-
1. Data: 2002-06-27 23:08:07
Temat: Urzad komunikacji, US, komornik i wszystko razem wziete
Od: "Sebastian Tatol" <s...@S...szas.pl>
Witam,
mam taki oto problem:
W 1993 kupilem samochod (wiec jako iz bylem wonczas zonaty samochod stal sie
czescia majatku wspolnego), w 1996 umowa darowizny zarejstrowana w US
darowalem swoja czesc (50%) samochodu malzonce (chociaz w dowodzie widnialo
moje nazwisko a nie zony jako iz UK stwierdzil zapytany, iz nie trzeba tego
zmieniac). W 2002 samochod sprzedalem, tzn nie ja, a moja zona.
Nowy posiadacz samochodu wyremontowal go piknie i do Urzedu Komunikacji
poszedl by go na siebie zarejestrowac. Okazalo sie jednak, ze UK samochodu
nie zarejestruje gdyz jest on [samochod] przedmiotem zastawu komornika,
ktory wykonuje wyrok (cywilny) obciazajacy mnie tylko i wylacznie.
I teraz tak. Nabywca samochodu ma do mnie pretensje i chce bym oddal mu kase
za remont i zabieral fure. Bylbym nawet sklonny to zrobic gdybym czul sie
winny, a uwazam ze winny jest UK i nie ma prawa nie zarejestrowac samochodu
a to z tego powodu, iż:
1. Komornik nie powiadomil mnie o fakcie zajecia samochodu (ani nie
sporzadzil protokolu zajecia), a skoro tak to wedle kpc zajecia nie ma. Poza
tym nawet nie moge wniesc skargi na komornika, bo tak naprawde o zadnym
zajeciu nic nie wiem (ani zona ma).
2. Nie ja, a moja zona od 96 jest wlascicielem samochodu wiec komornik nie
mial prawa zajac jej majatku jesli wyrok mnie obciaza, a z nieoficjalnych
info wiem ze zajecie mialo miejsce w 98, nie dosc tego, nawet jeslibym zonie
czesci samochodu nie darowal byl, to i tak gdyby komornik chcial zajac taki
samochod jako majatek wspolny musialby miec zgode sadu (a takowa nie
istnieje).
3. Nie ma wpisu w dowodzie rejestracyjnym o zastawie a zatem, jak sadze
(choc moze bezpodstawnie) UK nie moze odmowic rejestracji.
Co, Waszym zdaniem, powinienem zrobic, i co powinien zrobic nabywca
samochodu by sprawe rozwiklac (i dowalic niekompetentnym urzedasom) bez
szkody dla siebie a najlepiej bez szkody dla obu stron. Ja najchetniej
skrzywdzilbym komornika (fizycznie) i naczelnika UK, ktory juz raczyl
splodzic jakas belkotliwa odpowiedz na wyslane mu zapytanie...
A moze to wszytsko moja wina...?
Sebel