-
81. Data: 2008-08-04 11:03:01
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Budzik pisze:
> to wtedy moim zdaniem kierunkowskaz powinna wlaczyc zaraz za skrzyzowanie,
Twoim. Żaden przepis o tym nie mówi.
> w kazdym razie w sposób nie powodujacy błednej oceny sytuaci u osoby
> wyjezdzajacej z podporzadkowanej.
Jak ktoś nie patrzy podczas jazdy, to trudno mówić o zdolności tego
ktosia do oceniania sytuacji.
> I zeby była jasnosc - uwazam ze tak powinno byc, bo inaczej to wogole
> staniem w jednym wielkim korku, jezeli kazdy bedzie czekał, az samochód
> skreci zamiast widzac to ze chce skrecac, nie pojedzie przed nim.
Stłuczki powodują większe korki. A on i tak czekał dość długo, żeby
władować się w jej bok - więc jakby PATRZYŁ, to by nie było problemu.
> BTW DJ pisał ze kobitka jechała powoli, wiec teksty o nagłym skrecaniu na
> recznym sa niepotrzebne i naginajace sytuacje.
Tia, skoro tak powoli, to dlaczego on wjechał w nią, a nie odwrotnie?
-
82. Data: 2008-08-04 11:03:17
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> to wtedy moim zdaniem kierunkowskaz powinna wlaczyc zaraz za skrzyzowanie,
> w kazdym razie w sposób nie powodujacy błednej oceny sytuaci u osoby
> wyjezdzajacej z podporzadkowanej.
> I zeby była jasnosc - uwazam ze tak powinno byc, bo inaczej to wogole
> staniem w jednym wielkim korku, jezeli kazdy bedzie czekał, az samochód
> skreci zamiast widzac to ze chce skrecac, nie pojedzie przed nim.
> BTW DJ pisał ze kobitka jechała powoli, wiec teksty o nagłym skrecaniu na
> recznym sa niepotrzebne i naginajace sytuacje.
jak trochę poczytasz sobie tą grupę, to się szybko zorientujesz ze prawnicy
to straszni krętacze, a polskie prawo pisane przez tych prawników jest tak
głupie ze nawet oni sami się w nim gubią i plączą:O(
zresztą czego się spodziewałeś po kimś kto jest prawnikiem tylko dlatego że
jego tata był prawnikiem, o on był prawnikiem bo z kolei jego tata był
prawnikiem, ale tylko dlatego ze był esbekiem, donosicielem, czy
dyspozycyjny władzom, czy w podobny sposób zasłużył się władzom sowieckim:O(
a jak jakiś zdolny człowiek skończy prawo to zrywa truskawki w irlandii,
albo zmywa gary w anglii:O(
a na pewno ty nie mając zielonego pojęcia o prawie był byś lepszym
prawnikiem od niejednego prawnika:O), podobnie jak nie mając pojęcia o
medycynie i polityce byłbyś lepszym lekarzem i politykiem od niejednego
lekarza i polityka czy urzędasa:O)
-
83. Data: 2008-08-04 11:07:07
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "Marcin" <markus1975wytnij to@o2.pl>
teściowa...
teściowa jest zawsze winna..
-
84. Data: 2008-08-04 11:23:33
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> Nie wiem jak teraz, ale kilkanaście lat temu, na kursie przed egzaminami
> na
> PJ wpajano nam że istnieje instytucja ograniczonego zaufania. To mi
> pozostało do dzisiaj.... nie ufaj, poczekaj te parę sekund -świat Ci się
> przez to nie zawali.
a ciekawi mnie bardzo co ci wpajano o kierunkowskazach?
i według ciebie nie powinno się wyprzedzać bo a nuż wyprzedzany zapomniał
zasygnalizować skrętu, czy zmiany pasa ruchu?
jak widzisz przed sobą stojące auto sygnalizujące skręt w lewo to
zatrzymujesz się i czekasz aż ruszy, bo a nuż pojedzie prosto, albo skręci w
inna stronę niż sygnalizuje?
nie masz prawa wyjec wiechać na skrzyżowanie dopóki nie znikną z zasięgu
wzroku wszystkie pojazdy?
albo lepiej wcale nie wjeżdżać, bo akurat ktoś będzie jechał 200km/h i
wyskoczy z nienacka i nie będzie to jego wina, bo on tylko popełnił
wykroczenie, a ty nie ustąpiłeś pierwszeństwa?
-
85. Data: 2008-08-04 11:47:19
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Herald pisze:
>> to w którą stronę patrzył to nie ma żadnego znaczenia, wystarczy ze widział
>> samochód sygnalizujący zamiar skrętu, więc mógł spokojnie wjechać,
>
> Wyjątkowo A. Lawie dzisiaj kibicuję :)
Co to się porobiło ;->
> Niestety - ale on ma rację.
> Nasz pytek - po porstu nie zachował należytej ostrożności podczas
> pokonywania skrzyżowania i nie zastosował PODSTAWOWEJ *zasady ograniczonego
> zaufania*.
I przede wszystkim NIE PATRZYŁ.
-
86. Data: 2008-08-04 12:36:19
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...lina> napisał w wiadomości
news:g76i54$m29$2@news.wp.pl...
> a tak z ciekawości, to jak cię uczyli do czego służy kierunkowskaz?
Dojeżdżając do skrzyżowania kierujący musi zachować szczególną ostrożność
art. 25, a tym bardziej, że wyjeżdżał z podporządkowanej. Poczytaj do tego
definicję szczególnej ostrozności. Zresztą w w/w art. punkcie 4 też pisze,
że jak nie masz miejsca to nie możesz wjechać na skrzyżowanie. No i nie
miał, czego dowodem jest stłuczka Wątkotwórca zachował się jak kursant na
pierwszej lekcji z jazdy. Dał się zrobić panience, ktora może w danej chwili
poprawiała makijaż.
A jak będziesz się zachowywał, gdy kierujący przed Tobą będzie mrygał, że ma
zamiar wyprzedzać np. rowerzystę. I będzie tak jechał przez 100km z
prędkością 10km/h i mrygał. Pewnie też mu uwierzysz i będziesz tak za nim
jechał przez te 100km. No teraz to pewnie wpadniesz w zdumienie albo inne
zdziwienie. Powtarzam, to że mryga to nie znaczy, że wykona manewr zgodnie z
mryganiem.
--
Maluch
-
87. Data: 2008-08-04 12:44:38
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Mon, 4 Aug 2008 13:23:33 +0200, gargamel napisał(a):
> a ciekawi mnie bardzo co ci wpajano o kierunkowskazach?
Że lepiej sygnalizować manewr którego się nie zrobi, niż nie sygnalizować
ten który się zrobi.
> i według ciebie nie powinno się wyprzedzać bo a nuż wyprzedzany zapomniał
> zasygnalizować skrętu, czy zmiany pasa ruchu?
Przy wyprzedzaniu nie znajdziesz się magicznie obok niego tylko najpierw
zmienisz pas - jeżeli on w tym momencie zmieni pas to będzie to jego
wina niezależnie od tego czy użył kierunkowskazu czy nie.
> jak widzisz przed sobą stojące auto sygnalizujące skręt w lewo to
> zatrzymujesz się i czekasz aż ruszy, bo a nuż pojedzie prosto, albo skręci w
> inna stronę niż sygnalizuje?
Wyjeżdżając z podporządkowanej? Oczywiście że tak właśnie zrobi każdy
rozsądny kierowca.
> nie masz prawa wyjec wiechać na skrzyżowanie dopóki nie znikną z zasięgu
> wzroku wszystkie pojazdy?
Tu już przeginasz - wystarczy nie wymuszać pierwszeństwa.
> albo lepiej wcale nie wjeżdżać, bo akurat ktoś będzie jechał 200km/h i
> wyskoczy z nienacka i nie będzie to jego wina, bo on tylko popełnił
> wykroczenie, a ty nie ustąpiłeś pierwszeństwa?
Niedawno był taki wątek...
Henry
-
88. Data: 2008-08-04 13:06:19
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...lina> napisał w wiadomości
news:g76i54$m29$2@news.wp.pl...
>> To nie tylko 10 lat temu tak uczyli. 30 lat temy też mówili, że dopóki
>> kierujący pojazdem nie zacznie wyraźnie wykonywać dany manewr, to nie ma
>> pewności co zrobi. To, że mryga, to małe piwo i nie znaczy, że tam
>> pojedzie
>
> a tak z ciekawości, to jak cię uczyli do czego służy kierunkowskaz?
Podam może jeszcze inny przykład np. kierujący sygnalizuje zamiar skrętu w
lewo i można taki pojazd wyprzedzać tylko z prawej strony. Wyprzedzanie
możesz rozpocząć dopiero kiedy upewnisz się /szczególna ostrożność/, że on
tam pojedzie. Pojazd przed nami musi wykonać manewr zjazdu do osi drogi
dwukierunkowej lub do lewej na jednokierunkowej. Jeżeli takiego zachowania
nie widzę, to odpuszczam wyprzedzanie, bo nie mam pewności co do jego
zachowania. Podobnie jak pisałem wyżej, że pojazd jadący za rowerzystą przez
długi czas mryga, to nie znaczy, że będzie wyprzedzał. Bo jeżeli trzyma się
kurczowo z uporem maniaka prawego pobocza, a nie osi i z przeciwka nic nie
jedzie, to można sądzić, że to jedzie np. konował rowerzysty ktoremu nie
odbił wcześniej kierunkowskaz ;-)
--
Maluch
-
89. Data: 2008-08-04 16:22:35
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> Poczytaj do tego definicję szczególnej ostrozności.
"szczególna ostrożność" - ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i
dostosowaniu
zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniająC
> Zresztą w w/w art. punkcie 4 też pisze, że jak nie masz miejsca to nie
> możesz wjechać na skrzyżowanie. No i nie miał, czego dowodem jest stłuczka
> Wątkotwórca zachował się jak kursant na pierwszej lekcji z jazdy. Dał się
> zrobić panience, ktora może w danej chwili poprawiała makijaż.
na skrzyżowaniu zwykle tak bywa że nie ma miejsca na na wjechanie, dlatego
wymyślono przepisy wymuszajace odpowiednie zachowania
> A jak będziesz się zachowywał, gdy kierujący przed Tobą będzie mrygał, że
> ma zamiar wyprzedzać np. rowerzystę. I będzie tak jechał przez 100km z
> prędkością 10km/h i mrygał. Pewnie też mu uwierzysz i będziesz tak za nim
> jechał przez te 100km. No teraz to pewnie wpadniesz w zdumienie albo inne
> zdziwienie. Powtarzam, to że mryga to nie znaczy, że wykona manewr zgodnie
> z mryganiem.
to ja też dam podobny przykład:O)
z której strony wyprzedzisz auto jadące z prędkością 10km/h mrygajace zamiar
skrętu w lewo?
z prawej, z lewej strony, czy będziesz za nim się tak wlókł przez 100km?:O)
a na skrzyżowaniach to tez zazwyczaj stoisz i czekasz aż wszyscy uczestnicy
ruchy przejadą przez skrzyżowanie i jak już nikogo nie będzie widać to
dopiero wjeżdżasz?:O)
-
90. Data: 2008-08-04 16:30:08
Temat: Re: Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny?
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> Że lepiej sygnalizować manewr którego się nie zrobi, niż nie sygnalizować
> ten który się zrobi.
siakaś nowa szkoła, teraz wiadomo skąd tyle wypatkuf:O(
> Przy wyprzedzaniu nie znajdziesz się magicznie obok niego tylko najpierw
> zmienisz pas - jeżeli on w tym momencie zmieni pas to będzie to jego
> wina niezależnie od tego czy użył kierunkowskazu czy nie.
wina będzie twoja, bo wjedziesz nu przodem w bok,gdy ona sygnalizowa
skręcanie a wiec nie zachowałeś szczególnej ostrożnosci i nie ustąpiłeś bo
przepisy w takiej sytuacji zabraniaja ci wyprzedzać z lewej strony:O)
>> albo lepiej wcale nie wjeżdżać, bo akurat ktoś będzie jechał 200km/h i
>> wyskoczy z nienacka i nie będzie to jego wina, bo on tylko popełnił
>> wykroczenie, a ty nie ustąpiłeś pierwszeństwa?
>
> Niedawno był taki wątek...
i jaki był morał?