eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWypadek podczas kursu nauki jazdy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 1. Data: 2014-06-12 08:58:01
    Temat: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: b00 <p...@p...pl>

    Witajcie,

    mam takie pytanie, kumpela stwierdziła, że zrobi sobie prawo jazdy kat.
    B i A. Do momentu kiedy jeździła w ramach B było wszystko OK. Ale w
    końcu trzeba było zacząć realizacje kursu kat. A. Pierwsza godzina na
    placyku poszła bez problemu, z drugą jednak nie było tak wesoło (byłem
    na miejscu, posiadam kat. A i co nieco wiem o tym jak podejść do nauki
    jazdy dla tej kat). Instruktor opiekował się innym kursantem na 600ccm,
    a kumpele puścił samą na starą yamahę (taką jak wcześniej była na A,
    chyba 125ccm). Skończyło się tak, że kumpela musiała wystartować i od
    razu zmieścić się w ciasny zakręt na placyku - manewr dość ciężki jak na
    start drugiej godziny jazdy. Efektem było niezmieszczenie się w
    zakręcie, wjazd na krawężnik(ok.15cm wysokości) po wjeździe odruchowe
    dociśnięcie gazu na maksa, wykręcenie cudem przed ścianą budynku... i
    uszkodzenie nogi - zerwana torebka stawowa, złamane palce u nogi i gips
    na 3 tygodnie.

    Moim zdaniem, osoby jeżdżącej kiedyś dużo w ramach kat. A instruktor
    dopuścił się nienależytej staranności poprzez pozostawienie kursantaki
    samej bez opieki czego następstwem jest uszkodzenie ciała i wyłączenie z
    normalnej egzystencji na czas około miesiąca + rehabilitacja. Co w tej
    sytuacji najlepiej zrobić, aby zabezpieczyć się przed późniejszymi
    ewentualnymi kosztami dłuższej rehabilitacji?

    Ps. Na miejsce zostało wezwane pogotowie, które potwierdziło uszkodzenie
    nogi kursantki.

    pozdr,b00


  • 2. Data: 2014-06-12 12:04:30
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 12.06.2014 08:58, b00 pisze:

    > chyba 125ccm). Skończyło się tak, że kumpela musiała wystartować i od
    > razu zmieścić się w ciasny zakręt na placyku - manewr dość ciężki jak na
    > start drugiej godziny jazdy. Efektem było niezmieszczenie się w
    > zakręcie, wjazd na krawężnik(ok.15cm wysokości) po wjeździe odruchowe
    > dociśnięcie gazu na maksa, wykręcenie cudem przed ścianą budynku... i
    > uszkodzenie nogi - zerwana torebka stawowa, złamane palce u nogi i gips
    > na 3 tygodnie.
    >
    > Moim zdaniem, osoby jeżdżącej kiedyś dużo w ramach kat. A
    > instruktor dopuścił się nienależytej staranności poprzez pozostawienie
    > kursantaki samej bez opieki czego następstwem jest uszkodzenie ciała i

    OK, teraz powiedzmy że zwracał uwagę tylko na nią. Co wg ciebie miał
    robić? Truchtać cały czas obok niej i w razie problemów chwycić za
    motocykl i podnieść?

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 3. Data: 2014-06-13 12:33:16
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: Jarek Pudelko <j...@b...ceti.pl>

    W dniu 2014-06-12 12:04, Andrzej Lawa pisze:

    > OK, teraz powiedzmy że zwracał uwagę tylko na nią. Co wg ciebie miał
    > robić? Truchtać cały czas obok niej i w razie problemów chwycić za
    > motocykl i podnieść?

    Dokladnie tak.
    Profesjonalny instruktor, podczas pierwszych godzin szkolenia na
    motocyklu powinien truchtac obok i w razie czego ratowac kursanta.
    125ccm na wolnych obrotach jedzie 5-6kmh wiec specjalnie sie nie trzeba
    nameczyc, a przy okazji mozna udzielac wskazowek, korygowac pozycje
    kursanta etc.
    I uwierz mi, ze osobiscie chodzilem do takiej szkoly na kategorie A wiec
    wiem, ze sie da. Inna sprawa, ze szkoly juz nie ma. Niestety byla
    niezbyt rentowna bo z racji jakosci szkolenia kurs kosztowal chyba z
    1300zl wiec padla w konkurencji ze szkolami uczacymi jak zdac egzamin -
    cena kursu 800zl.

    --
    jarek


  • 4. Data: 2014-06-13 23:33:11
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: animka <a...@t...wp.pl>

    W dniu 2014-06-13 12:33, Jarek Pudelko pisze:
    > W dniu 2014-06-12 12:04, Andrzej Lawa pisze:
    >
    >> OK, teraz powiedzmy że zwracał uwagę tylko na nią. Co wg ciebie miał
    >> robić? Truchtać cały czas obok niej i w razie problemów chwycić za
    >> motocykl i podnieść?
    >
    > Dokladnie tak.
    > Profesjonalny instruktor, podczas pierwszych godzin szkolenia na
    > motocyklu powinien truchtac obok i w razie czego ratowac kursanta.

    Dlaczego ma truchtać jak może siedzieć z tyłu.

    --
    animka


  • 5. Data: 2014-06-13 23:54:22
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: gizmacz <g...@c...pl>

    W dniu 2014-06-13 23:33, animka pisze:

    > Dlaczego ma truchtać jak może siedzieć z tyłu.

    Nie bawmy się w półśrodki, niech siedzi z przodu.

    g.


  • 6. Data: 2014-06-14 00:42:51
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: animka <a...@t...wp.pl>

    W dniu 2014-06-13 23:54, gizmacz pisze:
    > W dniu 2014-06-13 23:33, animka pisze:
    >
    >> Dlaczego ma truchtać jak może siedzieć z tyłu.
    >
    > Nie bawmy się w półśrodki, niech siedzi z przodu.

    Śmieszne.
    Ma siedzieć z tyłu i instruować, a w razie jakiejś pomyłki kursanta ma
    możliwość uniknięcia wypadku.


    --
    animka


  • 7. Data: 2014-06-14 12:43:55
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: b00 <p...@p...pl>

    W dniu 13.06.2014 12:33, Jarek Pudelko pisze:
    > W dniu 2014-06-12 12:04, Andrzej Lawa pisze:
    >
    >> OK, teraz powiedzmy że zwracał uwagę tylko na nią. Co wg ciebie miał
    >> robić? Truchtać cały czas obok niej i w razie problemów chwycić za
    >> motocykl i podnieść?
    >
    > Dokladnie tak.
    > Profesjonalny instruktor, podczas pierwszych godzin szkolenia na
    > motocyklu powinien truchtac obok i w razie czego ratowac kursanta.
    > 125ccm na wolnych obrotach jedzie 5-6kmh wiec specjalnie sie nie trzeba
    > nameczyc, a przy okazji mozna udzielac wskazowek, korygowac pozycje
    > kursanta etc.
    > I uwierz mi, ze osobiscie chodzilem do takiej szkoly na kategorie A wiec
    > wiem, ze sie da. Inna sprawa, ze szkoly juz nie ma. Niestety byla
    > niezbyt rentowna bo z racji jakosci szkolenia kurs kosztowal chyba z
    > 1300zl wiec padla w konkurencji ze szkolami uczacymi jak zdac egzamin -
    > cena kursu 800zl.
    >

    Właśnie to nie jest kurs z tych tanich. Wskazując ceny przez Ciebie
    podane zdecydowanie bliżej było do tej wyższej (1300) niż niższej (800).

    Wiemy już jak powinien zachować się instruktor (z dalszych odpowiedzi):
    a) truchtać za kursantką,
    b) siedzieć na tylnym siedzeniu,
    , a dodatkowo wg. mnie:
    1. udzielić niezbędnych wskazówek przed startem, zweryfikować poprawne
    założenie kasku/ochraniaczy,
    2. nie pozwalać na sytuację, w której kursantka musi od razu po starcie
    motocyklem (2godz. kursu - kursantka bez doświadczenia, zielona) wykonać
    manewr ciasnego skrętu (dla osób nieobeznanych skręt motocyklem jest
    cięższy przy bardzo niskiej "zerowej" prędkości),
    3. nie zajmować się więcej niż jednym kursantem(ką) podczas zajęć?

    Ale ogólnie odeszliśmy od tematu. Wracając do meritum wg. mnie
    instruktor poprzez rażące naruszenie podstawowych zasad prowadzenia
    kursu spowodował uszkodzenie ciała w postaci zdarzenia skutkującego
    unieruchomieniem kursantki powyżej 7 dni (3 tygodnie) - złamanie dwóch
    kości śródstopia. Podpowiecie jak ugryźć temat?

    pozdr,b00.


  • 8. Data: 2014-06-14 13:41:17
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: gizmacz <g...@c...pl>

    W dniu 2014-06-14 00:42, animka pisze:
    > Śmieszne.
    > Ma siedzieć z tyłu i instruować, a w razie jakiejś pomyłki kursanta ma
    > możliwość uniknięcia wypadku.

    Kierowałaś kiedykolwiek motocyklem?
    Jeśli nie, to posadź na bagażniku roweru koleżankę i powiedz, kiedy Ci
    się łatwiej manewruje po placu - z nią, czy bez niej?

    Oprócz truchtania, światłych wskazówek z tyłu itp. proponuję jeszcze
    wprowadzić boczne kółka, a później (dla bardziej zaawansowanych) kij od
    szczotki (oczywiście wymaga truchtu instruktora).

    g.


  • 9. Data: 2014-06-14 13:50:54
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: gizmacz <g...@c...pl>

    W dniu 2014-06-14 12:43, b00 pisze:
    > Ale ogólnie odeszliśmy od tematu. Wracając do meritum wg. mnie
    > instruktor poprzez rażące naruszenie podstawowych zasad prowadzenia
    > kursu spowodował uszkodzenie ciała w postaci zdarzenia skutkującego
    > unieruchomieniem kursantki powyżej 7 dni (3 tygodnie) - złamanie dwóch
    > kości śródstopia. Podpowiecie jak ugryźć temat?

    Jeśli potrafisz tak jednoznacznie określić, że "instruktor poprzez
    rażące...", znaczy znasz się na tym i masz wszystkie niezbędne
    informacje. Tylko pozazdrościć. Prokuraturze zajmuje to zazwyczaj
    minimum rok. Czego Ci brakuje? Pozew, proces, instruktor za kratki,
    koleżanka na Hawaje.

    A może podejść do tego tak: nie każdy powinien jeździć motocyklem, bo
    się do tego po prostu nie nadaje. Koleżanka przekonała się o tym na
    początku swojej drogi i stosunkowo małym kosztem.

    g.


  • 10. Data: 2014-06-15 12:36:31
    Temat: Re: Wypadek podczas kursu nauki jazdy
    Od: b00 <p...@p...pl>

    W dniu 14.06.2014 13:50, gizmacz pisze:
    > W dniu 2014-06-14 12:43, b00 pisze:
    >> Ale ogólnie odeszliśmy od tematu. Wracając do meritum wg. mnie
    >> instruktor poprzez rażące naruszenie podstawowych zasad prowadzenia
    >> kursu spowodował uszkodzenie ciała w postaci zdarzenia skutkującego
    >> unieruchomieniem kursantki powyżej 7 dni (3 tygodnie) - złamanie dwóch
    >> kości śródstopia. Podpowiecie jak ugryźć temat?
    >
    > Jeśli potrafisz tak jednoznacznie określić, że "instruktor poprzez
    > rażące...", znaczy znasz się na tym i masz wszystkie niezbędne
    > informacje. Tylko pozazdrościć. Prokuraturze zajmuje to zazwyczaj
    > minimum rok. Czego Ci brakuje? Pozew, proces, instruktor za kratki,
    > koleżanka na Hawaje.>

    Niestety tak - mam wiedzę na tyle wystarczającą, aby uznać, iż
    instruktor pozostawiający kursantkę bez uprawnień samą sobie rażąco
    narusza swoje obowiązki. I na tyle dużą, aby wiedzieć, iż prokuraturze
    zajmie to min. rok...

    I nie chodzi mi o instruktor za kratki, bo jest on doskonałym
    instruktorem, ale dla kategorii B. IMHO myślałbym raczej o odszkodowaniu
    z polisy - w takim zawodzie raczej każdy powinien taką posiadać. I nie
    chodzi mi też o wyszarpanie kasy dla zasady, tylko o zwrot korzyści
    utraconych z powodu unieruchomienia - np. zaplanowanego i opłaconego
    wyjazdu (załóżmy, że na wspomniane przez Ciebie Hawaje).

    > A może podejść do tego tak: nie każdy powinien jeździć motocyklem, bo
    > się do tego po prostu nie nadaje. Koleżanka przekonała się o tym na
    > początku swojej drogi i stosunkowo małym kosztem.

    Ale oczywiście masz rację. Niemniej jednak to zdarzenie ponownie na
    podstawie mojej wystarczającej wiedzy w tym przypadku skończyłoby się
    podobnie u większości osób będących na drugiej godzinie jazdy na kat. A.

    >
    > g.
    >

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1