witam,

Od 6 lat komornik "próbuje" wyegzekwować dla mnie pewną kwotę z tytułu
należnych mi alimentów. Do tej pory nie udawało mu się to w ogóle - nie
ściągnął ani złotówki (!).

Dłużnikiem jest osoba, z której ciężko coś wyegzekwować (bez stałego
zatrudnienia, nie odbierająca żadnych pism, nie wpuszczająca do domu nawet
policji), ale podejrzewam, że jeśli by się komornik postarał to dałby radę
ściągnąć przynajmniej część długu. W końcu dłużnik przez te 6 lat z czegoś
żył.

Wszelkie działania (np. sprawdzenie w ZUS i US czy dłużnik aktualnie
pracuje) komornik podejmuje tylko po mojej interwencji. Ostatnio po mojej
podpowiedzi ustalił, że dłużnik mieszka w innej dzielnicy niż jego rewir i
przekazał sprawę do właściwego komornika...

Zastanawiam się co ja mam zrobić, żeby otrzymać kiedyś te pieniądze.
Sprzedać dług firmie windykacyjnej za 5%?

Czy skarga na czynności komornika złożona w sądzie, który wydał wyrok coś
pomoże czy wtedy to komornik w ogóle "obrazi się" i nie będzie zajmował się
więcej tą sprawą? Macie doświadczenia w tej kwestii?

btw: czy długi z tytułu alimentów ulegają przedawnieniu? Jeśli tak, to po
jakim czasie.

pozdrawiam wszystkich, a w szczególności wierzycieli,
Jakub