon.
Pogotowie do wypadku powinno jechać jak się da najszybciej a nie zastanawiać
się co tam jakiś przechodzień paplał przez telefon. Przechodzień nie ma
obowiązku być "świadkiem doskonałym", a już tym bardziej w chwili stresu.
pozdro
Dż
-
29. Data: 2011-02-15 21:17:03
Temat: Re: czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Od: "pawelj" <p...@o...pl>
> Dodatkowo za złamanie żeber nikt nie będzie ścigał.
Skoro wątkotwórca chce ścigać za wezwanie karetki to nie wiem co można się
spodziewać po nim w innej sytuacji.
--
Pawełj
-
30. Data: 2011-02-15 21:32:01
Temat: Re: czy jest sens...
Od: "pawelj" <p...@o...pl>
> BTW, czy tylko mi zdarzyło się w podobnej sytuacji, że dyspozytor
> pogotowia
> telefonicznie udzielił mi poleceń, jakie podjąć działania przed przybyciem
> karetki?
Wzywałem kiedyś pomoc do wypadku. Wyciągaliśmy kierowcę z ciężarówki.
Dyspozytor który przyjmował zgłoszenie mówił że lepiej żeby do auta nie
podchodzić bo skoro się pali cysterna...
ale wszystko się udało poza uratowaniem samochodu bo on jakby się spalił
trochę.
Dobrze że się nie trafił nikt komu nie przyszło do głowy pociągać mnie do
odpowiedzialności za nieugaszenie samochodu.
Chociaż jak się osobówka paliła na środku drogi i zerwałem się z gaśnicą do
gaszenia to strażak po cywilu który jechał przede mną mnie powstrzymał.
I dobrze bo jak te kółka zaczęły strzelać to marnie to wyglądało. Swoją
drogą to ta gaśnica samochodowa to się nadaje do gaszenia peta chyba bo
samochodu to raczej nie.
Byłem i gapiem i "ratownikiem". I nie potrafię wytłumaczyć dlaczego raz
miałem odwagę podejść do palącego się samochodu a drugim razem już nie.
Podeszli inni i dobrze. Ale nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał mnie skarżyć
o to że nie podszedłem udzielić pomocy. Do przeczytania tego wątka nawet mi
do głowy nie przyszło że ktoś może robić problemy z takiego powodu.
narażenie życia dla kogoś jest moją osobistą sprawą.
--
Pawełj