Dostałem dziś rachunek z RWE Stoen za energię elektryczną i mało nie
padłem. Kwota na fakturze za styczeń jest 2,5x wyższa niż za każdy
poprzedni miesiąc!

Obecnie zużycie jakie prognozują za styczeń przewyższa moc zainstalowanych
w lokalu odbiorników (!). Czyli - nawet gdyby wszystkie urządzenia jakie
mam w sklepie pracowały z pełną mocą przez 24h/dobę to nie byłbym w stanie
zużyć energii elektrycznej za taką kwotę. To przecież absurd. W dodatku
brakuje w tej fakturze jakiegokolwiek odniesienia do faktury za grudzień,
która w 100% opierała się na prognozach (w grudniu nie chodził inkasent).
Tak naprawdę jest to więc prognoza z prognozy.

Przejrzałem wszystkie przelewy, porównałem to ze wskazaniami licznika, i
wychodzi na to, że od 1 czerwca 2010 do 31 stycznia 2011, czyli przez
ostatnie 8 m-cy, włączając tą ostatnią zawyżoną fakturę, zużyłem energii za
sporo mniej niż się domagają. W dodatku na fakturze jest wyraźna
dysproporcja w stosunku do poprzedniego zużycia. Dla przykładu, przez
ostatnie 7 miesięcy zużyłem np. 10 MWh, a oni za sam styczeń chcą kasę za 4
MWh.

Pytanie - co z tym zrobić? Taryfa jest ta sama (C11 Firmowa), zużycie jest
niezmienne, na stałym poziomie. Jestem klientem instytucjonalnym (różnica
jest taka, że w mieszkaniu inkasent pojawia się raz na pół roku i płaci się
prognozę półroczną, a w firmie inkasent jest co miesiąc i rozliczamy się
też w cyklach miesięcznych).

Na pewno napiszę reklamację - ale - czy mogę nie płacić faktury dopóki jej
nie rozpatrzą? Szczerze przyznam, że zebranie paru tysięcy złotych w
tydzień (a taki jest termin płatności) może nastręczać mi pewnych
problemów, a przecież nie będę się k..wa zadłużał, żeby im zapłacić za coś
co sobie wyssali z palca.

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.