-
11. Data: 2014-06-15 12:46:40
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 15.06.2014 12:36, b00 pisze:
> Niestety tak - mam wiedzę na tyle wystarczającą, aby uznać, iż
> instruktor pozostawiający kursantkę bez uprawnień samą sobie rażąco
> narusza swoje obowiązki. I na tyle dużą, aby wiedzieć, iż prokuraturze
> zajmie to min. rok...
I jeszcze musisz wykazać na powiązanie przyczynowo-skutkowe tego
naruszenia z opisywanymi skutkami.
Bo jeżdżenie instruktora w roli pasażera uważam za absurdalne.
Truchtanie obok - OK, miało by to sens ale co by zmieniło? Zdołałby ją
ściągnąć z motocykla jakby straciła panowanie jak w opisie nie
doprowadzając do jeszcze gorszych obrażeń jej i siebie (w końcu motocykl
mógłby wtedy polecieć na nich i oboje przygnieść)?
Nie mówię że nie, ale sam słabo to widzę - jedyny w miarę realny sposób
na (prawie) zagwarantowanie bezpieczeństwa to uprząż, wysięgnik i
szybkie wyciąganie kursanta do góry, ale kto ma takie instalacje?
Pamiętaj, że właśnie to musiałbyś przed sądem wykazać - bezpośredni i
niewątpliwy związek przyczynowo-skutkowy.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
12. Data: 2014-06-16 09:00:45
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: Maciek <m...@n...pl>
W dniu 2014-06-14 12:43, b00 pisze:
> Ale ogólnie odeszliśmy od tematu. Wracając do meritum wg. mnie
> instruktor poprzez rażące naruszenie podstawowych zasad prowadzenia
> kursu spowodował uszkodzenie ciała w postaci zdarzenia skutkującego
> unieruchomieniem kursantki powyżej 7 dni (3 tygodnie) - złamanie dwóch
> kości śródstopia. Podpowiecie jak ugryźć temat?
I pomyśleć, że mógł ją jeszcze poczęstować herbatą. Gorącą.
--
Pozdrawiam
Maciek
-
13. Data: 2014-06-17 13:01:39
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: t-1 <t...@t...pl>
W dniu 2014-06-13 23:33, animka pisze:
> Dlaczego ma truchtać jak może siedzieć z tyłu.
>
Delikwentka nie umiała jeździć sama a co dopiero z pasażerem.
Na kurs powinno się iść dopiero, jak umie się jeździć przynajmniej na
rowerze i motorynce a najlepiej i na motocyklu.
Na pewno oszukała instruktora co do swoich umiejętności.
-
14. Data: 2014-06-17 20:10:44
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 17 Jun 2014, t-1 wrote:
[...mot...]
> Delikwentka nie umiała jeździć sama a co dopiero z pasażerem.
> Na kurs powinno się iść dopiero, jak umie się jeździć przynajmniej na rowerze
Z prędkością mniejszą niż 4 km/h. Najlepiej ciasna "ósemka".
Nie, nie żartuję, w 100% się z Tobą zgadzam :)
pzdr, Gotfryd
-
15. Data: 2014-06-17 20:17:52
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 15 Jun 2014, b00 wrote:
> W dniu 14.06.2014 13:50, gizmacz pisze:
>> A może podejść do tego tak: nie każdy powinien jeździć motocyklem, bo
>> się do tego po prostu nie nadaje. Koleżanka przekonała się o tym na
>> początku swojej drogi i stosunkowo małym kosztem.
>
> Ale oczywiście masz rację. Niemniej jednak to zdarzenie ponownie na podstawie
> mojej wystarczającej wiedzy w tym przypadku skończyłoby się podobnie
> u większości osób będących na drugiej godzinie jazdy na kat. A.
W świetle tezy która już padła (o jeździe rowerem), czy to znaczy, że są
w tej kategorii osoby które nie umieją zrobić rowerem "ósemki" i biorą
się za motocykl?
Popatrz na to tak: stąd biorą się narzekania na "brak karty rowerowej".
Bo przeciętny Polak MUSI zostać ZMUSZONY do uświadomienia sobie, że
niekiedy trzeba coś umieć. Dobrze mi wychodzi?
<OT>
A w tak znanych z wyroków o gorącej herbacie USA pozwala się
(w niektórych stanach) jednośladom na ruszenie na czerwonym...
(nie na "przejazd"! z kolei koncept STOP&GO jest u nich zdaje się
powszechny, a w .pl również "nie dociera", patrz zielona strzałka)
pzdr, Gotfryd
-
16. Data: 2014-06-19 17:37:47
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: poszukiwacz <o...@g...com>
b00 wrote:
> Wiemy już jak powinien zachować się instruktor (z dalszych odpowiedzi):
> a) truchtać za kursantką,
> b) siedzieć na tylnym siedzeniu,
Podsumowując, istruktor powienien być zespolony z maszyną, tak
aby mógł nią sterować w sytuacji awaryjnej.
-
17. Data: 2014-06-20 02:29:18
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
Andrzej Lawa <a...@l...com> wrote:
> Bo jeżdżenie instruktora w roli pasażera uważam za absurdalne.
Na placu (o tym mowa) - zgoda. Ale na miescie juz nie takie glupie.
--
SELECT finger FROM hand WHERE id = 3;
http://www.chmurka.net/
-
18. Data: 2014-06-20 12:59:21
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: Marcin Jan <t...@g...pl>
W dniu 2014-06-12 08:58, b00 pisze:
> Witajcie,
>
> mam takie pytanie, kumpela stwierdziła, że zrobi sobie prawo jazdy
> kat. B i A. Do momentu kiedy jeździła w ramach B było wszystko OK. Ale w
> końcu trzeba było zacząć realizacje kursu kat. A. Pierwsza godzina na
> placyku poszła bez problemu, z drugą jednak nie było tak wesoło (byłem
> na miejscu, posiadam kat. A i co nieco wiem o tym jak podejść do nauki
> jazdy dla tej kat). Instruktor opiekował się innym kursantem na 600ccm,
> a kumpele puścił samą na starą yamahę (taką jak wcześniej była na A,
> chyba 125ccm). Skończyło się tak, że kumpela musiała wystartować i od
> razu zmieścić się w ciasny zakręt na placyku - manewr dość ciężki jak na
> start drugiej godziny jazdy. Efektem było niezmieszczenie się w
> zakręcie, wjazd na krawężnik(ok.15cm wysokości) po wjeździe odruchowe
> dociśnięcie gazu na maksa, wykręcenie cudem przed ścianą budynku... i
> uszkodzenie nogi - zerwana torebka stawowa, złamane palce u nogi i gips
> na 3 tygodnie.
>
> Moim zdaniem, osoby jeżdżącej kiedyś dużo w ramach kat. A
> instruktor dopuścił się nienależytej staranności poprzez pozostawienie
> kursantaki samej bez opieki czego następstwem jest uszkodzenie ciała i
> wyłączenie z normalnej egzystencji na czas około miesiąca +
> rehabilitacja. Co w tej sytuacji najlepiej zrobić, aby zabezpieczyć się
> przed późniejszymi ewentualnymi kosztami dłuższej rehabilitacji?
>
> Ps. Na miejsce zostało wezwane pogotowie, które potwierdziło uszkodzenie
> nogi kursantki.
>
> pozdr,b00
Wiesz tak myślę, że gdyby można byłoby udowodnić że kolizja była
spowodowana źle przygotowanym placem manewrowym (np. za mały,
niebezpieczne urządzenia na nim etc) to pewnie z OC tej szkoły można by
dochodzić jakieś kasy.
Może coś pokręciłem ale wydaje mi się że kurs na kat. A powinien był się
odbywać na motocyklu 600 cm3 lub więcej. Więc wsadzanie na mniejszy
motocykl chyba nie jest zgodne z prawem. Sprawdź to, bo byłem kiedyś
świadkiem rozmowy instruktorów że to jest właśnie bezsensu jeśli chodzi
o nowe zasady, że teoretycznie nie można robić progresji jeśli chodzi o
pojemności. Ale nie wiem czy nie dotyczyła ich rozmowa jazdy na mieście.
Zobacz również rozporządzenie które szczegółowo opisuje z czym kursanta
należy zapoznać podczas szkolenia.
IMHO na drugiej lekcji kursant powinien robić jakieś łatwe rzeczy -
ruszanie, jazda po prostej, hamowanie etc. Zwłaszcza jak nigdy nie
jeździł na niczym dwu kołowym z silnikiem. Ale często kursanci mówią tak
umiem, jeździłem już etc.
Była raz jedna dziewczyna na kursie co nawet na rowerze nie umiała
jeździć. Ale przyznała się do tego i na motor nie usiadła.
Pozdrawiam
marcin jan
-
19. Data: 2014-06-24 22:44:15
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: "P.H.Klociuszek" <a...@w...pl>
W dniu 2014-06-20 12:59, Marcin Jan pisze:
> W dniu 2014-06-12 08:58, b00 pisze:
>> Witajcie,
>>
>> mam takie pytanie, kumpela stwierdziła, że zrobi sobie prawo jazdy
>> kat. B i A. Do momentu kiedy jeździła w ramach B było wszystko OK. Ale w
>> końcu trzeba było zacząć realizacje kursu kat. A. Pierwsza godzina na
>> placyku poszła bez problemu, z drugą jednak nie było tak wesoło (byłem
>> na miejscu, posiadam kat. A i co nieco wiem o tym jak podejść do nauki
>> jazdy dla tej kat). Instruktor opiekował się innym kursantem na 600ccm,
>> a kumpele puścił samą na starą yamahę (taką jak wcześniej była na A,
>> chyba 125ccm). Skończyło się tak, że kumpela musiała wystartować i od
>> razu zmieścić się w ciasny zakręt na placyku - manewr dość ciężki jak na
>> start drugiej godziny jazdy. Efektem było niezmieszczenie się w
>> zakręcie, wjazd na krawężnik(ok.15cm wysokości) po wjeździe odruchowe
>> dociśnięcie gazu na maksa, wykręcenie cudem przed ścianą budynku... i
>> uszkodzenie nogi - zerwana torebka stawowa, złamane palce u nogi i gips
>> na 3 tygodnie.
>>
>> Moim zdaniem, osoby jeżdżącej kiedyś dużo w ramach kat. A
>> instruktor dopuścił się nienależytej staranności poprzez pozostawienie
>> kursantaki samej bez opieki czego następstwem jest uszkodzenie ciała i
>> wyłączenie z normalnej egzystencji na czas około miesiąca +
>> rehabilitacja. Co w tej sytuacji najlepiej zrobić, aby zabezpieczyć się
>> przed późniejszymi ewentualnymi kosztami dłuższej rehabilitacji?
>>
>> Ps. Na miejsce zostało wezwane pogotowie, które potwierdziło uszkodzenie
>> nogi kursantki.
>>
>> pozdr,b00
>
> Wiesz tak myślę, że gdyby można byłoby udowodnić że kolizja była
> spowodowana źle przygotowanym placem manewrowym (np. za mały,
> niebezpieczne urządzenia na nim etc) to pewnie z OC tej szkoły można by
> dochodzić jakieś kasy.
> Może coś pokręciłem ale wydaje mi się że kurs na kat. A powinien był się
> odbywać na motocyklu 600 cm3 lub więcej. Więc wsadzanie na mniejszy
> motocykl chyba nie jest zgodne z prawem. Sprawdź to, bo byłem kiedyś
> świadkiem rozmowy instruktorów że to jest właśnie bezsensu jeśli chodzi
> o nowe zasady, że teoretycznie nie można robić progresji jeśli chodzi o
> pojemności. Ale nie wiem czy nie dotyczyła ich rozmowa jazdy na mieście.
> Zobacz również rozporządzenie które szczegółowo opisuje z czym kursanta
> należy zapoznać podczas szkolenia.
> IMHO na drugiej lekcji kursant powinien robić jakieś łatwe rzeczy -
> ruszanie, jazda po prostej, hamowanie etc. Zwłaszcza jak nigdy nie
> jeździł na niczym dwu kołowym z silnikiem. Ale często kursanci mówią tak
> umiem, jeździłem już etc.
> Była raz jedna dziewczyna na kursie co nawet na rowerze nie umiała
> jeździć. Ale przyznała się do tego i na motor nie usiadła.
> Pozdrawiam
> marcin jan
>
Od kiedy na moto uczą wsadzając na pojemności 600 ccm? Szczęśliwie
posiadam A i B, a uczono mnie na Yamaha YBR 250 ccm.
-
20. Data: 2014-06-25 12:03:58
Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
Od: jureq <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl>
Dnia Tue, 24 Jun 2014 22:44:15 +0200, P.H.Klociuszek napisał(a):
> Od kiedy na moto uczą wsadzając na pojemności 600 ccm? Szczęśliwie
> posiadam A i B, a uczono mnie na Yamaha YBR 250 ccm.
Dla kat. A na egzaminie jest obecnie (chyba od 01.01.2013) wymagane >200
kg i >54 KM. I na tym szkoły uczą kursantów. Więc zapomnij o 250 ccm