Witam

Mam do Was pytanie, może mi poradzicie jak to lepiej rozwiązać.
Rozstaliśmy się z żoną i planujemy rozwód. Mamy 2-letnią córkę, która
teraz jest ze mną. Żona twierdzi, że o dziecko będzie walczyć, ale...

Któregoś pięknego dnia, żona pochwaliła mi się swoim osiągnięciem
wychowawczym: "A wiesz czemu już mała nie marudzi, że chce piwa jak ktoś
pije?". Oczywiście nie wiedziałem więc się pytam dlaczego, a ona mi na
to: "A bo ostatnio jak mi marudziła to dałam jej szklanke piwa, potem
dziecko płakało, że ją boli głowa, ale widzisz już nie chce piwa".
Myślałem, że ją $@#$%@#%!

Gdy wspomniałem, o tym ostatnio dla znajomego on o mi powiedział jak to
świadek tego całego zdarzenia o tym mu wtedy opowiadał. Mianowicie matka
nie chcąc słuchać marudzeń poprostu spiła dziecko. Uw świadek twierdził,
że moja córka po całym zajściu nie dała rady sama iść.

Mnie przy tym nie było, gdyż całe wakacje spędziłem w innym mieście przy
remoncie naszego przyszłego mieszkania (obecnie już jej), a cała
sytuacja rozegrała się u moich znajomych, na co mam 2-3 świadków.

I teraz się zastanawiam, czy takie coś wyciągnąć w sądzie na sprawie
rozwodowej, czy lepiej, żebym teraz złożył zawiadomienie na policje o
takim czynie (wszystko się rozegrało jakies 1,5 - 2 miesiące temu)? Jak
według was lepiej to rozegrać. Żona jest osobą całkowicie
nieodpowiedzialną i nie mająca cierpliwości do dziecka, a ja nie
chciałbym aby sąd przypadkiem nie oddał jej dziecka.

Thank you from the mountain...

Pozdrawiam