eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 21. Data: 2011-11-22 04:23:51
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemo?no?? tego wykonania
    Od: gacek <g...@w...pl>

    On 2011-11-22 05:18, spp wrote:
    > W dniu 2011-11-22 05:16, gacek pisze:
    >
    >>>> To pierwsze pytanie jest o tyle istotne, bo je?li tak to mozesz taki
    >>>> produkt
    >>>> normalnie zwr?ci?. Miejsce czy spos?b odbioru nie ma znaczenia.
    >>>> Kupi?em poza
    >>>> siedzib? czy punktem handlowym firmy i to si? liczy.
    >>>
    >>> Nawet w przypadku zakupu poza lokalem sprzedawcy w przypadku towarów na
    >>> specjalne zamówienie klienta można odmówić jego przyjęcia w ustawowym
    >>> 10-cio dniowym terminie.
    >>
    >> Telefon wyprodukowany w milionach sztuk to nie towar na specjalne
    >> zamówienie.
    >
    > Dla producenta.
    >
    > Dla sprzedawcy (i klienta) jest to jedyny egzemplarz - ten, sprowadzony
    > właśnie dla klienta na jego żądanie.

    No i?

    Przeczytaj ustawę. Chyba nie twierdzisz, że wpisanie w zamówieniu modelu
    telefonu ("sony nokia 4s") wyczerpuje 10.3.4?

    gacek


  • 22. Data: 2011-11-22 04:37:03
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemo?no?? tego wykonania
    Od: spp <s...@o...pl>

    W dniu 2011-11-22 05:23, gacek pisze:

    >>>>> To pierwsze pytanie jest o tyle istotne, bo je?li tak to mozesz taki
    >>>>> produkt
    >>>>> normalnie zwr?ci?. Miejsce czy spos?b odbioru nie ma znaczenia.
    >>>>> Kupi?em poza
    >>>>> siedzib? czy punktem handlowym firmy i to si? liczy.
    >>>>
    >>>> Nawet w przypadku zakupu poza lokalem sprzedawcy w przypadku towarów na
    >>>> specjalne zamówienie klienta można odmówić jego przyjęcia w ustawowym
    >>>> 10-cio dniowym terminie.
    >>>
    >>> Telefon wyprodukowany w milionach sztuk to nie towar na specjalne
    >>> zamówienie.
    >>
    >> Dla producenta.
    >>
    >> Dla sprzedawcy (i klienta) jest to jedyny egzemplarz - ten, sprowadzony
    >> właśnie dla klienta na jego żądanie.
    >
    > No i?
    >
    > Przeczytaj ustawę. Chyba nie twierdzisz, że wpisanie w zamówieniu modelu
    > telefonu ("sony nokia 4s") wyczerpuje 10.3.4?

    A skąd informacja, że była to Nokia Sony 4s?
    Jedyne co wiemy, że to miał być telefon komórkowy - taki z niepopsutym
    wyświetlaczem których jest podobno mało na rynku. Czy to nie wyczerpuje
    definicji ze wspomnianego artykułu? ;)

    Nie, nie zamierzam bić piany - zwracam jedynie uwagę na fakt, że nawet
    przy zamówieniach internetowych klient może nie mieć prawa do
    powoływania się na ogólne zasady dotyczące sprzedaży poza lokalem
    przedsiębiorcy.

    --
    spp


  • 23. Data: 2011-11-22 04:55:15
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemo?no?? tego wykonania
    Od: gacek <g...@w...pl>

    On 2011-11-22 05:37, spp wrote:
    > W dniu 2011-11-22 05:23, gacek pisze:
    >
    >>>>>> To pierwsze pytanie jest o tyle istotne, bo je?li tak to mozesz taki
    >>>>>> produkt
    >>>>>> normalnie zwr?ci?. Miejsce czy spos?b odbioru nie ma znaczenia.
    >>>>>> Kupi?em poza
    >>>>>> siedzib? czy punktem handlowym firmy i to si? liczy.
    >>>>>
    >>>>> Nawet w przypadku zakupu poza lokalem sprzedawcy w przypadku
    >>>>> towarów na
    >>>>> specjalne zamówienie klienta można odmówić jego przyjęcia w ustawowym
    >>>>> 10-cio dniowym terminie.
    >>>>
    >>>> Telefon wyprodukowany w milionach sztuk to nie towar na specjalne
    >>>> zamówienie.
    >>>
    >>> Dla producenta.
    >>>
    >>> Dla sprzedawcy (i klienta) jest to jedyny egzemplarz - ten, sprowadzony
    >>> właśnie dla klienta na jego żądanie.
    >>
    >> No i?
    >>
    >> Przeczytaj ustawę. Chyba nie twierdzisz, że wpisanie w zamówieniu modelu
    >> telefonu ("sony nokia 4s") wyczerpuje 10.3.4?
    >
    > A skąd informacja, że była to Nokia Sony 4s?
    > Jedyne co wiemy, że to miał być telefon komórkowy - taki z niepopsutym
    > wyświetlaczem których jest podobno mało na rynku. Czy to nie wyczerpuje
    > definicji ze wspomnianego artykułu? ;)

    Wątpię żeby określił to w zamówieniu, ani żeby to było ściśle z nim ;)


    > Nie, nie zamierzam bić piany - zwracam jedynie uwagę na fakt, że nawet
    > przy zamówieniach internetowych klient może nie mieć prawa do
    > powoływania się na ogólne zasady dotyczące sprzedaży poza lokalem
    > przedsiębiorcy.

    A to racja.

    Różnie bywa.
    Udało mi się rozwiązać umowę na zwiększenie prędkości dostarczanego
    internetu po miesiącu (brak pisemnego potwierdzenia) - pomimo, że to
    chyba podpada pod 10.3.1 (zaczęło działać od razu).


    gacek


  • 24. Data: 2011-11-22 05:40:16
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 11/21/2011 10:14 PM, spp wrote:
    > W dniu 2011-11-22 04:14, witek pisze:
    >
    >> On po prostu przychodzi do sklepu i kupuje towar "z półki". No powiedzmy
    >> spod lady.
    >>
    >> Wiec tak samo jak z innymi towarami z polki.
    >> Klient przychodzi i chcialby konkretny towar rozpakowac poogladac
    >> sprawdzic a jak mu sie nie podoba to odłożyć na półkę.
    >
    >
    > Niekoniecznie - to był sprowadzony na jego (klienta) zamówienie - tylko
    > i wyłącznie dla niego, nie na półkę.
    >

    Można by tak było twierdzić, gdyby ten egzemplarz był faktycznie
    unikatowy na danym rynku.
    Akurat cięzko to bedzie utrzymac w przypadku standardowego produktu,
    szczególnie, że łatwo bedzie wykazac, ze sprzedaje sie w wiecej niz
    jednej sztuce.



  • 25. Data: 2011-11-22 07:39:26
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-11-22 00:49, gacek pisze:
    >> A co, jeśli on zapłaci, po zapłaceniu rozpakuje, i się okaże, że dostał w
    >> ogóle co innego,
    >> niż zamawiał, a oni odmówią przyjęcia zwrotu?
    >
    > Złoży reklamację. Obstawiam, że euro nie żyje z podmianek w pudełkach.

    A skąd ta pewność, niedawno w Empiku próbowano mi wcisnąć płytę (tą
    samą, ale inne wydanie) prawie dwukrotnie tańszą, od tej którą zamówiłem
    i za która zapłaciłem.... Czy to była pomyłka, czy próba wciśnięcia
    innego towaru - nie wiem.... Wymienić nie mogłem, bo jak się okazało
    zapas tamtego wydania się wyczerpał....

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 26. Data: 2011-11-22 09:10:12
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
    Od: "Ajgor" <n...@...pl>


    Użytkownik "gacek" napisał w wiadomości
    news:jaeo1i$t4m$1@news.task.gda.pl...

    Wszystkie Twoje bzdurne wypociny mozna podsumowac jednym:
    to KLIENT jest tym laskawca, ktory jak zechce to zrobi łaske, i kupi, a jak
    nie zechce, to nie kupi. A sklep ma robic wszystko, zeby kupil.
    Sila go nie zmusza, wiec musza zachecic podejsciem. Jak maja swinskie
    podejscie, to ONI na tym traca,a nie ON.
    To nie wynika z przepisow, czy obowiazkow, tylko zwyklego podejscia do
    biznesu. Chcesz, zeby klient kupil? To klaniaj mu sie w pas,
    i spelniaj jego zachcianki. A jesli nie chcesz, to spadaj, i bankrutuj. Chce
    rozpakowac? To mu rozpakuj, i jeszcze przepraszaj za stracony czas. A nie
    chcesz? To trzymaj nie sprzedany zapakowany towar w magazynie, a jak bedzie
    trzeba placic czynsz za sklep, to idz zebrac, skoro nie chciales rozpakowac
    towaru. Takie sa prawa rynku.
    Byles kiedys w Turcji? Tam jest calkiem inne podejscie do klienta, niz w
    Polsce. Jeszcze nie wejdziesz do sklepu, a juz eskpedient stoi obok ciebie,
    i sie klania. Wyciagniesz reke w strone jakiegos towaru, i w 10 sekund wiesz
    o nim wszystko. Chcesz rozpakowac? Nie ma problemu. Sam Ci rozpakuje, i to z
    usmiechem na ustach, zademonstruje towar ze wszystkich stron (a czy
    uczciwie, to inna sprawa), a jak sie rozmyslisz, to jeszcze przeprosi. Malo
    tego. W wielu sklepach jeszcze poczestuje Cie mrozona cherbata jablkowa,
    albo Ayranem (to ich napoje narodowe). Malo tego. Jak sie zastanawiasz, to
    bez wachania Ci cene opusci. Ba. zdarzylo mi sie nawet utargowac 300 EURO na
    jednym towarze. I jeszcze sprzedawca kazal swojemu synmowi odwiezc mnie
    samochodem do hotelu, bo mialem ze 3 kilometry. TO jest podejscie do
    klienta.
    I tam handlowcy zyja jak panowie, bo maja sprzedaz. A nie jak u nas wszyscy
    placza, ze towar nie idzie.



  • 27. Data: 2011-11-22 09:11:20
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
    Od: "Ajgor" <n...@...pl>


    Użytkownik "Adrian" <> napisał w wiadomości
    news:4ecada5a$0$8438$65785112@news.neostrada.pl...
    > Żeby nie było niejasności, po co kupuję skoro są wadliwe? Pojawiły się już
    > w sprzedaży z dobrymi wyświetlaczami jednak na magazynach są jeszcze
    > zapasy ze starych dostaw i trudno trafić na ten "dobry".

    No i oni pewnie dobrze wiedzieli,. ze maja wadliwy, i chcieli sie pozbyc.



  • 28. Data: 2011-11-22 09:11:58
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
    Od: "Ajgor" <n...@...pl>


    Użytkownik "gacek" napisał w wiadomości
    news:jaeob7$tk0$1@news.task.gda.pl...

    > No to trzeba było zamówić do domu, a nie automatycznie zakładać, że
    > fizyczny sklep da możliwość rozpakowania towaru i uruchomienia telefonu
    > przed zapłaceniem.
    >
    > Też bym się wkurzał po takiej wycieczce. Ale pretensje miałbym przede
    > wszystkim do siebie.

    A co by to zmienilo? Tym bardziej by mial nie to, co chcial.



  • 29. Data: 2011-11-22 09:13:59
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
    Od: "Ajgor" <n...@...pl>

    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości news:jaf436$s9u$6@inews.gazeta.pl...

    > Nie.
    > On nie kupił przez internet. Nawet nie zapłacił, bo płaci się przy
    > odbiorze.
    > Przez internet zlecił tylko i wyłącznie dostarczenie konkretnego towaru do
    > konkretnego sklepu, tak aby mogl tam pojsc i go kupic.
    >
    > Stad wlasnie nie ma mowy o sprzedazy po za siedziba.
    >
    > On po prostu przychodzi do sklepu i kupuje towar "z półki". No powiedzmy
    > spod lady.
    >
    > Wiec tak samo jak z innymi towarami z polki.
    > Klient przychodzi i chcialby konkretny towar rozpakowac poogladac
    > sprawdzic a jak mu sie nie podoba to odłożyć na półkę.
    >
    > Stąd ten opór sprzedawcy.
    > Najpiew kup, a jak ewentulanie nie działa zwracaj/reklamuj.

    Tylko jest jedno male "ALE". Jak rozpakuje i zobaczy, ze nie dziala, to za
    trzy dni moze miec nastepny. A jak kupi, a pozniej reklamuje, to bedzie
    czekal miesiac. Ja juz sie tak kiedys nacialem.



  • 30. Data: 2011-11-22 11:20:31
    Temat: Re: Zapis o sprawdzenie produktu przy odbiorze i niemożność tego wykonania
    Od: gacek <g...@w...pl>

    On 2011-11-22 10:10, Ajgor wrote:
    > Użytkownik "gacek" napisał w wiadomości
    > news:jaeo1i$t4m$1@news.task.gda.pl...
    >
    > Wszystkie Twoje bzdurne wypociny mozna podsumowac jednym:

    To twoja opinia, bałwanie.

    > to KLIENT jest tym laskawca, ktory jak zechce to zrobi łaske, i kupi, a jak
    > nie zechce, to nie kupi. A sklep ma robic wszystko, zeby kupil.
    > Sila go nie zmusza, wiec musza zachecic podejsciem. Jak maja swinskie
    > podejscie, to ONI na tym traca,a nie ON.
    > To nie wynika z przepisow, czy obowiazkow, tylko zwyklego podejscia do
    > biznesu. Chcesz, zeby klient kupil? To klaniaj mu sie w pas,
    > i spelniaj jego zachcianki. A jesli nie chcesz, to spadaj, i bankrutuj. Chce
    > rozpakowac? To mu rozpakuj, i jeszcze przepraszaj za stracony czas. A nie
    > chcesz? To trzymaj nie sprzedany zapakowany towar w magazynie, a jak bedzie
    > trzeba placic czynsz za sklep, to idz zebrac, skoro nie chciales rozpakowac
    > towaru. Takie sa prawa rynku.

    I piszesz to z perspektywy kogoś kto prowadził sklep? Pracował w sklepie?

    Czy tylko masz jakąś iluzję swojej wielkości bo masz plastik w portfelu?
    Ale nie przejmuj się, nie jesteś sam.


    > Byles kiedys w Turcji? Tam jest calkiem inne podejscie do klienta, niz w
    > Polsce. Jeszcze nie wejdziesz do sklepu, a juz eskpedient stoi obok ciebie,
    > i sie klania. Wyciagniesz reke w strone jakiegos towaru, i w 10 sekund wiesz
    > o nim wszystko. Chcesz rozpakowac? Nie ma problemu. Sam Ci rozpakuje, i to z
    > usmiechem na ustach, zademonstruje towar ze wszystkich stron (a czy
    > uczciwie, to inna sprawa), a jak sie rozmyslisz, to jeszcze przeprosi. Malo
    > tego. W wielu sklepach jeszcze poczestuje Cie mrozona cherbata jablkowa,

    że czym?

    > albo Ayranem (to ich napoje narodowe). Malo tego. Jak sie zastanawiasz, to
    > bez wachania Ci cene opusci. Ba. zdarzylo mi sie nawet utargowac 300 EURO na
    > jednym towarze. I jeszcze sprzedawca kazal swojemu synmowi odwiezc mnie
    > samochodem do hotelu, bo mialem ze 3 kilometry. TO jest podejscie do
    > klienta.

    łał.
    to ja wolę ceneo, gdzie mogę nie startować od 300 euro ponad marżę.

    > I tam handlowcy zyja jak panowie, bo maja sprzedaz. A nie jak u nas wszyscy
    > placza, ze towar nie idzie.

    Ale odróżniasz firmę jednorodzinną od sieci marketów?

    I kto płacze?

    gacek

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1