W dniu 2015-02-27 o 13:53, Velman pisze:
>> niesamowite..... dzieki, udostepniam znajomym... p.s. przeniesmy
>> wszystkie firmy za granice
>
> Też tak kiedyś myślałem ale to bez sensu.
> Przecież i tak na końcu dostaniemy po pupie = nie będzie edukacji,
> zdrowia, dróg etc.
> Ja myślę w drugą stronę. Co tu robić aby to zmienić? Przecież to jest
> chore myślenie.
> Męczą polskie firmy, polskich pracowników etc. a dużym i zagranicznym
> firmom dają dotacje, zwolnienia z podatków, albo te płacą grosze bo
> centrala w Luksemburgu.
> Czy jest jakiś sposób (obok tego co widzieliśmy na Majdanie) aby zmienić
> myślenie urzędasów?
> Przecież to się w pale nie mieści: niby to Polska ale nie dla Polaków.
> Jakieś pomysły? Poza emigracją?

Ale to nie oto chodzi, żeby nie płacić podatków, ja jestem za, i płacę
je co miesiąc. Chodzi o to żebym miał jasne przepisy i przyjaznych mi
urzędników. Dzisiejsza ustawa o VAT to gruba księga i tak niejasna, że
urzędnik może uwalić każdego. A do tego niedouczona pani wiceminister
mówi, że przejrzyste prawo sprzyja nadużyciom. W tym jest problem.

do góry

W dniu 27.02.2015 o 16:09, adam pisze:
> W dniu 2015-02-27 o 13:53, Velman pisze:
>>> niesamowite..... dzieki, udostepniam znajomym... p.s. przeniesmy
>>> wszystkie firmy za granice
>>
>> Też tak kiedyś myślałem ale to bez sensu.
>> Przecież i tak na końcu dostaniemy po pupie = nie będzie edukacji,
>> zdrowia, dróg etc.
>> Ja myślę w drugą stronę. Co tu robić aby to zmienić? Przecież to jest
>> chore myślenie.
>> Męczą polskie firmy, polskich pracowników etc. a dużym i zagranicznym
>> firmom dają dotacje, zwolnienia z podatków, albo te płacą grosze bo
>> centrala w Luksemburgu.
>> Czy jest jakiś sposób (obok tego co widzieliśmy na Majdanie) aby zmienić
>> myślenie urzędasów?
>> Przecież to się w pale nie mieści: niby to Polska ale nie dla Polaków.
>> Jakieś pomysły? Poza emigracją?
>
> Ale to nie oto chodzi, żeby nie płacić podatków, ja jestem za, i płacę
> je co miesiąc. Chodzi o to żebym miał jasne przepisy i przyjaznych mi
> urzędników. Dzisiejsza ustawa o VAT to gruba księga i tak niejasna, że
> urzędnik może uwalić każdego. A do tego niedouczona pani wiceminister
> mówi, że przejrzyste prawo sprzyja nadużyciom. W tym jest problem.

"2014 rok był w Pol­sce re­kor­do­wy. Jed­nak z tego re­kor­du nie mamy
po­wo­du być dumni. Jak wy­li­czy­ła firma do­rad­cza Grant Thorn­ton w
ra­por­cie ,,Le­gi­sla­cyj­na burza szko­dzi pol­skim fir­mom", w
ubie­głym roku we­szło w życie 1995 aktów praw­nych, które za­ję­ły
łącz­nie po­wierzch­nię ponad 25 tys. stron ma­szy­no­pi­su! To
naj­wię­cej od 1918 roku.

Żeby zo­bra­zo­wać skalę biu­ro­kra­cji, ster­ta tych do­ku­men­tów
two­rzy­ła­by wieżę o wy­so­ko­ści 1,3 metra, a żeby się z nimi
za­po­znać, każdy przed­się­bior­ca czy kon­su­ment po­wi­nien każ­de­go
dnia spę­dzić na lek­tu­rze Dzien­ni­ka Ustaw pra­wie 3,5 go­dzi­ny, co
w skali roku daje 36 dób. Być może to wła­śnie powód, dla któ­re­go w
Pol­sce tak mocno spada czy­tel­nic­two ksią­żek..."

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/polska-pobila-
rekord-w-produkcji-ustaw/wwxq4



--
Wiesiaczek (dziś z DC)

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

do góry

Użytkownik "Wiesiaczek"

>
> Też tak kiedyś myślałem ale to bez sensu.
> Przecież i tak na końcu dostaniemy po pupie = nie będzie edukacji,
> zdrowia, dróg etc.
> Ja myślę w drugą stronę. Co tu robić aby to zmienić? Przecież to jest
> chore myślenie.
> Męczą polskie firmy, polskich pracowników etc. a dużym i zagranicznym
> firmom dają dotacje, zwolnienia z podatków, albo te płacą grosze bo
> centrala w Luksemburgu.
> Czy jest jakiś sposób (obok tego co widzieliśmy na Majdanie) aby zmienić
> myślenie urzędasów?
> Przecież to się w pale nie mieści: niby to Polska ale nie dla Polaków.
> Jakieś pomysły? Poza emigracją?

Walka o niepodległość Polski.
---
Na koń ! Szable w dłoń ...

do góry

adam wrote:
> Ryszard Petru podaje na Twitterze:
>
> "Urzędy skarbowe, które będą miały najwyższy procent kontroli
> negatywnych w skali kraju, zostaną pozbawiane pracowników kontroli
> podatkowej"
> "Należy zmienić tok myślenia w sprawie kontroli podatkowych - nie ma
> kontroli w celach prewencyjnych, kontrola ma przynosić wpływy budżetowe"
> itd
>
> Niby powszechnie to wiadomo, ale dreszcz po plecach mi przebiegł


Wiesz mozna na to spojrzec jeszcze inaczej.
Jesli kontrole koncza sie niczym, to znaczy, ze urzednicy zrobili sobie
kontrole bo im sie nudziło i mieli nadzieje, ze moze cos zlapia.


Kontrola ma byc wtedy kiedy wiadomo, kiedy urzednik ma podstawy do
kontroli i wowczas faktycznie pownno to sie skonczyc wplywem do budzetu.
To znaczy, ze kontrola nie byla w ciemno.


Pewnie gora tak myslala.
Ale dół zrobi dokładnie odwrotnie, jak juz zacznie kontrolę to bedzie
szukał aż coś znajdzie, bo przeciez kontrola nie moze skonczyc sie niczym.

do góry

Robert Tomasik wrote:
> W dniu 25-02-15 o 23:38, adam pisze:
>> W dniu 2015-02-25 o 22:09, adam pisze:
>>> Ryszard Petru podaje na Twitterze:
>>>
>>> "Urzędy skarbowe, które będą miały najwyższy procent kontroli
>>> negatywnych w skali kraju, zostaną pozbawiane pracowników kontroli
>>> podatkowej"
>>> "Należy zmienić tok myślenia w sprawie kontroli podatkowych - nie ma
>>> kontroli w celach prewencyjnych, kontrola ma przynosić wpływy budżetowe"
>>> itd
>>>
>>> Niby powszechnie to wiadomo, ale dreszcz po plecach mi przebiegł
>>
>> Jak tak sobie zacząłem przeglądać neta, to znalazłem jeszcze jeden
>> rodzynek w natemat.pl http://tnij.org/z7nctxx
>> Agnieszka Królikowska - wiceminister finansów, Generalny Inspektor
>> Kontroli Skarbowej na zarzuty o zbytnim skomplikowaniu przepisów:
>> ,,uproszczenie przepisów jeszcze zwiększyłoby wyłudzenia"
>
> Wszyscy na siłę chcą to źle interpretować. A może uznać, że ministra
> wkurzyło robienie tych kontroli na chybił / trafił. Da się wytypować
> jego zdaniem podmioty, w których prawdopodobieństwo nieprawidłowości
> jest większe i jeśli ktoś tego nie umie to po co podatnikowi zawracać
> głowę, a państwo zmuszać do wypłaty wynagrodzeń.

napisalem przed chwile w odpowiedzi do pierwszego postu.

oczywiscie masz racje. DOkladnie tak zapewne minister myslał.

Tylko, ze urzednik zinterpretuje to tak, ze kontrola nie moze sie
skonczyc niczym bo dostaną po łapach.
I zamiast robić kontrole tam gdzie cos jest źle, dalej beda robili
kontrole gdzie popadnie, ale tym razem przymuszeni mysleniem ministra
beda musieli cos znalezc, zeby nie wyleciec z pracy. Wiec beda pierdół
sie czepiać i karac za zly kolor czerwieni na pieczeci, byleby tylko
nikt im nie zarzucil, ze kontrola byla bezcelowa.

do góry