-
11. Data: 2006-09-10 13:17:35
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
Nie wiem, moze mozna sprobowac zglosic porwanie na policje? Ze malzonka
porwala Wasze dziecko i uciekla do swoich rodzicow i tam sie ukrywa, mimo ze
jestescie malzenstwem, ze moze byc niebezpieczna i Twojemu dziecku grozi z
jej strony (podobnie jak ze strony jej rodzicow) niebezpieczenstwo
psychicznej i fizycznej przemocy? Dodac do tego dwoch swiadkow - Twoich
znajomych, ktorzy zeznaja, ze jak byli u Ciebie w gosciach, to Twoja zona
darla sie na male dziecko, zeby przestalo krzyczec i miala "zyle"?
No i ogolnie, ze uciekla z dzieckiem bez powodow i martwisz sie, ze cos moze
mu sie stac... bo jej na niczym nie zalezy... ?
Pozdrawiam,
Tiger
-
12. Data: 2006-09-10 14:26:22
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: "Angie" <h...@W...fm>
Użytkownik "Tiger" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:5e581$45041070$3eb34db5$30612@news.chello.pl...
> Nie wiem, moze mozna sprobowac zglosic porwanie na policje?
Ty naprawde uwazasz, ze skladanie falszywego zgloszenia mu nie przysporzy
problemow? W najlepszym przypadku zona bedzie miala dowod w sadzie ze facet
jest gosciem niepowaznym, sklonnym do konfabulacji etc
Angie
-
13. Data: 2006-09-10 16:16:49
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: "tuti" <t...@i...pl>
witam
przede wszystkim sytuacja wygląa na tyle poważną, że nie powinien Pan dla
dobra swoich relacji z dzieckiem, bez względu na to, kto jest winny
rozejścia podejmować już zadnych kroków nieoficjalnych
a więc:
1. złożyć formalny wniosek do sądu o umożliwienie widzen z dzieckiem -
prosze się ni ebać sądowego podwórka - może Pan napisać pozew tak, jak Pan
widzi sytuację - gdy zrobi Pan to szybko to jest szansa, że będzie widać
przed sądem, że zależało Panu na widzeniach z dzieckiem zanim matka złoży
wniosek o rozwód
2. Proszę poszukać najbliższego oddziału stowarzyszenia zajmującego się
prawami ojca
3. Nie wiem jaki jest Pana status materialny ale doradzałbym poszukanie
jednak adwokata, nie musi to być wcale wielki majątek a parę pism będzie Pan
miał przygotowane profesjonalnie
Niestety, przed sądem ojciec broniący swoich racji na starcie ma
konfrontację z kilkoma kobietami + żona, tak więc profesjonalna tarcza
adwokata trochę też może pomóć
pozdrawiam, życzę złożenia rodziny z powrotem
-
14. Data: 2006-09-10 17:38:00
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: "INDYGO29" <I...@v...pl>
> przede wszystkim sytuacja wygląa na tyle poważną, że nie powinien Pan dla
> dobra swoich relacji z dzieckiem, bez względu na to, kto jest winny
> rozejścia podejmować już zadnych kroków nieoficjalnych
> a więc:
> 1. złożyć formalny wniosek do sądu o umożliwienie widzen z dzieckiem -
> prosze się ni ebać sądowego podwórka - może Pan napisać pozew tak, jak Pan
> widzi sytuację - gdy zrobi Pan to szybko to jest szansa, że będzie widać
> przed sądem, że zależało Panu na widzeniach z dzieckiem zanim matka złoży
> wniosek o rozwód
> 2. Proszę poszukać najbliższego oddziału stowarzyszenia zajmującego się
> prawami ojca
> 3. Nie wiem jaki jest Pana status materialny ale doradzałbym poszukanie
> jednak adwokata, nie musi to być wcale wielki majątek a parę pism będzie
Pan
> miał przygotowane profesjonalnie
> Niestety, przed sądem ojciec broniący swoich racji na starcie ma
> konfrontację z kilkoma kobietami + żona, tak więc profesjonalna tarcza
> adwokata trochę też może pomóć
> pozdrawiam, życzę złożenia rodziny z powrotem
Cały czas licze na pogodznie sie z żoną.
Czy w jakiś sposób mozna prosić sąd o mediację??
Ot tak dac rozwód bo zonie się odwidziało ?? Zaznaczam że bardzo ją kocham i
naprawdę pragnęz nią zyć.
Nie ożeniłem się z nią z zadnych innych powodów jak tylko z miłości. Nie
miała niczego materialnego z czym mógł bym się ożenić jak tylko z miłosci do
niej.
Co z dobrem dziecka?? Przecież ono też powinno mieć ojca. Jak jej to
tłumaczyć??
-
15. Data: 2006-09-10 20:15:01
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: "tuti" <t...@i...pl>
> Cały czas licze na pogodznie sie z żoną.
> Czy w jakiś sposób mozna prosić sąd o mediację??
> Ot tak dac rozwód bo zonie się odwidziało ?? Zaznaczam że bardzo ją kocham
> i
> naprawdę pragnęz nią zyć.
> Nie ożeniłem się z nią z zadnych innych powodów jak tylko z miłości. Nie
> miała niczego materialnego z czym mógł bym się ożenić jak tylko z miłosci
> do
> niej.
> Co z dobrem dziecka?? Przecież ono też powinno mieć ojca. Jak jej to
> tłumaczyć??
Wydaje mi się, że bardziej niż prawnej porady potrzebuje Pan kogoś do
pogadania
pozdrawiam, życzę żeby było lepiej
-
16. Data: 2006-09-10 23:44:36
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: "tokaj1" <t...@p...onet.pl>
Zostaw na razie miłośc w spokoju!
Musisz pokazac żonie, że za nią już nie szalejesz jak w ubiegłym
tygodniu :)))
Skończ jakis kurs, zajmij sie swoim hobby, ucz sie języka. Jednym
słowem: zainwestuj w siebie!
Kup coś dziecku (nie musi byc drogie). Spróbuj je odwiedzić.
Zrób tak kilkakrotnie. Możesz wziąc kogos za swiadka, kto poczeka na
Ciebie przed domem.
Chociaz nie jestem prawnikiem ale uważam, że gdybys napisał list
żonie, że troszczysz sie odziecko, że pomimo waszej niezgody dziecko
powinno mieć ojca i z nim się widywać aby się zdrowo rozwijało.
Nie powtarzaj już, że zone kochasz bo to nie działa. Daj troche i
jej i sobie czasu.
Dziecku nic sie nie stanie jeżeli nawet nie będziesz je widział
przez kilka miesięcy a nawet przez rok. Ty tez to przeżyjesz. Sprawy
czasami wymagaja poswięceń.
Wyrzuć z głowy mysli o zemście i zacznij zyć jak wtedy zanim ja
poznałeś. Staraj sie jednak aby nikt nie nakrył ciebie z inna
kobietą.
Nie martw sie w podobnej sytuacji sa tysiące.
Nie jest wilk taki straszny. U mnie trwało to latami i kilka lat juz
sie wyprostowuje.
U mnie zadziałało jak zainwestowałem w siebie. Zajałem sie muzyką.
Ty też musisz wynaleźć cos , co odciągnie Ciebie na jakis czas od
tematu.
Głowa do góry. Jak potrzebujesz: pytaj. Na sądy i rozwody masz czas.
Pozdrawiak: Kawelin
-
17. Data: 2006-09-12 16:37:33
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: Sebcio <s...@w...com>
INDYGO29 napisał(a):
> Jestem "pokłócony" z żoną, nie mieszkam z nią. Ona mieszka z swoimi
> rodzicami. Mamy dziecko - syna 2 miesięcznego. Nie mieszkając z nimi chciał
> bym widywać syna ale zona z teściami mi to skutecznie utrudniają.
Przeczytałem wątek... Odpowiedz sobie na pytanie czy matka jest dobrą
matką dla dziecka i czy będzie w stanie wychować je przy Twojej pomocy
finansowej ?
Jeśli tak, to odpuść sobie raczej walkę. Płać na dziecko tak jak Ci
tutaj radzą i olej żonę. Przeprowadź rozwód z orzeczeniem o jej winie (o
ile uda Ci się dowieść że wina leży po jej stronie). To jedyna szansa
aby uchronić się przed alimentami na rzecz żony. Oczywiście alimenty na
rzecz dziecka będziesz płacił. Podejdź do sprawy mądrze i konsekwentnie.
Skoro dziecko ma 2 miesiące, to masz czas na podejmowanie kroków tak aby
nie miało świadomości tego co się dzieje. Przede wszystkim skorzystaj z
pomocy prawnika. Zostaje liczyć na to, że matka wychowa dziecko w
atmosferze spokoju. Jako ojciec pilnuj przede wszyskim interesu dziecka,
nawet gdybyś miał zrezygnować ze swoich praw. Źle by było, gdyby dziecko
miało cierpieć z powodu Waszej wojny. Pamiętaj, że ono zawsze będzie na
linii ognia.
To co napisałem powyżej to moje zdanie, nie muszę mieć racji. W każdym
razie dziecko jest Twoje i tego nikt nie zmieni. Możesz liczyć na to, że
gdy dorośnie to nawiążesz z nim kontakt. Jeśli będzie chciało.
--
Pozdrawiam,
Sebcio
-
18. Data: 2006-09-13 18:22:45
Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
Od: "INDYGO29" <I...@v...pl>
Użytkownik "Sebcio" napisał:
> > Jestem "pokłócony" z żoną, nie mieszkam z nią. Ona mieszka z swoimi
> > rodzicami. Mamy dziecko - syna 2 miesięcznego. Nie mieszkając z nimi
chciał
> > bym widywać syna ale zona z teściami mi to skutecznie utrudniają.
>
> Przeczytałem wątek... Odpowiedz sobie na pytanie czy matka jest dobrą
> matką dla dziecka i czy będzie w stanie wychować je przy Twojej pomocy
> finansowej ?
>
> Jeśli tak, to odpuść sobie raczej walkę. Płać na dziecko tak jak Ci
> tutaj radzą i olej żonę. Przeprowadź rozwód z orzeczeniem o jej winie (o
> ile uda Ci się dowieść że wina leży po jej stronie). To jedyna szansa
> aby uchronić się przed alimentami na rzecz żony. Oczywiście alimenty na
> rzecz dziecka będziesz płacił. Podejdź do sprawy mądrze i konsekwentnie.
> Skoro dziecko ma 2 miesiące, to masz czas na podejmowanie kroków tak aby
> nie miało świadomości tego co się dzieje. Przede wszystkim skorzystaj z
> pomocy prawnika. Zostaje liczyć na to, że matka wychowa dziecko w
> atmosferze spokoju. Jako ojciec pilnuj przede wszyskim interesu dziecka,
> nawet gdybyś miał zrezygnować ze swoich praw. Źle by było, gdyby dziecko
> miało cierpieć z powodu Waszej wojny. Pamiętaj, że ono zawsze będzie na
> linii ognia.
>
> To co napisałem powyżej to moje zdanie, nie muszę mieć racji. W każdym
> razie dziecko jest Twoje i tego nikt nie zmieni. Możesz liczyć na to, że
> gdy dorośnie to nawiążesz z nim kontakt. Jeśli będzie chciało.
>
>
> --
> Pozdrawiam,
> Sebcio
Przed sądem raczej nie wygram:( Nie mam swiadków na żadne zachowania z jej i
teściów strony. Mieszkałem u nich. Nie wykażę że usłyszałem od zony " nie
podoba ci się tak jak ja chcę to wypier..." itp itd. Teściów stosunku też
nie przedstawię bo nie mam na to swiadków.
Oczywiście z różnych sytuacji mozna coś niecoś wywnioskować ale nie wiem czy
to nie będzie za mało??
Np. wolała pójść mieszkać na stancję a nigdy do mnie do domu moich rodziców.
Choć jej rodzice mieszkają w bloku a moi w domu jednorodzinym. Za nic w
swiecie!!!
Poruszenie tematu mieszkania u mnie zawsze wywoływało wojnę:( Pierwsze
święta po slubie też tak samo. Jedziemy do jej rodziny do Lublina na
wigilję!! A do moich rodziców mozna zajść na nastepny dzień. Zaproponowałem
to zróbmy wigilje w domu teściów i po nie jmożna podejśc do mich rodziców bo
też bym chciał spedzić pierwszą wigilję po ślubie z żoną i własnymi
rodzicami! No to nowa wojna!! Mógł bym mnozyć przykłady zachowań ale zawsze
to sa tylko fakty przedstawione przeze mnie:(( Jak zbierać dowody skoro
nawet jej koleżanki oko w oko mówią mi o róznych sytuacjach przy których
były i ktore je zaskakiwały które przemawiały na niekozyść żony. Ale w
sądzie żadna NAPEWNO nie zechce świadczyć :((
Pozdrawiam.