-
11. Data: 2002-06-21 19:27:40
Temat: Re: bezwzględne prawo?
Od: "JarekT" <t...@p...onet.pl>
> Trafiłeś na mało doświadczonych policjantów.Jeśli widzieli że jechałeś to
> mieli prawo żądać okazania prawa jazdy.Kolegium na pewno byłoby tego
samego
> zdania.Krótko mówiąc miałes szczęście.
Witam
Nie, nie miałem szczęścia - po prostu nie byłem "pod wpływem", więc mogłem
trochę pocwaniakować.
Poza tym nie widzieli, że to ja prowadziłem. Kiedy dojechali do mnie ja już
zamykałem samochód. Oczywiście ich było dwóch a ja sam, więc mogli się
dogadać co razem "widzieli" i w tym sensie rzeczywiście nie byli
doświadczeni.
Co do zasadniczej idei Twojej wypowiedzi, to oczywiście masz rację.
Chociaż nie sądzę aby np. kontroler biletów mógł żądać okazania biletu
osobie, która opuściła tramwaj, choćby widział, że nim przed chwilą jechała
;))) Ciekawe, nie?
Pozdrawiam
Jarek
-
12. Data: 2002-06-21 20:59:57
Temat: Re: bezwzględne prawo?
Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>
On Fri, 21 Jun 2002, JarekT wrote:
[...]
>+ Tzn. czy jeśli siedzę w STOJĄCYM samochodzie,
Na miejscu kierowcy ?
>+ a silnik pracuje, to to samo
>+ co prowadzenie pojazdu?
Z upodobaniem przypominam przypadek, w którym kierowca dostał
"nagrodę" za udział w wypadku (więc więcej niż za samo prowadzenie)
"pod wpływem".
Samochód....stał na czerwonym świetle (nikt nie kwestionował) !!
>+ Bo jeśli silnik pracuje a ja stoję obok to chyba oczywiste jest, że nie
>+ prowadzę.
>+ Krótko mówiąc, czy możesz mi powiedzieć jaka jest definicja prowadzenia
>+ pojazdu?
W KD (par.20.) jest pojęcie "kierującego". Definicji "kierowania"
ani "prowadzenia" nie widać :> co spowodowało już "czepianie
się" policji o prowadzenie roweru (potocznie) - a rower jest
"prowadzony" przez pieszego (ewidentnie).
Pozdrowienia, Gotfryd
-
13. Data: 2002-06-21 21:45:32
Temat: Re: bezwzględne prawo?
Od: "JarekT" <t...@p...onet.pl>
> W KD (par.20.) jest pojęcie "kierującego". Definicji "kierowania"
> ani "prowadzenia" nie widać :> co spowodowało już "czepianie
> się" policji o prowadzenie roweru (potocznie) - a rower jest
> "prowadzony" przez pieszego (ewidentnie).
Dzięki, rozumiem (albo tak mi się wydaje)
Chodziło mi o taką oto konkretną sytuację:
Naprawiam sobie samochód zaparkowany przy krawężniku, a konkretnie reguluję
silnik. Spożywam przy tym piwko, o wiele więcej niż jedno. Próbuję właśnie,
czy już ładnie zapala (nie jadę!!) a tu podchodzi osobnik w mundurku...
Czy w tej sytuacji coś mi grozi? Czy może ode mnie żądać PJ? I czy w ogóle
do naprawiania samochodu potrzebne jest prawko?
Pozdrawiam
Jarek
-
14. Data: 2002-06-24 06:53:19
Temat: Re: bezwzględne prawo?
Od: Maddy <m...@i...pl>
To tak jako ciekawostak - mój brat dostał kiedys mandat za jazdę
motocyklem po chodniku.
A wyglądało to tak. Siadł mu motocykl. Do garażu jakieś 300m. Więc
zamiast go prowadzić, wsiadł i odpychając sie nogami pojechał bez
silnika (było z górki a to była ta najmniejsza ETZ-ka :-))). Niestety,
po chodniku, bo do garażu droga była ruchliwa, dwupasmowa, więc bał
się że go ktos potrąci. A na tych 300m oczywiście napatoczył się
glina. I " za jazdę pojazdem motorowym po chodniku".
A ja się zastanawiam - słusznie czy nie słusznie? Bo motorowy to ten
pojazd w danej chwili nie był :-)))
Maddy
--
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
m...@e...com.pl