Jeszcze się u nas nie zaczęła w prasie fala rytualnych narzekań na
fotoradary, co to zbójecko są ustawiane przez gminy, nie po to żeby
usprawnić i zwiększyć bezpieczeństwo, tylko po to żeby zarobić, kiedy
wybrałem się na Pomorze i co widzę?

Widzę, że w odróżnieniu od sytuacji sprzed roku i dalej, że znakomita
większość karnie mniej więcej tyle ile pozwalają znaki. A ten co jedzie
za tym który jedzie zgodnie z przepisami, nie tylko nie wisi mu na
ogonie, nie trąbi, nie wyprzedza nerwowo, ale w większości zachowuje to
co w PL jest niemalże niespotykane - ODSTĘP.

Nie wątpię że pomorskie gminy, z (nie)sławnym Białym Borem na czele,
chciały głównie zarobić, ale w efekcie mamy rewelacyjną poprawę
praworządności na drogach :) i pewnie wielu grupowiczów (zwłaszcza z
p.m.s) się nie zgodzi, ale też i poprawę bezpieczeństwa.

Dodam, że wracając, po przekroczeniu granicy woj. wielkopolskiego
sytuacja zmieniła się diametralnie. Wiszenie na ogonie, mruganie ...
ogólna presja na to żeby nie "wlec się" 1.2x tyle ile wolno,

p. m.