Takie pytanie z ciekawości - bo nie chodzi o jakąś wielką kwotę - ale:
w dość znanym serwisie internetowym został kupiony bilet na koncert,
opłacony przelewem, bilet do odbioru na miejscu na 2h przed koncertem
po okazaniu wydruku potwierdzenia rezerwacji. Wszystko OK (udało się
zająć zarezerwowane na bilecie miejsce, koncert się odbył) poza jednym:
cena zapłacona przy zakupie = 43 zł, cena widniejąca na odebranym
bilecie = 35 zł. Czy to znaczy, że został naruszony ten przepis?

Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń - tekst ujednolicony
datowany 2008-08-27, więc chyba aktualny?

Art. 133.
§ 1. Kto nabywa w celu odprzedaży z zyskiem bilety wstępu na imprezy
artystyczne, rozrywkowe lub sportowe albo kto bilety takie sprzedaje z
zyskiem, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Usiłowanie oraz podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Czy może taka firma czymś się różni od "konika", że ma do tego prawo?
(w przepisie nie ma np. "bez zgody organizatora imprezy")

Nie dyskutuję tu nad sensownością przepisu (mamy wolny rynek itp.), ani
nie zamierzam domagać się zwrotu tych 8 zł - tylko tak z ciekawości...