-
11. Data: 2004-03-25 08:45:25
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: "poool" <p...@g...pl>
OK.
Tylko komu nowemu. czy staremu właścicielowi?
Użytkownik "tomek tarasiuk" <l...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c3t1ep$cmo$1@inews.gazeta.pl...
> kam <X#k...@p...onet.pl.#X> napisał(a):
>
>
> >
> > a może byś najpierw spłacił kredyt?
> >
> > KG
> >
> Powiedz proszę dlaczego trzeba spłacać kredyty. Tomek
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2004-03-25 21:00:27
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: "tomek tarasiuk" <l...@g...pl>
poool <p...@g...pl> napisał(a):
> OK.
> Tylko komu nowemu. czy staremu właścicielowi?
Mógłbyś precyzyjniej zadać pytanie. Tomek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
13. Data: 2004-03-25 21:02:06
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: "tomek tarasiuk" <l...@g...pl>
Drobna pomyłka pool. Pytanie nie było adresowane do Ciebie. Tomek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
14. Data: 2004-03-26 06:42:33
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: kam <X#k...@p...onet.pl.#X>
tomek tarasiuk wrote:
> Powiedz proszę dlaczego trzeba spłacać kredyty. Tomek
zawarło się umowę? trzeba ja wypełnić
KG
-
15. Data: 2004-03-27 14:08:43
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: "tomek tarasiuk" <l...@g...pl>
kam <X#k...@p...onet.pl.#X> napisał(a):
> tomek tarasiuk wrote:
> > Powiedz proszę dlaczego trzeba spłacać kredyty. Tomek
>
> zawarło się umowę? trzeba ja wypełnić
>
> KG
Teoretycznie masz rację. A praktycznie nie. Umowa ma to do siebie że można
negocjować jej warunki. Jeśli nie można negocjować warunków to się nie
nazywa to coś umową. Oczywiście można się nie zgodzić. To też rozwiązanie.
Ale życie jest o wiele bardziej skomplikowane niż przewidują to przepisy.
Bank nie jest organizacją dobroczynną. To jest zwykła działalność
gospodarcza. To taki sklep z pieniędzmi. W swoim działaniu niczym nie różni
się od kiosku ruchu. Asortyment ma tylko inny. W działalności gospodarczej
istnieje zawsze ryzyko że interes się nie uda. Jak piekarz dogada sie z
klientem ( to też umowa ) że upiecze dla niego bardzo dużo bułek i klient
nie odbierze, to co najwyżej bedzie mógł łabedzie w parku nakarmić. Bank jak
źle oceni klienta to całą dopowiedzialność zwali na niego. A to przecież na
banku ciąży odpowiedzialność spawdzenia krdytobiorcy. To nie klienci banków
prowadzą agresywne kampanie reklamowe dotyczące kredytów. O ile mi wiadomo
banki kuszą łatwym kredytem. W jakiejś części przypadków na skutek zdarzeń
losowych klient nie jest w stanie wywiązać się z umowy. Bank powinien to
przewidzieć. Powinien np. sprawdzać kondycje finansową firmy zatrudniającej
kredytobiocę. Jeśli tego nie robią to ich wina że dają kredyty ludzim
zatrudnionym w przedsięgiorstwach przeznaczonych do likwidacji. A jeśli to
sprawdzają i dają kredyty takim osobom to 100% odpowiedzialności leży po
stronie banku. Bo wiedzą że nie mają szansy na odzyskanie pieniędzy w sposób
określony przez Ciebie umową tylko na warunkach dyktatu. No chyba że według
Ciebie istnieje w 100% bezpieczy interes i jest nim właśnie bank. To niech
każdy założy sobie po banku. Będziemy żyli w kraju bilonem i banknotami
płynącym. Tomek
ps. Kiedyś się umówiłem że będę zbierał na mieszkanie. Pieniądze odnosiłem
co miesiąc do banku. Po długim okresie zbierania gdy miałem już całą sumę
okazało się że ma w banku kilkadziesiąt złotych. Ciekawe kto sie nie
wywiązał z umowy. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. Mieszkania oczywiście nie
dostałem za te pieniądze.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2004-03-27 15:06:27
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: kam <X#k...@p...onet.pl.#X>
tomek tarasiuk wrote:
> Teoretycznie masz rację. A praktycznie nie. Umowa ma to do siebie że można
> negocjować jej warunki. Jeśli nie można negocjować warunków to się nie
> nazywa to coś umową. Oczywiście można się nie zgodzić. To też rozwiązanie.
właśnie
> W jakiejś części przypadków na skutek zdarzeń
> losowych klient nie jest w stanie wywiązać się z umowy. Bank powinien to
> przewidzieć.
I przewiduje. Ustalając oprocentowanie na tej wysokości aby pokryło też
straty. Zresztą Twoje pytanie nie dotyczyło sytuacji losowej tylko
ogólnie spłacania kredytu.
> Powinien np. sprawdzać kondycje finansową firmy zatrudniającej
> kredytobiocę. Jeśli tego nie robią to ich wina że dają kredyty ludzim
> zatrudnionym w przedsięgiorstwach przeznaczonych do likwidacji. A jeśli to
> sprawdzają i dają kredyty takim osobom to 100% odpowiedzialności leży po
> stronie banku.
A niby dlaczego? Pracownik zakładu zagrożonego likwidacją jeśli już
chcesz używać tego przykładu jest o wiele bardziej swiadomy tego że może
stracić prace i nie spłacić kredytu niż kredytodawca. Po co więć zadłuża
się?
> Bo wiedzą że nie mają szansy na odzyskanie pieniędzy w sposób
> określony przez Ciebie umową tylko na warunkach dyktatu. No chyba że według
> Ciebie istnieje w 100% bezpieczy interes i jest nim właśnie bank.
Wybacz, ale jakoś nie mogę doszukać się powiązania.
> ps. Kiedyś się umówiłem że będę zbierał na mieszkanie. Pieniądze odnosiłem
> co miesiąc do banku. Po długim okresie zbierania gdy miałem już całą sumę
> okazało się że ma w banku kilkadziesiąt złotych. Ciekawe kto sie nie
> wywiązał z umowy.Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.
A gdzie tu wina banku?
KG
-
17. Data: 2004-03-27 15:41:50
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: "tomek tarasiuk" <l...@g...pl>
kam <X#k...@p...onet.pl.#X> napisał(a):
> I przewiduje. Ustalając oprocentowanie na tej wysokości aby pokryło też
> straty. Zresztą Twoje pytanie nie dotyczyło sytuacji losowej tylko
> ogólnie spłacania kredytu.
Jak zauważułeś nigdzie nie pisałem o oprocentowaniu. Ale jak zacząłeś. Jeśli
oprocentowanie kredytu wynosi np 20% a lokat 3% to bank wie że dużo ludzi
nie spłaci kredytu. Zgodnie z Twoim rozumowaniem bank przewiduje straty i
nadrabia je oprocentowaniem. Jeśli przykładowy piekarz miał się przejechać
na co 7 kliencie to zaczął by sprawdzać ich wiarygodność. Jeśli bank tego
nie robi to jego wina.
>
> > Powinien np. sprawdzać kondycje finansową firmy zatrudniającej
> > kredytobiocę. Jeśli tego nie robią to ich wina że dają kredyty ludzim
> > zatrudnionym w przedsięgiorstwach przeznaczonych do likwidacji. A jeśli
to
> > sprawdzają i dają kredyty takim osobom to 100% odpowiedzialności leży po
> > stronie banku.
>
> A niby dlaczego? Pracownik zakładu zagrożonego likwidacją jeśli już
> chcesz używać tego przykładu jest o wiele bardziej swiadomy tego że może
> stracić prace i nie spłacić kredytu niż kredytodawca. Po co więć zadłuża
> się?
Niedawno był temat o zwolnieniach w Urzędzie Skarbowym. Zwalniali z dnia na
dzień. Danie kredytu na 20% pielęniarce to 100% gwarancji że go nie spłaci,
itd
> > Bo wiedzą że nie mają szansy na odzyskanie pieniędzy w sposób
> > określony przez Ciebie umową tylko na warunkach dyktatu. No chyba że
według
> > Ciebie istnieje w 100% bezpieczy interes i jest nim właśnie bank.
>
> Wybacz, ale jakoś nie mogę doszukać się powiązania.
Może nie widzisz aluzji.
> > ps. Kiedyś się umówiłem że będę zbierał na mieszkanie. Pieniądze
odnosiłem
> > co miesiąc do banku. Po długim okresie zbierania gdy miałem już całą
sumę
> > okazało się że ma w banku kilkadziesiąt złotych. Ciekawe kto sie nie
> > wywiązał z umowy.Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.
>
> A gdzie tu wina banku?
Zawarłem umowę. Nieistotne z kim. Ja się z niej wywiązywałem. Zamiast
mieszkania mogę wypić połówkę. Nie tak się umawiałem. Ty pisałeś że z umów
należy się wywiązywać. To dlaczego ja muszę a bank, rząd itp. nie muszą.
> KG
>
Tomek
Nie siłą a sztuką frajerów w dupę tłuką.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
18. Data: 2004-03-27 20:06:25
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: kam <X#k...@p...onet.pl.#X>
tomek tarasiuk wrote:
> Zawarłem umowę. Nieistotne z kim.
Jak to nieistotne?
> Ja się z niej wywiązywałem. Zamiast
> mieszkania mogę wypić połówkę. Nie tak się umawiałem.
Miałes w umowie zagwarantowane mieszkanie? Przez kogo?
KG
-
19. Data: 2004-03-27 23:17:45
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: "tomek tarasiuk" <l...@g...pl>
kam <X#k...@p...onet.pl.#X> napisał(a):
> Miałes w umowie zagwarantowane mieszkanie? Przez kogo?
>
> KG
Masz rację z tą gwarancją. Ciekawi mnie dlaczego bank brał moje pieniądze.
Kilkaset tysięcy osób oszczędzających w ten sam sposób dostało mieszkanie.
Na dodatek na książeczce z napisem PKO wydrukowany był budynek. Według
Ciebie ten domek na książeczce to była jakaś wizja artystyczna projektanta
okładki. Z równym powodzeniem mógł tam umieścić kształt szwncsztukera ale
byłoby to zbyt dosłowne. A plakaty w placówkach PKO zachęcające do
oszczędzania w ten sposób zastępowały malowanie ścian. Ale jak zauważyłeś
odeszliśmy od głównego tematu. Pool napisał "Bank Sprzedał mój kredyt,
zaciągnięty jeszcze przed ustawą o ochronie
danych osobowych, i teraz jakaś firma windykacyjna postawiła go w stan
wymagalności.
W umowie kredytowej nigdzie nie ma zawartej mojej zgody na sprzedaż kredytu
i przekazanie moich danycch osobowych.
Czy takie postępowanie Banku jest zgodne z prawem??" i oczekiwał sensownej
odpowiedzi. Ty odpisałeś "a może byś najpierw spłacił kredyt?". Jak nie
wiesz co mu odpisać żeby było na temat to lepiej nic nie pisz bo bedzie to
źle widziane przez innych. Aż dziw bierze że do tej pory nie zostałeś za to
naprostowany. Mnie takie pisanie nie na temat nie przeszkadza dlatego wdałem
sie z Toba w wymiane poglądów. Rada żeby spłacił kredyt jest chybiona. W
dobre rady to pool jest pewnie zaopatrzony do 60 roku życia. A tak na
marginesie, jego postepowanie mi sie podoba. Nie dość że nie spłacił kredytu
to jeszcze chce ich źgnąć na pare groszy. No to co jak już się wdałeś w tą
duskusję to skończysz ją jak mężczyzna czy jak premier. Tomek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
20. Data: 2004-03-28 05:55:51
Temat: Re: Sprzedaż kredytu a ochrona danych osobowych.
Od: kam <X#k...@p...onet.pl.#X>
tomek tarasiuk wrote:
> Pool napisał "Bank Sprzedał mój kredyt,
> zaciągnięty jeszcze przed ustawą o ochronie
> danych osobowych, i teraz jakaś firma windykacyjna postawiła go w stan
> wymagalności.
> W umowie kredytowej nigdzie nie ma zawartej mojej zgody na sprzedaż kredytu
> i przekazanie moich danycch osobowych.
> Czy takie postępowanie Banku jest zgodne z prawem??" i oczekiwał sensownej
> odpowiedzi. Ty odpisałeś "a może byś najpierw spłacił kredyt?".
Doczytaj może na jakie pytanie odpowiedziałem.
> Jak nie
> wiesz co mu odpisać żeby było na temat to lepiej nic nie pisz bo bedzie to
> źle widziane przez innych.
Przykro mi bardzo, ale to ja będę decydował co i kiedy napisać.
> A tak na
> marginesie, jego postepowanie mi sie podoba. Nie dość że nie spłacił kredytu
> to jeszcze chce ich źgnąć na pare groszy.
Wspaniały wzór do naśladowania. Mniej wiecej jak złodziej, który
oskarżyłby właściciela, że ten go pobił po złapaniu we własnym
mieszkaniu. I zażądał zadośćuczynienia.
KG