-
11. Data: 2005-09-28 19:03:19
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <dhdq3p$ski$1@h1.uw.edu.pl>, Piotr Fonon wrote:
>
> A może policja była u nich najpierw i sprawdziła jak jest? A może głośno
> było na dworze (parter)?
Z doświadczenia wiem, że właśnie dokładnie tak robią: najpierw idą do
mieszkania wzywającego na interwencję.
Renata
-
12. Data: 2005-09-28 22:02:09
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: YaaL <y...@f...hell.pl>
On Tue, 27 Sep 2005 18:26:59 +0200,
Paweł Sakowski <p...@s...pl> wrote:
>> jeden kot siedzi przy cicho puszczonej muzyce,
>> konsumując niewielką ilość alkoholu oraz jedzenia,
>Toż to znęcanie się nad zwierzętami!
Ekhm, kot zasadniczo konsumował jedzenie (coś bestia lubi kabanosy, co
najmniej tak bardzo jak ja). Alkoholu nie pije, to grzeczna dziewczynka (:
>> a głównie
>> rozmawiając,
>...chociaż wyjątkowo bystrymi.
No bba! W dobrym domu się chowa (;
Pzdr, YaaL.
--
. , _ _ / __
(_/ (_( (_( (_, /- /-/ [ I'm unholy & I'm happy. Surprised? ]
~~~~~~~ ( ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~
Śniło mi się, że stworzyłem Wszechświat.
Miałem w sobie taką boską moc, więc wziąłem i stworzyłem.
-
13. Data: 2005-09-28 22:11:45
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: YaaL <y...@f...hell.pl>
On Wed, 28 Sep 2005 12:08:58 +0200,
Piotr Fonon <f...@p...onet.pl> wrote:
>> Akt I
>> Czas i miejsce akcji: chwilę po północy w sobotę 10 września,
>> małe mieszkanie na parterze bloku
>> Występują: ja, pięcioro znajomych, jeden kot, patrol policji
>>
>> "Impreza": 6 osób + jeden kot siedzi przy cicho puszczonej muzyce,
>> konsumując niewielką ilość alkoholu oraz jedzenia, a głównie
>> rozmawiając, bo rozmiary pomieszczenia na wiele więcej nie pozwalają [:
>Niestety, jak się mieszka w bloku, to trzeba zrezygnować z nocnych
>imprez.
Aha, i zero życia towarzyskiego, filmy oglądać tylko w sobotnie
popołudnie, a porozumiewać się na migi?
>Co dla Ciebie jest cicho puszczoną muzyką i rozmowami 6 osób -
>dla sąsiadów będzie trudnym do zniesienia hałasem.
Wiesz, jak komuś przeszkadza "hałas" na poziomie włączonego telewizora,
to IMO powinien poważnie rozważyć wyprowadzenie się w dzicz (albo i to
nie, tam to ptaki śpiewają i inne zwierzaki hałasują), a lepiej - do
bunkra przeciwpancernego.
>Znam się trochę na
>tym i mogę zapewnić, że w 90% przypadków (w naszym budownictwie, a
>pewnie jeszcze otwarte okna!) sytuacja jaką opisujesz może kwalifikowac
>się do "zakłócania ciszy nocnej". Zwykle hałas jest największy w
>mieszkaniach położonych niżej i wyżej w pionie, a mniejszy w sąsiednich.
1. Niżej nie ma żadnego mieszkania.
2. Nie mieszkam pierwszy miesiąc w bloku, nie jest to pierwszy blok w
którym mieszkam, uwierz mi - mam pojęcie, ile hałasu robię.
>> Nagle - dzwonek. Dwaj duzi panowie w kamizelkach z napisem "Policja".
>> "Tu się odbywa zakłócanie ciszy nocnej". Tłumaczę, że zachowujemy się
>> kulturalnie i nie hałasujemy. Panowie mnie spisują i po chwili idą
>> sobie.
>A co dalej? Muzyka wyłączona? Goście sobie poszli?
Nic dalej. Nawet nie kazali muzyki ściszyć. Goście posiedzieli jeszcze
- godzinę? dwie? - i poszli.
>A może policja była u nich najpierw i sprawdziła jak jest? A może głośno
>było na dworze (parter)?
A może poszli do lasu...
Najgłośniej to było, jak rozmawiałam z tym patrolem na korytarzu.
Pzdr, YaaL.
--
. , _ _ / __
(_/ (_( (_( (_, /- /-/ [ I'm unholy & I'm happy. Surprised? ]
~~~~~~~ ( ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~
Defeat is not the worst of failures. Not to have tried is the true failure.
-
14. Data: 2005-09-28 22:12:08
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: YaaL <y...@f...hell.pl>
On Wed, 28 Sep 2005 20:30:01 +0200,
IGOR <n...@v...pl> wrote:
>> Akt III
>> Czas i miejsce akcji: jutro rano, rewir dzielnicowych
>> No właśnie...
>No właśnie, jutro było wczoraj i jak się skończyło????
Pouczeniem [:
Pzdr, YaaL.
--
. , _ _ / __
(_/ (_( (_( (_, /- /-/ [ I'm unholy & I'm happy. Surprised? ]
~~~~~~~ ( ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~
Dragon slayers wanted. No experience expected.
-
15. Data: 2005-09-29 10:33:06
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: Piotr Fonon <f...@p...onet.pl>
YaaL wrote:
> Aha, i zero życia towarzyskiego, filmy oglądać tylko w sobotnie
> popołudnie, a porozumiewać się na migi?
Bez przesady.
>
> Wiesz, jak komuś przeszkadza "hałas" na poziomie włączonego telewizora,
Telewizor może być bardzo głośny... W czasach, gdy jurne chamstwo nie
było jeszcze w modzie, po 22 w telewizji przypominano o tym, by ściszyć
odbiorniki.
> to IMO powinien poważnie rozważyć wyprowadzenie się w dzicz (albo i to
> nie, tam to ptaki śpiewają i inne zwierzaki hałasują), a lepiej - do
> bunkra przeciwpancernego.
To twoja opinia, a moja jest inna: jak ktoś chce imprezować w nocy, to
niech idzie do klubu, kawiarni itp, albo niech sobie kupi dom na
odludziu. Nie masz kasy - to twój problem. W wielu cywilizowanych
krajach przestrzega się nawet ostrzejszych reguł ciszy nocnej w
budynkach mieszkalnych.
>
>
> 1. Niżej nie ma żadnego mieszkania.
To akurat wiadomo.
> 2. Nie mieszkam pierwszy miesiąc w bloku, nie jest to pierwszy blok w
> którym mieszkam, uwierz mi - mam pojęcie, ile hałasu robię.
Każdy blok jest inny, a twoje pojęcie o tym ile hałasu robisz jest
nieistotne. Ważne jest to co słyszą sąsiedzi. Jeśli nie masz zdolności
bilokacji, to nie możesz wiedzieć ile hałasu robisz.
Zwróć uwagę, że smutni panowie nie zaskoczyli cię we śnie tylko w czasie
imprezy, więc to nie były urojenia.
>
> Nic dalej. Nawet nie kazali muzyki ściszyć. Goście posiedzieli jeszcze
> - godzinę? dwie? - i poszli.
Tu masz wyjaśnienie dlaczego sprawa nie skończyła się na pierwszej
wizycie. Było upomnienie - "Tu się odbywa zakłócanie ciszy nocnej". Nie
przyniosło efektów - bo impreza trwała nadal i dlatego masz kłopoty. W
tej sytuacji raczej przegrasz.
>
> A może poszli do lasu...
Bardzo śmieszne... Życzę dalszej dobrej zabawy.
Fonon
-
16. Data: 2005-09-29 12:59:24
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: YaaL <y...@f...hell.pl>
On Thu, 29 Sep 2005 12:33:06 +0200,
Piotr Fonon <f...@p...onet.pl> wrote:
>> Aha, i zero życia towarzyskiego, filmy oglądać tylko w sobotnie
>> popołudnie, a porozumiewać się na migi?
>Bez przesady.
I z wzajemnością.
>> Wiesz, jak komuś przeszkadza "hałas" na poziomie włączonego telewizora,
>Telewizor może być bardzo głośny... W czasach, gdy jurne chamstwo nie
>było jeszcze w modzie, po 22 w telewizji przypominano o tym, by ściszyć
>odbiorniki.
Tak, jestem jurnym chamem i prostacką smarkulą. O to ci chodziło?
>> to IMO powinien poważnie rozważyć wyprowadzenie się w dzicz (albo i to
>> nie, tam to ptaki śpiewają i inne zwierzaki hałasują), a lepiej - do
>> bunkra przeciwpancernego.
>To twoja opinia, a moja jest inna:
To twoja opinia, a moja jest inna.
>jak ktoś chce imprezować w nocy, to
>niech idzie do klubu, kawiarni itp, albo niech sobie kupi dom na
>odludziu.
...jak ktoś ma liczną rodzinę i lubi z nią rozmawiać, to niech idzie do
klubu, kawiarni itp, albo niech sobie kupi dom na odludziu.
>Nie masz kasy - to twój problem.
Ktoś powiedział, że jest inaczej?
>W wielu cywilizowanych
>krajach przestrzega się nawet ostrzejszych reguł ciszy nocnej w
>budynkach mieszkalnych.
W wielu cywilizowanych krajach są normy na izolację akustyczną budynków
wielorodzinnych.
>> 1. Niżej nie ma żadnego mieszkania.
>To akurat wiadomo.
Ale nie omieszkałeś zwrócić mi uwagi, że niesie się w górę _i w dół_,
nie?
>> 2. Nie mieszkam pierwszy miesiąc w bloku, nie jest to pierwszy blok w
>> którym mieszkam, uwierz mi - mam pojęcie, ile hałasu robię.
>Każdy blok jest inny, a twoje pojęcie o tym ile hałasu robisz jest
>nieistotne. Ważne jest to co słyszą sąsiedzi. Jeśli nie masz zdolności
>bilokacji, to nie możesz wiedzieć ile hałasu robisz.
Uh-ah. Ty i bez zdolności bilokacji dobrze wiesz, że hałasu robiliśmy
za dużo. Ciekawe, że jakoś patrol tego nie potwierdził.
>Zwróć uwagę, że smutni panowie nie zaskoczyli cię we śnie tylko w czasie
>imprezy, więc to nie były urojenia.
Mhm. Błogosławieni ci, którzy nie mieli nigdy sąsiadów, co pisali skargi
do administracji, że im przeszkadza, jak ktoś się myje przed 7:00 i
spać nie mogą.
>> Nic dalej. Nawet nie kazali muzyki ściszyć. Goście posiedzieli jeszcze
>> - godzinę? dwie? - i poszli.
>Tu masz wyjaśnienie dlaczego sprawa nie skończyła się na pierwszej
>wizycie.
PATROL BYŁ TYLKO RAZ.
>Było upomnienie - "Tu się odbywa zakłócanie ciszy nocnej". Nie
>przyniosło efektów - bo impreza trwała nadal i dlatego masz kłopoty.
"IMPREZA" TRWAŁA NADAL, PONIEWAŻ NIKT NIE KAZAŁ NAM JEJ ZAKOŃCZYĆ.
Mam jeszcze większymi literami pisać?
>W tej sytuacji raczej przegrasz.
Cóż, nie przegrałam.
>> A może poszli do lasu...
>Bardzo śmieszne... Życzę dalszej dobrej zabawy.
"Irony... it's like silvery or goldy, only slightly different."
Pzdr, YaaL.
--
. , _ _ / __
(_/ (_( (_( (_, /- /-/ [ I'm unholy & I'm happy. Surprised? ]
~~~~~~~ ( ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~
Sometimes a cigar is just a cigar.
-- Sigmund Freud
-
17. Data: 2005-09-29 14:19:54
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: Piotr Fonon <f...@p...onet.pl>
YaaL wrote:
>> Bez przesady.
> I z wzajemnością.
Ja nie przesadzam.
> Tak, jestem jurnym chamem i prostacką smarkulą. O to ci chodziło?
To samokrytyka? Ja tego nie napisałem i nie wiem ile masz lat.
>
> ...jak ktoś ma liczną rodzinę i lubi z nią rozmawiać, to niech idzie do
> klubu, kawiarni itp, albo niech sobie kupi dom na odludziu.
Niekoniecznie musi gawędzić przy muzyce do 2 w nocy.
>
> W wielu cywilizowanych krajach są normy na izolację akustyczną budynków
> wielorodzinnych.
Zaskoczę cię - u nas też są.
>
> Ale nie omieszkałeś zwrócić mi uwagi, że niesie się w górę _i w dół_,
> nie?
Nie zwróciłem ci uwagi, a jedynie poinformowałem. Nie traktuję tej
dyskusji jak pyskówki.
>
> Uh-ah. Ty i bez zdolności bilokacji dobrze wiesz, że hałasu robiliśmy
> za dużo. Ciekawe, że jakoś patrol tego nie potwierdził.
I pewnie dlatego przyszedł dzielnicowy, żeby cię przeprosić.
>
> PATROL BYŁ TYLKO RAZ.
A dzielnicowy drugi raz.
>
> "IMPREZA" TRWAŁA NADAL, PONIEWAŻ NIKT NIE KAZAŁ NAM JEJ ZAKOŃCZYĆ.
> Mam jeszcze większymi literami pisać?
Raczej zacząć myśleć. Skoro policja przyszła i STWIERDZIŁA "Tu się
odbywa zakłócanie ciszy nocnej" to jest oczywiste, co trzeba zrobić dalej.
>
> Cóż, nie przegrałam.
Czyżby? Interwencja - 1, wezwanie i pouczenie - 2. W razie "recydywy"
poważniejsze konsekwencje masz jak w banku.
>
Na miejscu nie byłem, nic nie słyszałem i nie wiem jak było w
rzeczywistości. Z twego opisu wynika, że pretensje sąsiadów mogą być
uzasadnione i w kategoriach statystycznych jest to bardzo prawdopodobne.
Mogą, ale nie muszą. Dodam, że policja bardzo niechętnie podejmuje
jakieś działania w podobnych sytuacjach. Jeśli tak się wysilili, to
pewnie powód był, albo sąsiedzi mają chody. Pytałaś - odpowiedziałem. I
tyle.
Fonon
-
18. Data: 2005-09-29 14:57:43
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>
On 2005-09-28, YaaL <y...@f...hell.pl> wrote:
> Wiesz, jak komuś przeszkadza "hałas" na poziomie włączonego telewizora,
> to IMO powinien poważnie rozważyć wyprowadzenie się w dzicz (albo i to
> nie, tam to ptaki śpiewają i inne zwierzaki hałasują), a lepiej - do
> bunkra przeciwpancernego.
*KAŻDY* (bez żadnego wyjątku), kto tu się usiłuje dowiadywać "co mi mogą
zrobić" właśnie w tego rodzaju przypadkach, wypisuje tu takie farmazony:
"czego oni chcą, było cichutko". Albo: "mam tylko małego, nieszkodliwego
kundelka, który czasem sobie szczeknie" - *KAŻDY*. I jeszcze dodaje
widoczne wyżej "uprzejmości" w stylu: "jak tym *&^%*#^# coś nie odpowiada -
niech się wynoszą do lasu".
A dlaczego oni mają się wynosić "w dzicz" (ew. "do bunkra") - a nie Ty?
--
pozdrowienia
Z.
-
19. Data: 2005-09-29 16:12:38
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: YaaL <y...@f...hell.pl>
On Thu, 29 Sep 2005 14:57:43 +0000 (UTC),
Zbigniew B. <Z...@...co.komu.do.tego> wrote:
>> Wiesz, jak komuś przeszkadza "hałas" na poziomie włączonego telewizora,
>> to IMO powinien poważnie rozważyć wyprowadzenie się w dzicz (albo i to
>> nie, tam to ptaki śpiewają i inne zwierzaki hałasują), a lepiej - do
>> bunkra przeciwpancernego.
>*KAŻDY* (bez żadnego wyjątku), kto tu się usiłuje dowiadywać "co mi mogą
>zrobić" właśnie w tego rodzaju przypadkach, wypisuje tu takie farmazony:
>"czego oni chcą, było cichutko". Albo: "mam tylko małego, nieszkodliwego
>kundelka, który czasem sobie szczeknie" - *KAŻDY*.
Primo, dobrze wiedziałam, "co mi mogą zrobić".
Secundo, każdy medal ma dwie strony. Nie bez powodu napisałam, że patrol
również nie uznał tego za głośne zachowanie. To według ciebie nic nie
znaczy, tak?
>I jeszcze dodaje
>widoczne wyżej "uprzejmości" w stylu: "jak tym *&^%*#^# coś nie odpowiada -
>niech się wynoszą do lasu".
A każdy, dosłownie każdy, kto na takie posty odpisuje, z definicji
przyjmuje, że NA PEWNO autor się wybiela ponad miarę.
Coś z tego wynika?
>A dlaczego oni mają się wynosić "w dzicz" (ew. "do bunkra") - a nie Ty?
A dlaczego ja, a nie oni?
Wiesz, nie chce mi się bawić w tego pingponga. Mam ciekawsze zajęcia.
Pzdr, YaaL.
--
. , _ _ / __
(_/ (_( (_( (_, /- /-/ [ I'm unholy & I'm happy. Surprised? ]
~~~~~~~ ( ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~
I do not fear computers. I fear the lack of them.
-- Isaac Asimov
-
20. Data: 2005-09-29 16:28:43
Temat: Re: "Zakłócanie ciszy nocnej"
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <s...@h...pl>, YaaL wrote:
>>A dlaczego oni mają się wynosić "w dzicz" (ew. "do bunkra") - a nie Ty?
>
> A dlaczego ja, a nie oni?
Wyprowadza się ten, który jest uciążliwy dla innych. Albo przestaje
być uciążliwy.
Renata