eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo[crosspost] Heleł!? Hjere Netia kolling![crosspost] Heleł!? Hjere Netia kolling!
  • Data: 2011-05-18 15:17:04
    Temat: [crosspost] Heleł!? Hjere Netia kolling!
    Od: Maurice de Poszepszynski <s...@d...najt> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Byłem kiedyś spokojnym, szczęśliwym posiadaczem połączenia
    interneteweogo via Neostrada. Ogólno-sieciowe narzekania na jakość i
    cenę żądaną przez oddział francuskiego koncernu, zmobilizowały mnie do
    dekompensacji swojego niezadowolenia z dwukrotnej wywałki sieci, a
    dokładniej tepsianych DNS-ów w ciągu dwóch lat. Powziąłem decyzję i się
    skusiłem na Netię - parę zeta taniej, a ponadto możliwość zmiany
    parametrów umowy, czyli produkt marketingowy zwany "gwarancją zachowania
    ceny" czy cóś. No się nam żyło jakoś z tym abo 59 zeta za 1Mb, pingami
    na poziomie 150 milisekund (w TPSA miałem max 43 milisekund w sobotni
    wieczór na wp.pl, ale co tam - taniej, porządniej ;-) )
    W lutym stwierdziłem, ze ten 1Mbps to obciachowo mało, skoro kurdupelki
    z miasta mają po 20. Zadzwoniłem gdzie trzeba, popytałem, okazało się że
    na moich drutach i osprzęcie 10Mb to "być może", ale 6 Mb to bankowo.
    Otóż, w zgodzie z planem marketingowym Netii zadzwoniłem na
    osiemsetjedenosiemsetdwaaaa-łooosiemssssseeetczy! Zameldowałem gościowi
    z marketingu kim jestem, podałem temat i otrzymałem miłą dla nas obu
    wiadomość - od początku marca będę miał łącze 6 mega, tyle, ze dokładnie
    w tym samym dniu mam zadzwonić i upomnieć się o w/wym program
    "gwarancji" bo i tak za pierwszy miesiąc zapłacę "stówkę", ale potem
    będzie po staremu - 59 zeta.
    PIęknie! Pierwszego marca zadzwoniłem, zadziałało, zapłaciłem z palucha.
    I teraz docieramy do zadzierzgnięcia sedna całej historii. Pod koniec
    rozmowy, gościu ni z tego, ni z owego zapytał czy nie chciałbym
    spróbować ichniego (Netia) "Mobilnego internetu" przez "30 dni za
    darmo". "Może pan w ciągu 30 dni zrezygnować z usługi - wystarczy do nas
    zadzwonić i usługa będzie dezaktywowana, proszę tylko pamiętać, aby w
    ciągu czternastu dni od dokonania zgłoszenia odesłać nam urządzenie".
    Zadowolony i ocipiały (teraz to wiem) - grzecznie odpowiedziałem "no
    dobra, dajcie ten "mobilny internet", a ja go wypróbuję". Po czasie
    dłuższym o tydzień, niż zapowiadany przez "marketingoFFca" p.Marcina
    (nazwiska znane redakcji) sprzęt dotarł poprzez kuriera. Ciepnałem go do
    szuflady i na tydzień zapomniałem, bo byłem zarobiony, a poza tym nie
    będąc w dworzyszczu korzystam z i-Plusa i GPRS i dodatkowy punkt styku z
    siecią (zwłszcza jeśli korzystam z Ubuśka, bo się lubią żreć), akurat
    był mi zbędny.
    Ale gdzieś tak kole 20 III wyjąłem kopertę z szuflady, wpiąłem kartę,
    podpiąłem komicznie wielachnego knota do USB i stwierdziłem, że bez
    "dzwona" do "konsultanta" się nie obejdzie. "A dobra, na słój mi to
    potrzebne" - odpiąłem, popakowałem najladniej jak umiałem i do szuflady.
    Pod koniec miesiąca (mieszcząc się w terminie) zadzwoniłem po
    łosiemsetjeeeden.. i zakomunikowałem, że rezygnuję z próbnej usługi i
    odsyłam modem. Upewniłem się przy tym, że nie będą się mnie czepiać. Pan
    z marketingu Netii odpowiedział, że "absolutnie nie" i podał adres pod
    który miałem odesłać ustrojstwo - "Magazyn Netii, Platan Park itd."
    8 IV odesłałem sprzęt przesyłką poleconą, a tymczasem w skrzynce czekał
    na mnie list upominający o należności 500 zeta. Zapaliła mi się
    kontrolka i od razu zadzwoniłem pod "łooosieeemseetjedeeen..." żądając
    informacji - "jeżeli pan odesłał, bedzie korekta, proszę się ni martwić"

    W połowie kwietnia zaglądam do skrzynki mailowej, a tam "upomninienie".
    Dzwonię kolejny raz. "Przepraszamy, błąd w systemie, a nie chce pan
    telefonu w Netii?"
    28 IV- znajduję fakturę i rozliczenie w skrzynce - jestem winien Netii
    557 zeta z groszami. Bąble idą mi nosem, oczami i wszelkimi
    dopuszczalnymi szczelinami. Dzwonię, jestem grzeczny niczym brytyjski
    książę - "przepraszamy, błąd w systemie, już pana przełączam"... słodki,
    uroczy głosik "dzień dobry, wszystko jest jasne, przepraszamy, już panu
    wystawiam korektę, od reki, prosze się nie martwić".
    08 V - wracam z urlopu, otwieram skrzynkę, a tam pośród wielu innych
    kopert, grubsza niż zazwyczaj koperta z Netii. Spoko - pewnikiem
    korekta. A guzik - datowana na 3 V korespondencja od Dyrektora d/s
    obsługi Klienta p. Marcina (nazwisko, inne niż w/wym), dopominające się
    pięciu stówek.
    Dzwonimy - "kąsultant" komunikuje w tym stylu: "proszę się nie martwić,
    u nas to trochę trwa - korekty wystawiamy od 10 dnia bieżącego miesiąca,
    za miesiąc poprzedni, proszę się nie niepokoić, nie płacić, w ciągu
    siedmiu dni na pana adres ta korekta dotrze pocztą".

    Jest 18 V 2011 - po wczorajszych perturbacjach z łaczami - grupy chodzą
    jak strzała, ale www tragicznie. Wirus? Trojan? Skąd? Update? Awaria?
    Reset routera, próbka z Ubuntu-live, to samo. Niemożliwe. DNSy
    poprawnie, co tak muli? Dzisiaj, wracam z pracuni odpalam lapka i jest
    OK - śmiga, po niecałej godzinie w jednym z otwartych paneli pokazuje mi
    się "zzieleniałe" łącze ssl - ???. Skąd? netiaonline.pl!!! Upominają się
    o kasę! Jeśli ktoś wie, to niech oceni i podpowie, czy w ogóle takie
    działanie ISPa jest legalne!
    Po tym fakcie łącza dostają "muła". OK, dzwonimy, pytamy.
    Grzeczne dziewczątko w roli "kąsultanta" odbiera, dokonuje weryfikacji
    i czyta. Okazuje się, że owszem - korekta została zrobiona, ale
    odrzucona. Pytam na jakiej podstawie - "proszę o dwie minuty", w tym
    czasie dziewczę dokonuje "kąsultancji" - "pan zwrócił modem?" -
    "oczywiście! wysłałem poleconym 08 IV", "a to korekta wystawiona 28 IV
    zostanie dokonana, ale rozliczona w okresie bilingowym od 01 VI...
    OK, a co z moim łaczem? Przez wasz bałagan, ja mam być pozbawiony łącza
    za które płace? "Proszę wpłynąć na techników, żeby mnie podłączyli jak
    trzeba"... chwila ciszy... "ja panu zdjęłam blokadę, ale przywrócenie
    właściwości łącza do przepustowości określonej w umowie moze potrwać do
    trzech dni roboczych. Ma pan prawo żądać obniżki abonamentu za
    niedogodności w dostępie do internetu z naszej winy" :-D
    A kto mi zwróci za telefony? :->
    Brytyjskość pęka.

    Tak się składa, że pięć stówek to ja noszę w tylnej kieszeni na drobne
    wydatki - drugie pięć, w drugiej kieszeni to trzymam dla adwokata i
    policjantra a alkomatem. Z nudów im zapłacę, a potem sie upomnę. Zapłacę
    Netii również za zerwanie umowy - do października. Ze swojej prowizji za
    "u-internetowienie" sąsiedzkiego budynku wyjdę na zero. Ale abo juz
    będzie śmigac do kogoś innego.
    I nigdy więcej, nigdy - nie dam się wpuścić w jakiekolowiek umowy z Netią.
    Panów mecenasów z Netii zmartwię - mam wszystkie umowy i nagrania rozmów
    z konsultantami i na osłodę, wysyłam całą historię do UOKiK. Nie
    sądziłem, że w tak szacownej firmie panuje tak potworny nieład.
    Wyrażam również nadzieję, że jest to wynik jedynie nieporadności, a nie
    odgórnie sterowanego działania.

    Żegnam. :-P
    --
    Wendy! I'm home.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1