-
1. Data: 2011-10-14 19:48:03
Temat: Zagraniczna podróż pożyczonym samochodem - aspekty formalne
Od: "Matti" <m...@p...onet.pl>
Witam wszystkich,
Tak się składa, że akurat jeżdżę samochodem pożyczonym od taty. Tzn. wożę ze sobą
(jako dokumenty) dowód rejestracyjny taty, polisę OC i umowę użyczenia. I w Polsce
to wystarczy do okazania w razie kontroli drogowej.
A jak z tym jest za granicą? Np. gdybym chciał się wybrać na wycieczkę po Europie
(tylko strefa Schengen). Czy powinienem mieć jakieś dodatkowe dokumenty albo
tłumaczenie umowy użyczenia?
I czy jeśli tłumaczenie jest potrzebne, to wystarczy na język angielski, czy
powinno być na języki wszystkich krajów, które zamierzam odwiedzić ?
Pozdrawiam i liczę na odpowiedź :-)
M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2011-10-14 20:13:21
Temat: Re: Zagraniczna podróż pożyczonym samochodem - aspekty formalne
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 10/14/2011 2:48 PM, Matti wrote:
> Witam wszystkich,
>
> Tak się składa, że akurat jeżdżę samochodem pożyczonym od taty. Tzn. wożę ze sobą
> (jako dokumenty) dowód rejestracyjny taty, polisę OC i umowę użyczenia. I w Polsce
> to wystarczy do okazania w razie kontroli drogowej.
>
> A jak z tym jest za granicą?
psa z kulawą nogą nie interesuje czym jeździsz.
> Np. gdybym chciał się wybrać na wycieczkę po Europie
> (tylko strefa Schengen). Czy powinienem mieć jakieś dodatkowe dokumenty albo
> tłumaczenie umowy użyczenia?
>
> I czy jeśli tłumaczenie jest potrzebne, to wystarczy na język angielski, czy
> powinno być na języki wszystkich krajów, które zamierzam odwiedzić ?
>
> Pozdrawiam i liczę na odpowiedź :-)
>
> M.
>
przetłumacz na angielski umowę i powinno wystarczyć.
w umowie, lub w tłumaczeniu niech bedzie numer telefonu pod jakim można
się z tatą skontaktować.
Jaśli naprawdę ktoś będzie miał wątpliwości zadzwoni pod ten numer.
Wiem, śmieszne, ale za granicą nikt nie oszukuje na taką skale jak w
Polsce i do głowy mu nie przyjdzie, ze numer może być do sąsiada.