Dzien dobry!

Zleceniodawca odebral dzielo na pismie i uzywa dziela, ale nie zaplacil w
terminie. Mial na to 14 dni.

- Wcale nie mowie, ze nie zaplace, ale teraz prosze nie zawracac glowy i nie
byc natretnym.
- Kiedy?
- Nie wiem, prosze dzwonic.

Mam pelna dokumentacje przebiegu prac, umowe, rachunek. Jestem traktowany
jak petent i nikt nie raczy mi wyjasnic, ze np. firma ma problemy z
plynnoscia.

Ile dni nalezy "zwyczajowo" poczekac przed skierowaniem sprawy do sadu? Czy
ktos przechodzil podobna procedure i moglby mi napisac jak to wygladalo?
Jestem z Warszawy. Kwota 5000.

Czy musze liczyc na laske i humory zleceniodawcy?

kfl