eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZyciowa historia - pomozcie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2003-10-03 09:18:16
    Temat: Re: Zyciowa historia - pomozcie
    Od: "freelander" <f...@o...pl>

    najlepiej siedziec z boku i wesolo komentowac....bravo!
    albo facetowi pomagacie, albo nie

    Ja z mojej strony sygerowalbym j.w. zlozenie pozwu o rozwod, jezeli to
    mozliwe bez orzekania o winie a podzial majatku przeprowadzic bezposrednio o
    ile to mozliwe, jesli nie to rownierz wnioskowac o to do sadu. Dobrze by
    bylo, aby pare osob (Twoja znajoma, jej rodzice itp.) wczesniej i na
    spokojnie pogadalo z tym kolesiem na temat rozwodu. Jeśli jakieś problemy,
    to zgloscie na policje, chociarz oni beda tu najmniej skuteczni. Dzialaj
    zgodnie z prawem, zwlaszcza, ze ten koles to (tak jak piszesz) pijak i
    menel, wiec moze przy okazji znajdzie sie na niego jakis hak...
    siemka



  • 12. Data: 2003-10-03 14:21:12
    Temat: Re: Zyciowa historia - pomozcie
    Od: "Tomek" <t...@a...pl>

    Masz problemy z rozumowaniem. I to powazne.


    Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:blhkb0$vs0$1@topaz.icpnet.pl...
    >
    > Użytkownik "Tomek" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
    > news:3f7c3449$1@news.home.net.pl...
    > >
    > > Reasumujac dalej... wyobrazcie sobie ludzka gnide, ktora nie wiadomo
    > <ciah>
    > > Wynika z tego ze jest msciwym *****em. Ciekawe prawda ??
    > <ciah>
    >
    > Najciekawsze jest to, że z treści i tonu twego posta wynika że ...piszesz
    o
    > sobie.
    >
    >
    >



  • 13. Data: 2003-10-03 22:06:15
    Temat: Re: Zyciowa historia - pomozcie
    Od: Jwona <j...@g...pl>

    Witaj
    No niestety jedyne co mi się nasuwa na mysl to rozwiązanie otwarte:
    rozwód, eksmisja. On sobie nie poszedł, bo ciągle zastrasza JĄ i tak
    będzie ciągle. Nie on jeden takie rzeczy gada, oczywiście, że nalezy się
    liczyć z tym, że nie rzuca słów na wiatr. Odradzam agresję i przemoc
    fizyczną, bo sobie tylko więcej klopotów narobicie, a chyba liczy się
    efekt, a więc uwolnienie od gościa. Namów Ją do takiego rozwiązania, a
    jesli macie jakieś wolne środki finansowe to można wynająć ochronę.
    powodzenia
    jwona
    ps. może zwrócić sie do jakiś organizacji społecznych o pomoc?

    Tomek wrote:

    > Zaczalem spotykac sie z kolezanka z pracy. Nazwijmy ją ONA. Znamy sie
    > od dwoch lat ale generalnie ostatnio dopiero cos sie w nas rozpalilo.
    > Jest 4 lata starsza i ma meza (obraczke slubna juz dawno wyrzucila).
    > Wlasnie ten gosc jest tym problemem ktorego musze za wszelka cene sie
    > pozbyc. Oboje tego chcemy. ONA mieszka ze schorowanymi rodzicami w
    > swoim domu. W tym domu mieszka tez ON. Nie moze ich zostawic samych
    > razem z NIM - to chyba zrozumiale. Pomiedzy nia a NIM nigdy sie nie
    > ukladalo, nie ma pracy, robi na czarno jakies drobne robotki, cygary,
    > woda non stop, zdradzal ja wiele razy, jest agresywnym fagasem itd.
    > Dla mnie tacy nie powinni sie nigdy rodzic bo marnuja innym zycie.
    > Wazy ze 40 kilo przy 2 metrach wzrostu. Gdybym lepiej kopnal to bym
    > pewnie zabil, ale ONA tego nie chce - mowi ze nie dalaby rady zyc z
    > takim ciezarem. Musze wiec znalezc inne,trudniejsze rozwiazanie i co
    > najgorsza nie wiem jeszcze jakie.
    > Reasumujac dalej... wyobrazcie sobie ludzka gnide, ktora nie wiadomo
    > kiedy, komu i za ile sprzedaje ich wlasny samochod, zasranego pijaka,
    > ktory odgraza sie ze jezeli wyrzuci sie go z ich domu (nie swojego
    > przeciez) to nie zostanie tu kamien na kamieniu. Odnosnie domu to ma
    > swoj dom rodzinny, ale tam go tez nie chca. ONA zwierzyla mi sie z
    > wielu rzeczy, m.in. powiedziala mi cos czego obawiam sie najbardziej
    > bo wiem ze ten gnuj bylby do tego zdolny, mianowicie ON powiedzial,
    > ze jezeli dowie sie, ze ONA wiaze sie z kims innym to JA zabije.
    > Wynika z tego ze jest msciwym *****em. Ciekawe prawda ??
    > Klient ma same problemy, komornik go ściga itd. Nie znajdzie sobie
    > zadnej pracy bo jest wiesniakiem bo zawodowce itd. ONA chcialaby zeby
    > ON zwiazal sie z kims innym i poszedl sobie, i nie wiadomo dlaczego
    > tak nie zrobi. Nie wiadomo co go trzyma przy nich.
    >
    > Mozna sobie zycie ukladac prosciej, znalezc zwykla panne i wogole. Ja
    > wybralem troche trudniej bo nie boje sie wyzwan. Co mam zrobic z ta
    > gnida ?? Podpowiedzcie cos.
    >
    >
    >


  • 14. Data: 2003-10-04 07:24:15
    Temat: Re: Zyciowa historia - pomozcie
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Jwona" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:3F7DF2D7.1080901@go2.pl...

    > No niestety jedyne co mi się nasuwa na mysl to rozwiązanie otwarte:


    ...poczytaj netykietę. Tam dowiesz się że odpisuje się pod a nie nad
    odpowiednio przyciętym cytatem.
    Innym rozwiązaniem jest przyglądanie się jak robią to inni.
    Rozwód (z grupą dyskusyjną) to ostateczne rozwiązanie;))

    Pozdr
    Leszek


strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1