-
1. Data: 2006-12-05 03:53:35
Temat: Zwolnienie a sąd
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Witam!!
Od 6 miesięcy toczy się sprawa karna w której występuję jako jeden z
oskarżonych. Byłem tylko na 2-ch rozprawach z 17 jakie się odbyły, na
resztę wysyłam faksem zwolnienie lekarskie.
Rzecz w tym, że sędzia nie usprawiedliwia zwolnień twierdząc, że musi być
potwierdzone przez biegłego sądowego!!
Na moją prośbę o wskazanie takiego otrzymałem odpowiedź bym sprawdził w
sądzie na tablicy ogłoszeń nazwisko i godziny pracy lekarza biegłego (do
sądu mam 80 km). Po spisaniu nazwiska i przychodni w której pracuje lekarz z
listy zadzwoniłem z domu w celu umówienia wizyty. Okazało się, że lekarz z
listy już nie pracuje w tej przychodni!!
Następne zwolnienie wysłałem faksem i poinformowałem Wysoki Sąd, że lekarz
ten nie pracuje w przychodni jaka winieje na wywieszce sądu i proszę o
odroczenie rozprawy lub wyznaczenie obrońcy z urzędu ponieważ chcę się
bronić - dostaję cały czas odpowiedź odmowną. Napisałem do prezesa sądu
skargę na która już półtora miesiąca nie otrzymuję odpowiedzi. Wysoki Sąd
cały czas prowadzi sprawę bez mojej obecności:)
Jestem inwalidą I-szej (starej grupy) i całą historię mojej choroby
złożyłem w sądzie na pierwszej rozprawie a Pan sędzia cały czas odmawia mi
usprawiedliwienia i obrońcy z urzędu.
co robić?
pozdrawiam mk
-
2. Data: 2006-12-05 16:17:35
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
> Byłem tylko na 2-ch rozprawach z 17 jakie się odbyły, na resztę wysyłam faksem
zwolnienie lekarskie.
> Jestem inwalidą I-szej (starej grupy) i całą historię mojej choroby
> złożyłem w sądzie na pierwszej rozprawie a Pan sędzia cały czas odmawia mi
> usprawiedliwienia i obrońcy z urzędu.
> co robić?
>
Chodzić na rozprawy. Skoro 2 razy inwalidztwo I grupy ci nie
przeszkadzało, to czemu miałoby przeszkadzać w innych wypadkach?
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
3. Data: 2006-12-05 16:53:56
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
> Chodzić na rozprawy. Skoro 2 razy inwalidztwo I grupy ci nie
> przeszkadzało, to czemu miałoby przeszkadzać w innych wypadkach?
>
> --
> @ Johnson
Jestem na zwolnieniu lekarskim i siedzenie w sądzie 2 razy w tygodniu po 8
godzin, jeżdżąc dziennie dodatkowo 160 km nie sprzyja mojej chorobie. Nie
poczuwam się do winy i mam narażać swoje zdrowie w sprawie w której czuję
się ofiarą źle funkcjonującego systemu?
pzdr mk
-
4. Data: 2006-12-05 17:34:30
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
>
> Jestem na zwolnieniu lekarskim i siedzenie w sądzie 2 razy w tygodniu po 8
> godzin, jeżdżąc dziennie dodatkowo 160 km nie sprzyja mojej chorobie.
Jakim zwolnieniu lekarskim?
Bo jako inwalida I grupy winneś być trwale niezdolny do pracy i wymagać
jeszcze innej osoby. A skoro tak to jak możesz dostać zwolnienie
lekarskie od pracy? Masz lewą rentę?
Ale jeśli chodzi o stawiennictwo w sądzie to chyba udowodniłeś że
możesz. Stało się coś nowego, od tych poprzednich stawień?
A poza tym było myśleć o swojej chorobie gdy robiłeś to o co jesteś
oskarżony.
> Nie poczuwam się do winy i mam narażać swoje zdrowie w sprawie w której czuję
> się ofiarą źle funkcjonującego systemu?
>
>
Pół więzień to niewinne ofiary systemu.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
5. Data: 2006-12-05 18:26:09
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
> Jakim zwolnieniu lekarskim?
Zwolnienie lekarskie nie dotyczy pracy, bo nie pracuję jako inwalida I
grupy - zwolnienie biorę na potrzeby sądu, bo tylko tak można usprawiedliwić
nieobecność na rozprawie. To chyba jasne??!!
> Bo jako inwalida I grupy winneś być trwale niezdolny do pracy i wymagać
> jeszcze innej osoby. A skoro tak to jak możesz dostać zwolnienie lekarskie
> od pracy? Masz lewą rentę?
> Ale jeśli chodzi o stawiennictwo w sądzie to chyba udowodniłeś że możesz.
> Stało się coś nowego, od tych poprzednich stawień?
> A poza tym było myśleć o swojej chorobie gdy robiłeś to o co jesteś
> oskarżony.
Jak wyżej pisalem - każdy lekarz wyda zwolnienie na uzasadnione żadanie
pacjenta. Renta jest legalna. Dwa razy pojechałem, bo czułem się dobrze, a
jednocześnie byłem pewny,że wszystko się wyjaśni w ciągu dwóch rozpraw.
Niestety - stan zdrowia się czasem pogarsza - nie słyszałeś o tym?! Nie
życzę Ci, żebyś się o tym przekonał!!!A inwalidy nie stać na drogie podróże.
Widzę, że ty już mnie skazałeś?? To jesteś szybszy i lepszy niż sąd, bo ten
przynajmniej dowodów szuka.
Tłumaczę,że nie jestem winny, więc skoro nic złego nie zrobiłem, to co
miałem myśleć w tym momencie, którego ni było, szanowny panie Sokratesie czy
Kancie?
>
>
>>
>
> Pół więzień to niewinne ofiary systemu.
To prawda - bo pewnie sędziowie myślą tak, jak ty, panie "prokuratorze". A
może mówisz o własnych doswiadczeniach?
>
> --- za treść postu nie odpowiadam
> "Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
Twoja stopka jest w 200% słuszna! JESTEŚ ZDECYDOWANIE FILOZOFEM!!!
mk
-
6. Data: 2006-12-05 18:45:23
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
>
> Jak wyżej pisalem - każdy lekarz wyda zwolnienie na uzasadnione żadanie
> pacjenta. Renta jest legalna. Dwa razy pojechałem, bo czułem się dobrze, a
> jednocześnie byłem pewny,że wszystko się wyjaśni w ciągu dwóch rozpraw.
> Niestety - stan zdrowia się czasem pogarsza - nie słyszałeś o tym?!
Słyszałem, dlatego się pytałem czy stało się coś potem.
> A inwalidy nie stać na drogie podróże.
A kogo stać? Kulczyka?
> Widzę, że ty już mnie skazałeś??
Nieprawda. Dla potrzeb rozmowy tylko założyłem że jesteś winny. Tylko
około 2% tych co do których wniesiono akt oskarżenia okazuje sie
niewinnymi. Więc założenie że jesteś winny jest bardziej prawdopodobne.
A skaże cię bądź nie, sąd.
> To jesteś szybszy i lepszy niż sąd, bo ten przynajmniej dowodów szuka.
Dowody to powinien przedstawić oskarżyciel, a nie sąd ich szukać.
> Tłumaczę,że nie jestem winny, więc skoro nic złego nie zrobiłem, to co
> miałem myśleć w tym momencie, którego ni było, szanowny panie Sokratesie czy
> Kancie?
>
To takie moje założenie że jesteś winny. Wynikające ze statystyk.
Jak by wystarczyło powiedzieć "jestem niewinny", to nikogo by nie skazano.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
7. Data: 2006-12-05 19:04:39
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
>
> To takie moje założenie że jesteś winny. Wynikające ze statystyk.
> Jak by wystarczyło powiedzieć "jestem niewinny", to nikogo by nie skazano.
>
>
> --
> @ Johnson
Udowodniłeś, że trawa jest zielona, a każdy kij ma dwa końce. Tylko na co
mogą mi się przydać twoje dobre "rady"?
mk
-
8. Data: 2006-12-05 19:08:36
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
>
> Tylko na co mogą mi się przydać twoje dobre "rady"?
>
A co złego w tym, żebyś poszedł na rozprawę? Nie chcesz wpływać na to
czy cię skażą, czy uniewinnią?
Twoja linia obrony ma polegać na przedłużaniu procesu? To głupia i
zazwyczaj nieskuteczna taktyka. Przedawnienie jest dość długie.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."
-
9. Data: 2006-12-05 19:32:30
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: "mirekk" <m...@a...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:el4g9p$psk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> mirekk napisał(a):
>
>>
>> Tylko na co mogą mi się przydać twoje dobre "rady"?
>>
>
> A co złego w tym, żebyś poszedł na rozprawę? Nie chcesz wpływać na to czy
> cię skażą, czy uniewinnią?
> Twoja linia obrony ma polegać na przedłużaniu procesu? To głupia i
> zazwyczaj nieskuteczna taktyka. Przedawnienie jest dość długie.
Jak pisałem, mój stan zdrowia jest naprawdę zły. Podróże 2 X w tygodniu
wykańczają mnie, procesu nie przedłużam bo trwa. Chcę wykorzystać prawo do
obrony ale nie chcę, żeby sąd ignorował mój stan zdrowia. Chodzi po prostu o
zasadę. Problem polega na tym, że chcę brać udział w rozprawach, ale
fizycznie nie jestem w stanie.
Skoro już jestem szczery, to choruję na nowotwór złośliwy - mam 57 lat i nie
wiem ile jeszcze życia mi zostało.
Nie chcę też spędzić resztę swojego życia na sali rozpraw. Materiał dowodowy
przedstawiłem i wynika z niego, że jestem niewinny, ale formalnie muszę
tkwić w sądzie, ponieważ rozprawa toczy się przeciwko innym oskarżonym i
żaden sędzia nie może zwolnić mnie z obecności na rozprawach do momentu
wydania wyroku.
Gdybym jeździl na rozprawy to byłbym tylko wolnym słuchaczem, bo nikogo z
oskarżonych ani świadków nawet nie widziałem i nie znałem.
mk
-
10. Data: 2006-12-05 19:45:34
Temat: Re: Zwolnienie a sąd
Od: Johnson <j...@n...pl>
mirekk napisał(a):
>
> Jak pisałem, mój stan zdrowia jest naprawdę zły. Podróże 2 X w tygodniu
> wykańczają mnie, procesu nie przedłużam bo trwa. Chcę wykorzystać prawo do
> obrony ale nie chcę, żeby sąd ignorował mój stan zdrowia. Chodzi po prostu o
> zasadę. Problem polega na tym, że chcę brać udział w rozprawach, ale
> fizycznie nie jestem w stanie.
> Skoro już jestem szczery, to choruję na nowotwór złośliwy - mam 57 lat i nie
> wiem ile jeszcze życia mi zostało.
> Nie chcę też spędzić resztę swojego życia na sali rozpraw. Materiał dowodowy
> przedstawiłem i wynika z niego, że jestem niewinny, ale formalnie muszę
> tkwić w sądzie, ponieważ rozprawa toczy się przeciwko innym oskarżonym i
> żaden sędzia nie może zwolnić mnie z obecności na rozprawach do momentu
> wydania wyroku.
> Gdybym jeździl na rozprawy to byłbym tylko wolnym słuchaczem, bo nikogo z
> oskarżonych ani świadków nawet nie widziałem i nie znałem.
>
Jeśli rozprawa juz trwa to nie musisz się zapewne stawiać jeśli nie
chcesz. Sąd ma możliwość prowadzenia rozprawy pod twoją nieobecność
(art. 376 kpc).
Ale ty chcesz usprawiedliwiać swoją nieobecność i w takim wypadku sąd
nie może prowadzić postępowania. I dlatego przypuszczam, ze chcesz
przedłużyć postępowanie.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."